Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panie

Dorothy L. Sayers - Nieprzyjemność w klubie Bellona

Lord Peter Wimsey żartuje sobie ze znajomym, Robertem Fentimanem, że klub dżentelmenów[1] Bellona to schronisko dla dinozaurów i może niektórzy staruszkowie już nie żyją, tylko nikt tego nie zauważył. Oczywiście chwilę potem zostaje odkryte ciało martwego lorda Fentimana, wuja Roberta. Śmierć starszego pana jest dodatkowo o tyle kłopotliwa, że jest spadkobiercą swojej siostry, lady Dormer, która umarła tego samego dnia i do czasu ustalenia, które z nich zmarło wcześniej, nie wiadomo, kto dziedziczy - dwóch młodych Fentimanów czy podopieczna lady, Ann Dorland. Wimsey, ze swoim nieodłącznym kamerdynerem Bunterem, robiącym za fotografa i pomocnika, zaczyna prowadzić śledztwo.

Lord Wimsey miał być obdarzonym poczuciem humoru błyskotliwym bon viveurem, ale jakoś nie rokuje; co jakiś czas rzucana uwaga o tym, że kobiety są jakieś inne, jest zabawna raz, nie kilkanaście. Rozwiązanie zagadki jest dziwne - w obecnym systemie prawnym detektyw podający podejrzanemu pistolet i sugerujący, że oszczędzi wszystkim kłopotów, jeśli... jest chyba niespecjalnie legalne. Nie wiem, czy chce mi się szukać kolejnych tomów, chociaż na polski nie było przetłumaczone wiele.

[1] Brytyjskie kluby dla panów, wbrew nazwie, nie zawierały półnagich dam. Ba, nie zawierały dam w ogóle, a przebywający tam panowie czytali, spali i jedli.

#52

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 1, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: panie, 2012, kryminal, klub-srebrnego-klucza - Skomentuj


Joanna Szczepkowska - Sześć minut przed czasem

Zbiorek felietonów powstał z tekstów drukowanych w latach 2000-2004 w Wysokich Obcasach. Każdy tekst jest inny, ale podoba mi się spojrzenie z boku na rzeczy zwykłe, niby zwyczajne i takie, koło których zwykle się przechodzi nie zauważając. Najbardziej chyba mnie ujęła "Mamusia", tak osobiście. Bo chyba najbardziej chcę, żeby dziecko mi rysowało jak najładniejszą łąkę. I widziało we mnie dziewczynę. Oczywiście poza innymi ważnymi rzeczami, ale kwiaty i dziewczyna są też całkiem ważne.

#50

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 23, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, felietony, panie - Komentarzy: 1


Maj Sjowall, Per Wahloo - Zabójca policjanta

Wprawdzie w książce ginie policjant, ale - absurdalnie - posądzony o to młody człowiek nie jest sprawcą, wbrew założeniom aparatu sprawiedliwości. Po stronie zdrowego rozsądku są Martin Beck, Sten Kolberg i Gunvald Larsson, którzy nie dają wytoczyć armaty na muchy (chociaż podczas szturmu na mieszkanie pewnego rabusia bankowego zostaje skaleczony pies oraz pogryziona konkubina rabusia). Wprawdzie cały czas prowadzą śledztwo w sprawie zaginionej kobiety, ale mimochodem rozwiązują też i dwie inne sprawy. Sąsiadem zaginionej jest oskarżony o morderstwo Roseanny, ale do samego końca Beck szuka dowodu, że tak jest naprawdę.

Prywatnie Beck jest w szczęśliwym związku z Rheą Nielsen, bo i po rozwodzie można zacząć nowe życie. Kolberg rezygnuje z pracy w policji, bo nie podoba mu się kierunek, w jakim aparat podąża, a Larsson, jak to Larsson, jest opryskliwy i tępi głupotę.

Inne tego autora tu.

#49

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 23, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panie, panowie - Skomentuj


Natalia Rolleczek - Urocze wakacje

Książka na pierwszy rzut oka miała być prostą historią o socjalistycznym wyjeździe do Bułgarii pod namiot, a okazała się trójwarstwową kompozycją o tym, co było, jest i będzie. Tala, autorka i Bogumił, naukowiec zabierają synów, 18-letniego Huberta i 11-letniego Kubę, za granicę. Pozyskiwanie dewiz metodą sprzedawania deficytowych za granicą kosmetyków marki Pollena czy nadmiarów odzieży, kolejka do kiosku z żywnością, celnicy na każdej granicy - to jest teraz, bagaż, który rodzina przewozi na wakacje. To, co dzieje się w drodze, przeplata się z tym, co zostało zapisane i będzie na zawsze - refleksjami Natalii o przeczytanych książkach (życie teraz a życie w "Pamiętniku z Powstania Warszawskiego" Mirona Białoszewskiego, Drohobycz wojenny i współczesny, widziany przez pryzmat "Sklepów cynamonowych" Schulza). Na to trzecią warstwą nakładają się wspomnienia z dzieciństwa - ciężki pobyt w sierocińcu i tragiczne ubóstwo w okresie międzywojnia, okupacja, śmierć siostry w obozie koncentracyjnym.

Lubię Rolleczek za bogaty język, celne metafory i porównania, umiejętność mówienia o rzeczach trudnych przez pryzmat doświadczenia, o traumie i koszmarach, które przychodzą co noc. I za to, że próbuje - przynajmniej w książce - nie przenosić swoich doświadczeń na synów.

Inne tej autorki:

#39

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 2, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, beletrystyka, panie - Komentarzy: 6


Gertruda R. Sławek - Portret bez twarzy

Autorka dwojga imion (i z inicjałem[1]) pokazuje przedziwny świat, w którym robiąca karierę naukową dziewczyna zostaje z nudów szpiegiem. Rzecz się dzieje w Poznaniu. Julia mieszka z matką przy Cytadeli, pracuje na Bernardyńskiej w instytucie o dźwięcznej nazwie "Unicod", spaceruje Stalingradzką, a na randki umawia się na Starym Rynku. Bawi ją zliczanie składów pociągów, które obserwuje przez lornetkę, dowożenie służbowych informacji do punktu kontaktowego, ba, nawet nie przeszkadza jej, że ma nagle wyjechać na urlop i poderwać garbatego inżyniera. Wzrusza ramionami, kiedy trzeba się z inżynierem przespać. A werbuje go do współpracy w tak niebłyskotliwy sposób, że ręce opadają. Dopiero to, że poznaje przystojnego młodego lekarza sprawia, że WTEM dociera do niej, że postępuje źle i że lepiej być szczęśliwą i zakochaną małżonką z karierą naukową. Oczywiście, jak to w szpiegowskich historiach bywa, jest już za późno.

Epizodycznie pojawia się dość smaczny opis ekskluzywnej restauracji w Sobolewie pod Czarnkowem - "Pod królewskim bażantem", gdzie spotyka się lokalna prywatna inicjatywa, prawnicy i badylarze.

I w drugim wątku - narracji ze strony organów ścigania - snuje się kapitan milicji, Karol Drewnowski. Mieszka z młodszą siostrą, którą się opiekuje po śmieci rodziców. Siostra się uczy w liceum i zajmuje się domem, a on ukrywa przed nią narzeczoną. Trochę słabo to świadczy o umiejętnościach kamuflażowych w polskiej milicji, bo nawet nastoletnia panna jest w stanie przejrzeć sprytne plany organów ścigania.

[1] A tak naprawdę to pseudonim duetu dwóch panów - Jerzego Bojarskiego i Romana Jarosińskiego.

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 27, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panie, prl - Skomentuj


Adrianna Gozdecka - Zabójstwo w nowej dzielnicy

Bez pudła idzie po okładce rozpoznać dwie rzeczy - wydawnictwo MON i seria Labirynt daje dużą pewność, że będzie o szpiegach, a płeć autorki, że występujące panie będą opisane z detalami w kwestii ubioru i uczesania, co niekoniecznie ma się jakkolwiek do akcji. Julian Pelczyński, pracownik Poczty Polskiej na rencie, zostaje znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Żeby było zabawniej, zwłoki po kolei znajdują niezależnie trzy osoby, żadna nie zgłasza tego na milicję, alarmuje wszystkich dopiero gospodyni domu, plotkarka Marianna, kobieta, która żadnej pracy się nie boi.

Listonosz okazuje się być człowiekiem z przeszłością zagraniczną oraz znacznie majętniejszym niż można by podejrzewać rencistę na państwowej posadzie. Milicja prowadzi śledztwo i niebawem "do pomocy" dostaje Służbę Bezpieczeństwa, która wie znacznie więcej niż jest chętna powiedzieć, ale i tak nietrudno się domyślić, że chodzi o szpiegostwo. Milicja dzieli się wynikami, funkcjonariusz SB przypadkiem wdaje się w bójkę z przypadkowymi łobuzami, pewna zarozumiała panna rzuca chłopaka, a na końcu dyrektor przedsiębiorstwa nic nie rozumie.

#19

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 10, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, kryminal, panie, prl - Skomentuj