Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Czytam

Halina Snopkiewicz - Palladyni

Może błędem było czytanie książki teraz, skoro jej nie przeczytałam w wieku lat nastu? Głęboki rozczar, ale w większości zrzucam go nie na swój wiek i lata czytania słabych i słabszych książek, a na to, że "Palladyni" są kiepsko napisani. Emocjonalna formuła (pseudo) pamiętnika "tu i teraz", która dobrze sprawdzała się w "Słonecznikach", została zarzucona na korzyść strumienia świadomości, pisanego z pozycji wszystkowiedzącej i mającej przetrawiony przez lata ogląd na rzeczywistość, dojrzałej i życiowo doświadczonej Lilki. Nic mnie tak nie irytuje w książkach, jak wszechwiedzący narrator, który zajmuje się przede wszystkim wyjaśnianiem z perspektywy, że rzeczy WTEDY były zupełnie inne niż się wydawało, a bohaterka była głupia, bo tego nie zauważyła. Czyta się przeraźliwie ciężko.

Treść płaska - Lilka w wielu słowach i na wielu kartkach opisuje, jak ją wyrzucili z ZMP i jakże to zmieniło jej życie (przy czym bynajmniej nie wiadomo, jak, bo opisuje to chwilę po wyrzuceniu i nie wiadomo, co będzie dalej, poza tym, że Wszystko Będzie Inaczej). Kilka historyjek ze studiów, dużo smętnych rozważań na temat socjalizmu, kolejne pokręcone i w zasadzie nieopowiadalne przeboje miłosne osoby, która za bardzo nie może się na nic zdecydować, a potem zostaje na lodzie (pech, naprawdę). Ciężko mi współpracować mentalnie z bohaterem, którego mam ochotę kopać w tyłek za wyjątkową głupotę.

Inne tej autorki tutaj.

#22

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek czerwca 15, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, mlodziezowe, panie - Komentarzy: 3


Terry Pratchett – Łups!

Historia śledztwa w sprawie tajemniczego morderstwa jednego z krasnoludzkich oficjeli, prowadzona przez upartego komendanta Vimesa, jak również pouczająca historia o tym, że ciężko być ojcem 14-miesięcznego syna, któremu o 18 trzeba koniecznie przeczytać bajkę „Gdzie jest moja krówka”, choćby się wszystko sypało na głowę. A się sypie, bo wszystko wskazuje na to, że krasnoluda zabił troll, co prowadzi do walk ulicznych i eskalacji wielusetletniego konfliktu między krasnoludami i trollami. Niespecjalnie przepadam za Marchewą, bardziej mnie cieszy przeniesienie akcentu na cynicznego i błyskotliwego Vimesa i resztę jego wielorasowej gromadki na posterunku.

Tłumaczenie niezłe, ale miejscami trochę uwiera (kilkukrotnie użyte niezgrabne „świerzbiał”, nietrafione i niepasujące tłumaczenie gry słownej „iron-irony” na „ironia-aronia”, które zagrałoby w przypadku braciszka Cadfaela, pędzącego sok z jagód, a nie krasnoludów, znawców metalurgii).

Inne tego autora tutaj.

#21

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 6, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, panowie, sf-f - Komentarzy: 5


Halina Snopkiewicz - Słoneczniki

Lubię sprawdzać, jak się starzeją książki, którymi zachwycałam się w czasach nastoletnich. I, co miłe, ta się mało zestarzała. Oczywiście, jest przeraźliwie politycznie poprawna - zapisywanie się do ZSMP, impresje powojenne i nachalna propaganda "ucz się, dziecko, ucz", ale mimo wszystko to całkiem dobra historia dojrzewania nastolatki zaraz po wojnie. Nie oszukujmy się, mimo wzniosłych idei i bogatego życia wewnętrznego, w większości przypadków chodzi o płeć przeciwną i układanie sobie stosunków z rodzicami.

Inne tej autorki tutaj.

#20

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 24, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, mlodziezowe, panie, prl - Komentarzy: 3


PRL (3/4) Władysław Krupiński - Zachłanność mordercy

Milicja ma to do siebie, że jak sprawę zgłasza ładna i młoda dziewczyna, to przydzielają jej równie młodego i podatnego kapitana, który w ramach ochrony pójdzie i bez wielkiego wstrętu na basen. Dziewczynie zniknęła matka, niedługo potem w lesie zostają znalezione zwłoki innej starszej kobiety, a na samym końcu ginie bogaty ogrodnik. Śledztwo nie jest trudne, bo ogrodnik jako jedyny sprzedawał błękitne goździki, które znaleziono w domu zaginionej matki. Teraz już by łatwo nie było, bo większość kwiatów do kwiaciarni trafia z giełdy. Przestępca dodatkowo oddaje się nielegalnego hazardowi, co czyni z niego wrak człowieka i wyjaśnia, czemu zabijał. Słabe, ale miejscami zabawne.

#19

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 23, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, kryminal, panowie, prl - Skomentuj


Nigella Lawson - Nigella Ekspresowo

Pierwszą wadą książki (w ogóle większości książek bogato ilustrowanych) jest to, że śmierdzi farbą, a nie jedzeniem. Drugą wadą jest ohydne tłumaczenie. Zdaję sobie sprawę, że ciężko się na polski tłumaczy książkę z angielskiego, bo tam autor zwraca się do czytelnika w drugiej osobie i że warto taki styl zachować. Tyle że u nas to nie brzmi. Dodatkowo angielskie językowe kalki źle się sprawdzają po polsku. "Potrząsaj jak szalona słoikiem z sosem"? Proszę.

Na plus - redaktor/tłumacz/wydawca podjął próby sprawdzenia dostępności składników w Polsce i za to mu chałwa. No i na ogromny plus zdjęcia - nie samych potraw (które są oczywiście bardzo dobre i dużo), ale Nigelli. Przepisy przyjazne, zwłaszcza że rzeczywiście w większości przypadków ekspresowe bądź możliwe do przygotowania w krótkich partiach, kiedy akurat ma się chwilę czasu przed czy po pracy.

W roli absolutnej wisienki na czubku - prześliczna wyklejka wewnętrzna okładki i bloku książki, zawierająca zdjęcie spiżarni. Zastanawiam się, czy szeroka reprezentacja produktów polskich (Cabbage salad z Krakusa, Żurawinówka Lubelska, Ćwikła Rebek z chrzanem, cytrynowe galaretki w czekoladzie z Goplany czy w końcu gryczany miód pszczeli) to ukłon w stronę polskiego wydania, czy efekt aktywności polskiej emigracji na rynku brytyjskim.

#18

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 17, 2009

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Fotografia+ - Tagi: 2009, kulinarne, panie - Komentarzy: 6


Michal Viewegh - Aniołowie dnia powszedniego

Viewegh umie z krótkiej nowelki o ostatnim dniu z życia (pośrednio) kilku osób zrobić coś ładnego przez zamianę narratora na grupę aniołów, obserwujących mieszkańców Pragi. 50-letni Karel uczy w szkole jazdy i ma fantazje erotyczne na temat Estery, młodej wdowy. Estera próbuje wrócić do życia po długiej chorobie i śmierci męża. Żona Karela, szybko starzejąca się nauczycielka Maria, głównie interesuje się komentowaniem audycji radiowych, zwłaszcza dotyczących upadku obyczajów. Syna Jarmili, szkolnej kucharki wierzącej w anioły, zostawiła żona. Aniołowie usiłują doprowadzić do tego, że dwoje spośród bohaterów książki odejdzie, zostawiając jak najmniej niezakończonych spraw. Fatalistyczna i smutna historia, ale namalowana z dużą dozą ciepła.

Ładna też jest Praga w tle. Jak w filmach Zelenki i Sveraka, gra ważną rolę, doklejając do czasem płaskich bohaterów bogate tło za nimi. Viewegh umie słowem namalować taką Pragę, że ją widzę w głowie.

Inne tego autora: tu.

#17

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 10, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, panowie, beletrystyka - Skomentuj