Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Asertywność 10, zrozumienie 0, sanity -5

W karcie stoi, że sałatka Mississipi zawiera sałatę, oliwki, ser feta i sos aioli. Nauczona smutnym a wieloletnim doświadczeniem, że pomidora można wetknąć do potrawy zawsze i wszędzie (sprawdzić, czy nie ma w deserze), pytam grzecznie, *co jeszcze* znajduje się w sałatce. Kelnerka patrzy jak na wodorost i objaśnia, że to, co jest w karcie. Winszuję sobie więc.

W przyniesionej sałatce oprócz "tego, co w karcie", znajdują się: kiełki, zwiórkowana marchewka, papryka, rzodkiewka i... tadam, mnóstwo pomidora. Zirytowałam się i zapytałam, wtf. Pani mi objaśniła, że kucharz mi sałatkę trochę wzbogacił i że jak *wzdech* sobie życzę, to zabierze do kuchni i mi tego pomidora powyciągają. Zdusiłam w sobie sugestię, skąd mogliby powyciągać. Kelnerka jednak zauważyła, że coś jest nie tak, poszła się naradzić do kuchni i wróciła z propozycją darmowej kawy bądź herbaty.

Okoliczności przyrody pominę. Kurtynę też. Szczęśliwie sałatka była (po wyjęciu sterty pomidorów) jadalna.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 19, 2009

Link permanentny - Kategoria: Listy spod róży - Komentarzy: 16

« Coupling - Przykazanie 13 »

Komentarze

rozie

Skoro tylko o pomidora (pyszności! chociaż nie o tej porze roku… ;-)) chodziło, nie prościej było zapytać wprost? Zwł. mając takie doświadczenia… OTOH dziwne, że powiedziała, że powyciągają na zapleczu. Nie mogą nowej zrobić? Wydawało mi się, że to nawet w knajpach średniego standardu normalne.

Jajcuś

O, wreszcie ktoś, kto jak ja rozumie problemy z wszędobylskim pomidorem :)
Bywało, że pytałem wprost, czy są w czymś jakieś pomidory, dostawałem odpowiedź, że nie, a następnie dostawałem potrawę ociekającą koncentratem pomidorowym…
No i standardowe zdziwienie, gdy proszę o pizzę bez pomidorów i nawet bez sosu pomidorowego… i przekonywanie, że takie coś nie będzie mi smakować (no chyba ja wiem lepiej!).

Zuzanka

@rozie, nie prościej, niestety. Od lat proszę o możliwość niedokładania pomidora do sałatek, jeśli jest na liście składników lub czy nie ma w środku – działa w 30%, w pozostałych zapominają bądź niedasię. Poza tym musiałabym pytać o kilka innych składników, których nie lubię, to trochę nudne jest. Lepszy przykład – czy zapytałbyś, czy sałatka składająca się z czterech wege składników zawiera mięso? ;-> Nie? A powinienieś, bo w jednej z poznańskich knajp serwują grillowanego oscypka na sałacie, szczerze posypanego smażonym boczkiem.

autumn

Zuzanko gdzie ten oscypek podają? apetytu mi narobiłaś ;-)

nie podawanie pełnej listy składników też nie lubię. Nie mówię, że maja podawać pełen skład z proporcjami no ale przeciez można miec uczulenie na marchewkę, jabłko czy pomidora

a przy okazji spotkałaś się z jakąś restauracją w Poznaniu w której podają potrawy bezmleczne i bezjajeczne?

Zuzanka

Oscypek w Brovarii. Z restauracji żadnej nie kojarzę typowo bezmleczno-jajecznej, ale np. w barze Greenway mają dość restrykcyjnie potraktowane opisy potraw – na pewno bez mięsa, występowanie jajek afaik też jest na pewno oznaczone. Co do mleka – pewnie będzie bardzo ciężko.

rozie

Zuzanka: Prawdopodobnie bym się zapytał. Albo i sprawdził nawet, skoro to potrawa na ciepło, bo skwarki to wszędzie tam dają i smalec… ;-/

W ogóle dziwny bug widzę, tylko nie wiem, czy to FF3, czy Twój szablon winien. Menu włazi mi na miejsce do wpisywania tekstu tak, że nie widzę przy skraju co wpisuję. ;-/

Co do wegańskich potraw, to IIRC w Greenwayu są takie.

Zuzanka

No dla mnie to absurd. Po to jest podawany skład, żeby nie zamawiać w ciemno. A mój szablon w FF3.0.7 działa jak ta lala, nie widzę, w czym problem.

rozie

Prawdopodobnie za duży domyślny rozmiar czcionki miałem po upgrade (16). Po ustawieniu 14 jest OK (tylko litery jakieś małe). Ech. Kolejny dziwny paramter znaleziony… Sorry za zamieszanie.

autumn

dziękuje za info ;) w Brovari swego czasu często bywaliśmy, ale oscypka tam nie jadłam ;)

theli

Witaj siostro w bólu. Myślałam, że to tylko ja tak mam, że gdy proszę o ,,bez pomidora’‘, to rozumieją ,,z odrobiną pomidora’‘ albo ,,to ja zabiorę tego pomidora, zostawiając wszystkie ziarenka i tę obrzydliwą galaretę’‘ albo ,,jak będzie w środku, to na pewno nie zauważy/nie poczuje’‘.

Stardust

Ja tu pierwszy raz, ale temat mi bliski, wiec postanowilam dac glos:) Mam w rodzinie osobistosc (uwielbiam Ja stad tytul) ktora nie jada pomidorow, ale uwaga, uwaga jada sosy pomidorowe i nie jada serow. W tutejszych restauracjach nie ma problemow, ale przyznam, ze ja na poczatku mialam lekkiego stresa pod tytulem „czym nakarmic E?” teraz sie przyzwyczailam. Tez jestem za tym, zeby skladniki byly wyszczegolnione, bo przeciez sam fakt, ze ktos czegos nie lubi to pestka, ale sa ludzie uczuleni na pewne skladniki i wtedy moze byc nie wesolo. Mam nadzieje, ze moge sobie zagladac;)

Zuzanka

A pewnie, że możesz (jako i ja zaglądam :-)). Ja z pomidorami mam tak jak Theli – nie cierpię ohydnej galaretki, ziarenek i sosiku. Dla mnie to klasa jedzenia typu surowy ziemniak. Lubię za to sosy, zupy, przetwory czy suszone. Byle nie surowe. Chyba zacznę mówić, że jestem uczulona, bo jak jestem człowiekiem cierpliwym, to jednak nie aż tak.

Stardust

Uczulenie to slowo klucz w takich przypadkach. Wiem, bo mam kretynska fobie i boje sie kotow, wiec jak mowie ze sie boje to wszyscy nagle zamieniaja sie w domoroslych terapeutow i chca mi ten strach wyperswadowac. Jelsi powiem, ze jestem uczulona na futro, to natychmiast odnosza sie z naleznym szacunkiem do mojej fobii. Lece do siebie pisac o fobiach;)

Zuzanka

Przyznam, że to ekscentryczna fobia jednak.

Zuzanka

Za szybka jestem. Nie będę przekonywać, ale patrząc na moją trzodę, bardzo ekscentryczna :-D

Stardust

:-)

Skomentuj