W TV mówili o pedofilu
"jest samotnikiem i pedantem, bo ubiera się schludnie i w markową odzież"
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
"jest samotnikiem i pedantem, bo ubiera się schludnie i w markową odzież"
Boczek wędzony pokrojony w kostkę, podsmażyć, cebulkę drobno pokrojoną, posolić, żeby się zeszkliła z boczkiem, wlać śmietanę (2x200 18% kwaśnej, co chyba było niejakim blędem), wymieszać, spróbować, wykrzywić się, bo kwaśne i z grudkami, posypać pieprzem, spróbować jeszcze raz, ponownie się wykrzywić, dodać jajko prosto z lodówki, rozbełtać powstający błyskawicznie zółtawy twarożek, spróbować, wypluć, popatrzeć błagalnie na TŻ, czy nie wyrzuci z domu. Nie wyrzucił. Zjadł.
21 lipca. Pojechaliśmy do salonu BRW w celu dwóch szafek kuchennych. Zamówiliśmy, ETA - 4-6 tygodni, ktoś do nas zadzwoni i będziemy mogli szafki odebrać z salonu niecały kilometr od domu.
22 sierpnia. Krążyliśmy po jednokierunkowych ulicach w Budapeszcie, zadzwoniła pani z BRW. Mając tzw. przeczucie, powiadomiłam, że jestem za granicą i oddzwonię.
26 sierpnia. Jak obiecałam, tak zrobiłam. Przemiła pani potwierdziła, że owszem, dzwoniła, szafki są, ale nie w salonie, a pod Poznaniem, jakieś 15 km dalej. I że wprawdzie nie ma żadnej informacji, że mamy odebrać z salonu, ale ona może kazać je przywieźć na jutro za opłatą 10 zł. 10 zł nie pieniądz, przemiła pani ma zadzwonić, kiedy będą.
18 września. Ponieważ przemiła pani nie zadzwoniła, zadzwoniłam ja. Szafek wprawdzie dalej nie ma w salonie, ale tym razem przemiły pan obiecał, że na jutro postara się je przywieźć. I że zadzwoni.
Będą jutro szafki czy nie będą?