O to tak jak u mnie śmieci się same ze śmietnika wyciągają, bo przecież koci to cały czas w drugim pokoju siedzą i wcale ich w kuchni nie było. :)
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Nauczona doświadczeniami, nie wlewam wody do wazonika z astrami. Zrozpaczony wazonik spada w nocy ze stołu. Muszę to uznać za samobójstwo, bo kotów w okolicy nie ma, nie było i w ogóle to ja tu leżę, o, od tygodnia.