Curiosity killed a kołorker
P. (inny P.): Ja wiem, że to retoryczne pytanie i nikt nie wie, ale czemu poczta znowu nie działa?
Ja (dość grobowo): Mogłabym ci powiedzieć, ale potem musiałabym cię zabić.
P. (zalotnie): A jak byś mnie chciała zabić?
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
P. (inny P.): Ja wiem, że to retoryczne pytanie i nikt nie wie, ale czemu poczta znowu nie działa?
Ja (dość grobowo): Mogłabym ci powiedzieć, ale potem musiałabym cię zabić.
P. (zalotnie): A jak byś mnie chciała zabić?
Hałas był ostatnio, bo remontowali w pracy - ścianki burzyli, drzwi wstawiali, wiercili i tłukli młotkiem. Z tej okazji zwykle otwarte drzwi do open space'a były zamykane. W chwili upadku moralnego nalepiłam na zamknięte drzwi kartkę "Proszę pukać". Parę osób zapukało, a jedna dopisała się na kartce z wnikliwym pytaniem "Kogo??".
Kolejna pracowa przeprowadzka. Tym razem tylko przesuwałam biurko o dwa metry w celu zagęszczenia i zmieszczenia biurek działu zaprzyjaźnionego. Mimo to facecjom i żartom nie ma końca. Wszyscy niszczą w niszczarce sterty papierów, zalegające od poprzedniej przeprowadzki, co jest jest pewnym funem, nie aż tak dużym jak niszczenie płytek CD, która to czynność budzi duży entuzjazm i jeszcze większy hałas. Przy okazji udało się odkryć dawno zapomniane rzeczy: