Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

Kawałki Poznania - odcinek 14

Kwiecień - lipiec 2023. Wprawdzie w tym roku Poznań zasłynął na całą Polskę jako Rozkopane i bynajmniej nie był to tytuł bez pokrycia, ale nieustająco ma miłe zakątki. W następnym odcinku szykuję trochę nowych murali, a tym mnóstwo spacerów po Jeżycach, Łazarzu, Wildzie i okolicach centrum. Było wchodzone na klatki schodowe, oczywiście.

GALERIA ZDJĘĆ i więcej kawałków Poznania: listopad 2020 (1), listopad 2020 (2), listopad 2020 (3), grudzień 2020 (4), luty 2021 (5), maj 2021 (6), maj 2021 (7), październik 2021 (8) luty 2022 (9), marzec 2022 (10), październik 2022 (11), styczeń 2023 (12), kwiecień 2023 (13).

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 15, 2024

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 5


Berlin - dzień i noc

[15-17.12.2023]

Poza tym, że w Berlinie można różne fajne rzeczy robić, to mnie zwyczajnie cieszy bycie w tym mieście. W dzień i w nocy. Patrzenie na ludzi, na ulice, wchodzenie do sklepów i restauracji, siadanie w parkach czy spacerowanie po nabrzeżu Szprewy. Mieszkając tuż przy Bramie Brandenburskiej, miałam blisko, żeby przespacerować się czy na Potsdamer Platz czy Unter den Linden; wieczorem chodziłam z eloyem na Glühwein czy currywursta albo w ogóle tylko pochodzić i pooddychać po niemiecku, eins, zwei. Nastolatka, do niedawna niezainteresowana, nagle zawinszowała sobie specjalistycznych zakupów, poniżej lista ciekawych (acz czasem specyficznych miejsc) na zakupy i jedzenie:

Dzień - Boxhagener Strasse, okolice Alexander Platz, Winterfeldtplatz, Oranienburger Strasse.

Noc - Pariser Platz, Potsdamer Platz, Mall of Berlin.

Alt-Berliner Wirtshaus Que Pasa La Femme

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 9, 2024

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: Berlin, Niemcy - Komentarzy: 2


Berlin - Akwarium

[17.12.2023]

Idealne miejsce na zimowe przedpołudnie po sympatycznym śniadaniu w ostatnio ulubionym La Famme - piękne, kolorowe rybki, odwrotne meduzy, legwany i krokodyle, a do tego piękne witraże. Można połączyć z wizytą w zoo (jeden, tańszy bilet), chociaż niekoniecznie zimą. Zaskoczyło mnie, chyba po raz kolejny, że zoo jest rzut beretem od Gedächtniskirche.

GALERIA ZDJĘĆ oraz zdjęcia z 2012 i 2014.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 1, 2024

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: berlin, ogrod-zoologiczny - Komentarzy: 2


Berlin - East Side Gallery

[16.12.2023]

Galeria murali na pozostałościach Muru Berlińskiego była na mojej liście od zawsze i jeśli też macie, to zdecydowanie warto wrzucić ją na samą górę, żeby przespacerować się wzdłuż przy następnej wizycie. Prawie półtora kilometra muru, z jednej strony murale - od strony ulicy Mühlenstraße, z drugiej - od strony Szprewy - graffiti. Trafiła się słoneczna sobota, więc i murale, i przyjemny spacer nad wodą z widokiem na Oberbaumbrücke i mieszkalne barki. Tłumy pod pocałunkiem Breżniewa i Honeckera, pod tymi mniej znanymi już niekoniecznie. Zdecydowanie planuję wrócić latem, może się uda w następnej dziesięciolatce (tak jak od lat planuję rejs po Szprewie, uhm).

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 25, 2023

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: berlin, niemcy, muzeum, sztuka - Skomentuj


O niebieskim niebie

[2/5.11.2023]

Oczywiście, że to nie dziś. Dziś i przez ostatnie kilka dni zarejestrowano w całej Polsce 6 minut światła słonecznego. Dlatego ostatnia porcja zdjęć z Lizbony, a w zasadzie z trasy Poznań - Lizbona i z powrotem. Wprawdzie nastolatka chciała siedzieć przy oknie, ale wynegocjowałam, że na start ja zostaję przy oknie, a potem się zmieniamy. Ale zanim pokażę Poznań i Lizbonę z lotu (stalowego) ptaka, pokażę, gdzie mieszkałam. Ponieważ to był mój pierwszy nocleg w tym mieście, nie miałam wielkiego pojęcia, gdzie chcę. W kwestii cen - sky is the limit, więc wybrałam opcję ekonomiczną - apartament w suterenie blisko lotniska i metra. Bliskość lotniska okazała się nieco iluzoryczna, bo i owszem - samoloty latały mi nad głową - ale dojazd wymagał przesiadki. Bliskość metra - idealna, dom mieści się 5 minut od krańcowej stacji zielonej linii. I jakkolwiek apartament był wygodny, z dostępem do patio i miał wszystko, co trzeba, to niestety nie miał ogrzewania. Zimno nie było, ale ekstremalnie wilgotno (nawet banknoty się marszczyły). Okolica spokojna, cicha, ale przypominała mi poznański Dębiec - nie było tam nic. W pierwszy wieczór w poszukiwaniu restauracji obeszliśmy spoko, żeby odbijać się od kolejnych drzwi, bo chyba Dzień Zaduszny, wreszcie wylądowaliśmy w Burger Kingu. Serdecznie nie polecam. Dwa dni później, złachani po Oceanarium chcieliśmy uniknąć jeżdżenia metrem, padło na obiecujące miejsce o nazwie Dom Churrasco (R. Prof. Paulo Merêa), które okazało się, hm, tanie, ale dość niewyrafinowane - mieli mięso i frytki oraz nikt nie mówił po angielsku. Eloyowi się podobało, nastolatce nie za zbytnio. Więc jeśli planujecie lokalne restauracje bez jeżdżenia, to lepiej się zawczasu rozejrzeć. Albo jeździć.

Listopad w Lizbonie, cytryny i pomarańcze z krzaka

Poznań - Lizbona

Lizbona-Poznań

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota grudnia 9, 2023

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: lizbona, portugalia - Skomentuj


Lizbona, Oriente

[4.11.2023]

W zasadzie już post factum dowiedziałam się, że Oceanarium leży na terenie dawnego Expo 1999, stąd monumentalne budynki, nowoczesność i rozmach. Wysiada się z czerwonej linii metra na przepięknej, ażurowej stacji Oriente i już stamtąd widać kolejkę teleférico, o której za moment. Zaczęliśmy od śniadania, bo wprawdzie ja już zdążę zawsze coś opędzlować, zanim rodzina się ogarnie do wyjścia, ale oni nie. I głodni. A głodna rodzina = marudna rodzina. Zjedliśmy w bezpretensjonalnym Re-Sugar Brunch & Coffee z widokiem na zatokę; bezpretensjonalnym, bo lokal kawiarni współdzielony jest z hipsterskim punktem restaurowania dizajnerskiego obuwia sportowego. Bo czemu nie. Trochę padało, potem nie padało, jak się przypatrzycie, to gdzieś będzie widać delikatną tęczę. Ponieważ po drodze mijaliśmy Oceanarium i ogromną kolejkę do, poszliśmy w zakup biletów on-line - da się na następną pełną godzinę, a dodatkowo można bilet łączony na przejazd kolejką wagonikową (w dwie strony). I tu druga pułapeczka na turystów - jakkolwiek bardzo miło zawsze w kolejce, zwłaszcza jak popaduje, tak jedzie się wzdłuż wybrzeża i przy ładnej pogodzie można się przespacerować po parku i nabrzeżu, mijając sztukę i architekturę, po czym - tak samo jak kolejką - dociera się do futurystycznego hotelu Myriad i widoku na most Vasco da Gamy. W kolejce robią nieobowiązkową fotkę, którą za jedyne 10 euro można odebrać na drugiej stacji. Być może ją odebraliśmy.

Oczywiście przy podejściu pod Oceanarium okazało się, że kolejki już nie ma, ale i tak wykonałam klasyczną Zuzankę, podchodząc do losowych ludzi i anonsując, że mam e-bilety. Pogratulowali, bo też mieli. Samo Oceanarium jest… no fajne, ale szczerze mówiąc bardziej podobało mi się to w Stralsundzie, sorry. Straszliwy hałas, tłum ludzi, dużo chodzenia, przy czym cały czas krąży się wokół jednego wielkiego akwarium, obserwując to samo z różnych perspektyw. Na jeden raz, ale nie ma sensu wracać.

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota grudnia 2, 2023

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: lizbona, portugalia - Skomentuj