Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o biografia

Barack Obama - Odziedziczone marzenia. Spadek po moim ojcu

Autobiografia byłego prezydenta USA, napisana w połowie lat 90., jeszcze zanim został znanym politykiem; nie jest przez to mniej ciekawa, chociaż oczywiście interesująca byłaby druga część, stworzona już przez człowieka doświadczonego. Nie jestem fanką biografii, nie będę więc streszczać życia Obamy. To, co mnie uderzyło, to życie "pomiędzy", które zdefiniowało jego poglądy. Syn Kenijczyka i Amerykanki, urodzony na Hawajach, dorastający w Indonezji, nigdy nie czuł się w pełni czarny, ale ewidentnie też nie był biały. To pozwalało mu na bogatą obserwację rasizmu i przemocy wobec osób kolorowych i efektów takiej polityki - utrudnień w edukacji, nieufności wobec władz, ubóstwa czy wreszcie niereperowalnego podziału na Czarnych i Białych. Na epizody aktywizmu i prób polepszenia socjalnego sytuacji Czarnych środowisk w Chicago, autor nakłada swoje poszukiwania śladów ojca, które prowadzą go do Kenii.

#141/#3

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 17, 2020

Link permanentny - Kategorie: Słucham (literatury), Czytam - Tagi: 2020, biografia, panowie - Skomentuj


Richard P. Feynman - Pan raczy żartować, panie Feynman!

Na poły biografia, na poły wspominki znanego fizyka, noblisty i popularyzatora nauki; w środku mnóstwo anegdot z czasów Los Alamos (gdzie bomba) czy z wizyt w Brazylii (gdzie samba), przeplatanych celnymi spostrzeżeniami na temat niedowładu administracji w każdej sytuacji. Feynman był sowizdrzałem i dowcipnisiem, skupionym - owszem - na pracy, ale tylko takiej, która go interesowała. Badał z równym zainteresowaniem cząsteczki, jak i zabezpieczenia dokumentów prostymi szyframi oraz bardzo lubił mieć wokół swojej osoby legendę, będąc przy tym człowiekiem skromnym i świadomym własnych braków.

Oczywiście signum temporis, ale przy całym zachwycie erudycją i wnikliwością naukową, zbrzydziły mnie anegdotki o przesiadywaniu w barach czy klubach ze striptizem i głuszeniu łatwych dziewczyn; bro code i traktowanie dam jak dziwki, bo na to zasługują. Wiem, lata 50. i 60. rządziły się innymi zasadami, siedzenie w klubach dla panów było niewinną rozrywką.

Chciałbym dodać coś, co nie wiąże się ściśle z samą nauką, ale moim zdaniem jest istotne, a mianowicie, że nie powinniście oszukiwać laików, kiedy wypowiadacie się jako naukowcy. Nie mówię tu o takich sprawach, jak zdradzanie żony czy inne sytuacje, w których nie jesteście naukowcami, tylko zwykłymi ludźmi.

Tłumaczenie ma kilka kwiatków - fraternity to konfraternia, przy frazie kult cargo pojawia się przypis tłumacza, że cargo to ładunek (mimo że kilka stron dalej Feynman wyjaśnia, na czym kult cargo polega).

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 28, 2020

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2020, biografia, panowie - Skomentuj


Wojciech Mann - RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą

W zasadzie to mniej autobiografia, a bardziej kawałek historii szeroko pojętej muzyki rozrywkowej w polskich mediach w czasach PRL-u. Mann opowiada lekko, nieco ironicznie i z właściwym sobie wdziękiem o tym, jak ciężko było dostać zachodnią muzykę w jakiejkolwiek formie, kto rozdawał talony na rynku muzycznym, który muzyk chwalił sobie polską wódkę i czemu popularność falami zdobywała muzyka z Anglii czy Australii, a nawet z Holandii. Czytając, czułam się troszeczkę nostalgicznie, ale ogromnie się cieszę, że tego świata z półślepą, ale jednak, cenzurą, blokadami paszportów, pirackimi winylami, zdobywaniem muzyki wszelkimi dostępnymi środkami, już nie ma.

Mały niedosyt, bo to książka na dwa popołudnia z herbatą, a mam wrażenie, że Mann mógłby napisać więcej i pewnie nie tylko o muzyce.

#26 (czyli co, wyrobiłam w połowie kwietnia program na półrocze i mogę nie czytać do końca czerwca? Kuszące).

Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 13, 2011

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2011, biografia, panowie - Komentarzy: 5


Maciej Łuczak - Miś, czyli świat według Barei

Nastawiłam się na więcej niż dostałam, niestety. Spodziewałam się soczystych szczególików z planów filmów i seriali Barei, podanych w miarę strawnie i ciekawie. Owszem, książka zawiera wiele wcześniej nieznanych mi detali, sporo zdjęć, historię życia i twórczości pana Stanisława, ale całość jest mocno taka sobie - chaotyczna, ze skokami w historii w przód i w tył, skupiona głównie na filmach. "Zmiennicy" i najbardziej pocięte "Alternatywy" potraktowane są mocno po łebkach, a wszystko, co ciekawe, pojawiło się już kiedyś w artykule Wojciecha Staszewskiego [2020 - link nieaktualny]. Szkoda, bo potencjał był. Zmęczyłam się czytając, a zirytowałam dwiema rzeczami - część końcowa to głównie opisywanie absurdów współczesnych i wymyślanie, jakby na to Bareja zareagował (dziękuję, ale mamy już Internet) oraz zestaw peanów nad powstającym właśnie hołdem, czyli "Rysiem". Naprawdę naiwnie zakładam, że szanowny autor napisał to bez obejrzenia filmu, tylko na podstawie jakiejś wersji scenariusza, bo jeśli taki tekst powstał po filmie, to mi się nie skleja. Poziomem.

#2

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 18, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, biografia, panowie - Skomentuj


Stefania Grodzieńska - Nie ma się z czego śmiać

Bo nie ma. Wojna była, ludzie ginęli, a potem był biurokratyczny i często nieprzewidywalnie kapryśny PRL. Mimo to Stefania Grodzieńska znajdowała powody, żeby się śmiać. Często również z siebie, co jest naprawdę pozazdroszczenia godną cechą u kogoś, kto na 94 lata. Mimo że czytałam już kilka jej książek semi- lub całkiem biograficznych, jest sporo elementów nowych, które - zwłaszcza z przedwojennej i wojennej historii - dają trochę więcej światła na to, jaka pani Stefania jest. Trochę autoplagiatu jest, nawet nie ukrywanego, ale nie nie gryzie i nie jest tego aż tyle, żeby powstał autorski autokanibalizm.

Poważniej, niż w innych książkach. W wieku 94 lat o większości przyjaciół, rodziny i bliskich pisze się już w czasie przeszłym, zwłaszcza w związku z wojną i Powstaniem Warszawskim. Dużo o Jurandocie, mało o Jarossym (bo o nim była oddzielna książka). Sporo o córce i współcześnie otaczających autorkę ludziach. I dość znamienny brak jadu - to książka o miłych ludziach, a nie rozliczenie przeszłości i grzebanie po teczkach. Jak to się teraz mówi - rispekt, mon.

#31

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lipca 24, 2008

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2008, biografia, panie - Skomentuj


Maria Czubaszek - Pytania tendencyjne i jeszcze jedno

Taki mały autoplagiacik z pl.rec.ksiazki, ale wreszcie wymęczyłam i skończyłam. Gorąco nie polecam najnowszej Czubaszek (no, nie aż takiej najnowszej) "Pytania tendencyjne i jeszcze jedno". Tragedia. Pamiętałam panią Czubaszek jako inteligentną felietonistkę, dlatego kupiłam. Niestety, pytania to zbiór nudnych wywiadów z krewnymi i znajomymi królika. Bo żeby zrobić ciekawy wywiad, nie wystarczy przerzucać się półsłówkami, zadawać krótkie dowcipne pytania (mające pokazać poczucie humoru pytającego), dostawać równie dowcipne odpowiedzi (jw., tylko odpowiadającego). Całość jest poszatkowana, zdania porwane, a najdłuższe wypowiedzi mają maksymalnie 2-3 linijki. Zapewne pasuje do epoki sms-ów, ale dla mnie już nie jest to strawne.

Inne tej autorki:

#48

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 13, 2006

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2006, biografia, humor, panie - Skomentuj