Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Śmieszne

Narada na korytarzu

Na korytarzu na środku piętra obok naszego open space'a zgromadziła się grupka "nowych", przeważnie pań. Kątem ucha słyszę zachwycone: "To jest najfajniejsze piętro, po obu stronach są sami faceci!".

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 12, 2008

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Komentarzy: 5


Mobilet ssie

A do tego śmierdzi zgniłą ścierą. Idea jest piękna - mogę skasować bilet za pomocą komórki i bez biegania do kiosku, co ma dla mnie niebagatelne znaczenie, jako że ani w Suchym Lesie, ani na Podolanach biletu nie uświadczysz, nie wspominając o tym, że kierowca biletów nie ma i jedyną opcją jest żebranina po pasażerach, czy nie mają odsprzedać. Dla słabszych dodam, że nie da się czasem przewidzieć, że akurat będzie trzeba jechać autobusem, nie wspominając o chamskim numerze, jaki wycięło poznańskie MPK, anulując bilety 10-minutowe, których miałam garść i wprowadzając 15-minutowe (z okresem 4 dni na zużycie) bez opcji zastępowania. Wracając do naszego barana - mobiletu, wezbrał we mnie entuzjazm, skoro można przez Internet. Na wejściu dostałam po oczach "Powtóż numer telefonu komórkowego" (nie poprawili mimo zgłoszenia wczoraj). Potem już było coraz zabawniej. Zeznałam, że jestem kobietą, więc konsekwentnie w pliku konfiguracyjnym na komórkę, czytałam: "Cześć, Małgorzata Krzyżaniak. Pan/Pani chce ściągnąć moBILET urządzeniem Nokia" (geniusze, jakbym nie chciała, to bym nie ściągała) i konsekwentnie "trzeba podać przez was wybrane hasło", a na samym końcu "Download zacząć".

Download zaczęłam i zakończyłam, przez pół dnia walczyłam z ustawieniami komórki (nawet na erowym hotlinie nie wiedzieli, czego chcę), wreszcie z pomocą siwej zalogowałam się do aplikacji, żeby się dowiedzieć, że pieniądze wysłane z Citi do Citi nie są bynajmniej księgowane on-line. Ba, nie były zaksięgowane po upływie doby, więc w międzyczasie zdołałam pojechać do miasta taksówką, kupić bilety papierowe w kiosku i wrócić. Wot, technika.

Teraz czekam na jakieś zabawne zdarzenie przy próbie skasowania elektrycznego biletu w autobusie.

Dodano: skasowałam, wyszło całkiem nieźle. Oczywiście nacięłam się na idiotyczne zabezpieczenie, które blokuje aplikację, jeśli bezpośrednio po otwarciu w ciągu chyba 30 sekund nie wejdzie się w zakup biletu, nie uwzględniając, że można to robić po raz pierwszy i musieć się zastanowić, czy starczy 30 minut (do przesiadki), a potem 15, czy jednak stuknąć w godzinowy na całość (jednak tak). Druga próba zakupu po blokadzie i włączeniu ponownym jest opóźniona o jakąś minutę, co zapewne jest niczym w stosunku do wieczności, pod warunkiem, że nie stoi nade mną kontroler z miną Wilhelma Zdobywcy.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 3, 2008

Link permanentny - Kategorie: Moje miasto, Śmieszne - Komentarzy: 13


Podsłuchane w windzie [hermetyczne poznańskie]

- Ty, gdzie jest ulica 27 grudnia? (puste spojrzenie rozmówczyni) Gdzieś koło Empiku, nie?
- A, tak! Pracowałam kiedyś w Pizza Hut i to tam. Pamiętam, że była jakaś tabliczka z datą, ale nie pamiętałam, jaką.
Kurtyna.

Uprzedzając pytania - panie jechały z piętra (albo dwa) wyżej, więc nikt z naszej wioski.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 19, 2008

Link permanentny - Kategorie: Moje miasto, Śmieszne - Skomentuj


Ludzka inwencja mnie poraża...

... nieodmiennie. Dość fascynuje mnie, jaki ciąg skojarzeń zmusił ludzi do wpisania w wyszukiwarkę tego, co poniżej:

  • chce sie umowic z s.e.x mamuska
  • piosenka towe ragen go go go [never heard]
  • robienie owoców kandyzowanych
  • rozdzieranie majtek[Rejtan inaczej?]
  • rozmowa z immigration na lotnisku
  • co jak w przelewie zle wpisze nr konta [przelew nie dojdzie]
  • gorąca polska nastolatka robi loda [no to żeście się parę desek spóźnili]
  • rosja wwozić jedzenie [może wódkę też?]
  • vanessa pokazuje cycki
  • walenie konia i numery tel [walenie numeru tel?]
  • wygląd kelnera włoskiego

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 18, 2008

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Komentarzy: 2


Trochę załamka

Od jakiegoś czasu na billboardach można było zobaczyć początek jakiejś dwuczłonowej kampanii reklamowej - dość atrakcyjną i nagą niewiastę z tak zwanej dupnej strony, okraszoną niedwuznacznym napisem "Gładź, gładź, gładź". Może jestem naiwna, ale przyznam, że dość mnie osłabił finał imprezy, kiedy obok niewiasty pojawił się worek gładzi gipsowej (czy szpachlowej). TŻ mi objaśnił, że standardowy budowlaniec ma jeden zwój mózgowy więcej niż kot (a - jak wiadomo - kot ma mózg wielkości połowy orzecha włoskiego, oczywiście bez skorupki), więc można mu pokazać albo alkohol (problem), albo gołą babę (jak widać nie problem). Reklama nie jest tak ostentacyjna jak "Będzie mnie kładł cały świat" (goła pani na glazurze) czy "Ciągniemy druty" (goła pani z drutami), ale i tak porażająca.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 16, 2008

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Komentarzy: 5