Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panie

Agatha Christie - Dziesięciu Murzynków

W serii “Klub Srebrnego Klucza” powieść pojawiła się pod tym tytułem z taką okładką, wydania od roku 2004 noszą już tytuł “I nie było już nikogo”. W tym wydaniu rzecz się dzieje na Wyspie Murzynków u wybrzeży Devonu, nazwanej tak z powodu kształtu przypominającego charakterystyczny kształt głowy mieszkańca Afryki, nie wiem, jak to jest zmienione w nowszych wydaniach, jeśli jest.

Zaproszenie na wakacje do nowoczesnej acz tajemniczej willi na wyspie dostaje 10 niezwiązanych ze sobą osób - para służących, zamożny “złoty” młodzieniec, łowca przygód, były wojskowy, emerytowany sędzia, nauczycielka, zamożna właścicielka ziemska, były policjant i znany lekarz. Każde z nich otrzymuje inną, choć bliżej nieokreśloną, obietnicę - pracę, spokojne wakacje wśród dawnych przyjaciół czy okazję biznesową. Na miejscu okazuje się, że willa jest znakomicie wyposażona, para służących zadba o potrzeby gości, ale gospodarza nie ma, za to wszyscy słyszą złowrogą wiadomość z płyty, na której ktoś przypomniał obecnym ich przestępstwa, za które nie zostali ukarani. Chwilę później pada pierwszy trup, a do pozostałych dociera, że ktoś zdecydował się ich wymordować w myśl dziecięcej rymowanki.

To kryminał bez śledztwa, jeśli nie liczyć prób podejmowanych przez topniejącą grupę gości na wyspie, żeby odkryć, gdzie ukrył się psychopatyczny gospodarz, a potem - kiedy dociera do nich, że jest to “jeden z dziesięciu” - kim on jest. Wyjaśnienia udziela sam “gospodarz”, wrzucając wyznanie w butelce do wody, gdzie jest po jakimś czasie odnalezione. Autorka zostawia tropy, ale dla mnie były zbyt nieprzejrzyste, żeby je zrozumieć (np. nie znałam frazy pmrejbal śyrqź/erq ureevat, która jest podpowiedzią). Znakiem czasów są niektóre ze zbrodni, za które są ukarani zaproszeni na wyspę goście - łowca przygód zostawia na pewną śmierć 21 tubylców w Afryce, motywując to wymówką, że mieszkańcy Afryki śmierć traktują w innych kategoriach (zapewne lżej lub mniej zobowiązująco, sic!) niż Europejczycy; zasadnicza stara panna nie waha się przed wyrzuceniem ciężarnej służącej, która - z braku perspektyw - popełnia samobójstwo; guwernantka wysyła podopiecznego na pewną śmierć, żeby jej ukochany uzyskał spadek. Żadnemu z obecnych spowodowana przez nich śmierć nie spędza snu z powiek, dopiero przed samym końcem odczuwają żal czy wyrzuty sumienia.

Inne tej autorki, inne z tego cyklu.

#93

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 25, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, cwa, kryminal, mwa, panie, klub-srebrnego-klucza - Komentarzy: 2


Patricia Highsmith - Znajomi z pociągu

Guy Haines, obiecujący młody architekt, chce się ożenić z ukochaną Anną, jedzie więc do rodzinnego miasteczka Mercalf, żeby uzyskać zgodę na rozwód ze swoją pierwszą żoną, Miriam. Nie spodziewa się problemów, zwłaszcza że nie widziana od dawna Miriam oznajmiła, że jest z kimś innym w ciąży. W pociągu trafia na Charlesa Bruno, zdegenerowanego złotego młodzieńca, który niespodziewanie wpada na pomysł, żeby obaj panowie pozbyli się swoich problemów - Bruno zabije niewierną Miriam, a Haines skróci żywot ojca Bruno. Guy oczywiście otrząsa się na samą myśl, ucieka z pociągu, pozostawiając jednak czytaną właśnie książkę. Kiedy dowiaduje się, że ktoś zamordował Miriam, doskonale wie, kto dokonał tej zbrodni, ale ukrywa fakt znajomości z Charlesem przed całym światem, bo boi się oskarżenia o współudział. Jak się łatwo domyślić, Bruno ma go w garści i stopniowo wkręca się w krąg najbliższych znajomych architekta, wbija na bezczelnego na jego ślub z Anną, cały czas manipulując i szantażując coraz bardziej pogrążającego się w szaleństwie Hainesa, jednocześnie zapewniając go o swoim rosnącym braterskim (czy aby?) uczuciu do niego.

Jaka to jest męcząca opowieść! Bruno jest psychopatą, nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia (a jeśli, skutecznie je tłumi alkoholem), natomiast w Hainesie kotłują się emocje jak u Raskolnikowa. Niestety, podobnie jak u Raskolnikowa, zanika logika wraz z narastającą paranoją i poczuciem osaczenia, wkrada się chaos i przypadek. Morał z tej opowieści jest taki, że trzeba trzymać się z daleka od psychopatów, nie podawać żadnych informacji o sobie przypadkowym ludziom, a jeśli ktoś Wam zaproponuje udział w morderstwie, zwróćcie się do policji, a nie dawajcie się szantażować.

Inne tej autorki, inne z tej serii.

#86

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek sierpnia 12, 2021

Link permanentny - Tagi: 2021, klub-srebrnego-klucza, kryminal, panie, cwa - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Danuta Frey - Dom, w którym straszy

Ewa wzywa 07, zeszyt 146

Ostatni z cyklu! Czas na małe podsumowanie i prosecco.

Uzupełnienie braków, przeczytanie i spisanie całości zajęło mi prawie trzy lata - zaczęłam w lipcu 2019, skończyłam w czerwcu 2021.
25% tomików (36) napisały kobiety, 75% mężczyźni.
Rekordziści wśród autorów:
  • Zygmunt Zeydler-Zborowski - 11
  • Danuta Frey (raz jako Frey-Majewska) - 8
  • Helena Sekuła (raz jako Turbacz) - 7
  • Jerzy Edigey - 6

Spis osób:

  • Piotr Walczak - z wykształcenia historyk sztuki, z zawodu marszand, Polonus z Wiednia
  • Kazimierz Zych (ps. Introligator) - wysokie czoło z czarnym znamieniem na prawej stronie, zaostrzony nos i policzki jak suchotnik
  • proboszcz z Górska - siwy i nieco przygarbiony
  • Czyżewski - organista, niepozorny mężczyzna o rzadkich włosach przyklejonych do czaszki, grube okulary w staromodnej drucianej oprawie
  • Baśka - bufetowa, apetyczna brunetka w różowej obcisłej bluzce, klamerki w kształcie stokrotek w długich, ciemnych włosach
  • Janek Brylak (pan Janek) - właściciel strzelnicy i kawiarni, brat panny Basi, pospolita twarz, obcisła koszula w kratkę, czarna chusta na szyi i dżinsy z metalowymi napami
  • Wacław N. (ps. Jubiler) - nieoficjalnie zajmuje się importem i eksportem
  • Szczęsny/Feliks Koterba - niegdyś popularny aktor, starszy, o długiej kostycznej twarzy, z profilu przypomina sępa
  • Adam Bolesta - kiepski aktor, zachodzi do Basi, ciemne, gładko zaczesane włosy, przystojna twarz o regularnych rysach, podobny do Alaina Delona
  • W. Smolarski - ajent kiosku ze słodyczami na Zamkowej Górze, zięć Koterby, krępy, łysiejący blondyn o pucołowatej twarzy
  • wikary z Górska - młody, blada piegowata twarz, kręcone rudawe włosy
  • kapitan Maciek - współpracownik Walczaka

Walczak, emigrant z Austrii, przyjeżdża do małego miasteczka, Górska, i rozpytuje dyskretnie o srebrne wyroby. Dyskretnie, bo kilka lat wcześniej miała miejsce zuchwała kradzież w lokalnym kościele; przestępstwo przypisano organiście, który zniknął w dniu kradzieży. Budzi to niepokój mieszkańców, niektórzy się zasobnym Polonusem interesują dość intensywnie, w tym panna Basia, barmanka, która nie waha się nawet wskoczyć do łóżka Walczaka, żeby przegrzebać jego rzeczy. Kiedy przypadkiem zostają znalezione zwłoki organisty, wiadomo już, że za kradzież odpowiada ktoś z miasteczka, a wszystkie wątki prowadzą do opuszczonego domu w Pustelniku pod Warszawą. Jak się łatwo domyślić, Walczak jest tajniakiem, a dodatkowo lowelasem[1], twardzielem, którego zapalenie wyrostka nie zwalnia z pracy.

Się pije: kawę i colę, likier pomarańczowy pod czekoladowe herbatniki, koniak (ale tylko 25g, bo autem).
Się klei: włosy na cukier.
Się słucha: Madonny.
Się łyka: gardan na ból głowy i ropne zapalenie wyrostka.
Się jeździ: porschem, nyską, daihatsu, polonezem.

[1]

- Złotko, zawsze powtarzam, żę takie pięknie jak pani kobiety w żadnych wypadku nie powinny się wtrącać ani do polityki, ani do interesów. Bozia stworzyła je do zupełnie czego innego. A ja, przysięgam, należę do facetów, którzy potrafią to docenić. Sama się pani może o tym przekonać.
[Po czym rzucił obietnicami przejażdżki do Krakowa, obiadu u Wierzynka i kawy u Hawełki].
Sytuacja zaczęła się klarować i nie byłbym mężczyzną, gdybym tego nie zrozumiał...
Pielęgniarka była nieprzyzwoicie młoda. Miała zgrabne nogi (...)

Inne tej autorki, inne z tego cyklu.

#82

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 4, 2021

Link permanentny - Tagi: 2021, kryminal, panie, prl - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Marianna Szymusiak - Zemsta

Ewa wzywa 07, zeszyt 145

Spis osób:

  • Martyna Szamiłło - drobna 30-latka o szarych oczach i dość dziecinnie wyglądającej twarzy, wściekła wygląda jak harpia
  • Rysiek - szwagier Martyny, internowany w Białołęce
  • Magda - siostra Martyny, żona Ryśka
  • Szamiłło senior - ojciec Martyny i Magdy, z przeszłością w partyzantce
  • Stach Sliwiński - leśniczy, przyjaciel ojca Martyny z czasów partyzantki
  • Śliwińska - leśniczyna, zaciąga po kresowemu
  • Grzegorz Markowski - serdeczny przyjaciel Martyny
  • Witold Otecki - mąż Martyny, z zawodu wicedyrektor, jak z żurnala dla podstarzałych playboyów
  • Patrycja Barańska - nowa flama Oteckiego, wygląda na kobitkę, co do dziesięciu nie umie zliczyć
  • Cezary Kraczek - dyrektor szpitala w Wydarzynie, z wyglądu raczej rzeźnik, a nie lekarz, z wydatnym, mięsistym czerwonym nosem
  • Szul - osobisty parobek Oteckiego
  • Basia Haczkowska - organizuje w Paryżu dary dla Polaków
  • Bolesław Nowak - komendant posterunku MO w Wydarzynie, śniady i przysadzisty, z charakteru porywczy i ostry
  • Andrzej Zieliński - przyrodni brat Bolesława, oceanograf, z wyglądu typowy Szwed, nieśmiały flegmatyk
  • Zośka Nowakowa - żona komendanta, zna bieżące plotki
  • Napoleon (Poldek, zwany Waterloo) - prokurator z Pruszkowa, młody, Nowak uważał go za stażystę
  • kapitan Niziołek

Stan wojenny. Do domu Martyny wpada jej siostra, każe się pakować, bo trzeba uciekać - ZOMO zabrało Ryśka, męża siostry, a w liście ojciec ostrzega ją przed aresztowaniem i każe ukryć się u znajomych. Po trzech miesiącach okazuje się, że Martyna wcale nie była w niebezpieczeństwie, a plotkę rozpuścił jej mąż w separacji, który skrzętnie wykorzystał nieobecność żony na wymeldowanie jej z odziedziczonej willi i zameldowanie swoich znajomych (durnymi artykułami przeszkadza mężowi w karierze zawodowej). Wściekła Martyna chce odzyskać dom po babci, mimo że jej przyjaciel i rodzina zniechęcają ją do tego[1], bo dziewczynki nie powinny być zawzięte i mściwe. Rozpoczyna się wojna podjazdowa - Martyna wchodzi oknem, zakładają kraty, Martyna podlewa resztki swojego ogrodu, odcinają wodę, wreszcie - zrywają złośliwie nawet niedojrzałe truskawki. Kiedy więc któregoś dnia Martyna widzi czerwone owoce na krzaczkach, budzi to jej podejrzliwość. Słusznie, bo niedługo potem giną Barańska i Szul, poplecznicy męża. Milicja usiłuje ustalić, kto zaprawił truskawki silną trucizną i kto tak naprawdę miał zginąć.

W tle, poza ewidentnym zluzowaniem cenzury (internowanie i ZOMO), rozgrywa się dramat Bolka Nowaka, którego matka zapisała swój dom drugiemu synowi, przez co nastąpił rozłam między i tak dalekimi od siebie przyrodnimi braćmi.

Się pije: ziółka na chorą duszę (po których człowiek idzie spać, a rano budzi się radosny).
Się je: jajecznicę.
Się żartuje: Znasz przysłowie gruzińskie? Rozum dziesięciu kobiet zmieści się w jednej skorupie orzecha i jeszcze wolne miejsce pozostanie. Poczekajcie, pójdę przyszyć oderwane ze śmiechu boki.
Się cytuje: “Działalność tajnych związków zawsze kończyła się ścinaniem członków” (Przekrój).
Się pali: dużo, chociaż papierosy są na kartki.
Się łyka: tabletki z krzyżykiem na ból głowy.
Się pije: czystą, wódkę z pieprzem (na przeziębienie), lipę z miętą (jw.)
Się ma związek partnerski: ha ha ha, nie. Nowak, poproszony o umycie wanny po swojej kąpieli, twardo rzuca, że to robota żony, która to tylko “ploty i latanie po kumach”.

[1] Oczywiście w tonie patronizujacym:

- Ale głupiejesz i to z dnia na dzień! - krzyknął. - Martyna, co z tobą się dzieje? Zawsze wiedziałaś, co jest naprawdę ważne, a co nie, nie przejmowałaś się drobiazgami, tak fajnie umiałaś cieszyć się życiem, a teraz… Nerwowa kobitka rozpaczająca z powodu utraty jakiejś tam cholernej willi, Kiedy ty ostatnio byłaś u fryzjera?
Przygładziła włosy ze smętną resztką trwałej, zerknęła na cajgową spódnicę w stylu “szmata” i na rozciągnięty sweter (...)
Na młodym prokuratorze nie zrobiła korzystnego wrażenia. Niewysoka, drobna, ale o ostrych, prawie męskich ruchach. Spodnie, nazbyt obszerna bluzka, parciana torba nijakiego koloru dalekie były od elegancji. I ani śladu makijażu tuszującego wiek. Nie zależało jej chyba na dobrym wyglądzie.
Za to, kiedy tylko się postarała…
Martyna wyglądała doskonale. Zwiewna sukienka, fantazyjnie upięte włosy, staranny makijaż sprawiały, że wydawała się dużo młodsza.

Inne tej autorki, inne z tego cyklu.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 3, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, kryminal, panie, prl - Skomentuj


Lucy Maud Montgomery - Anne’s House of Dreams

Ania Shirley wreszcie wyszła za mąż i została panią doktorową Blythe. Przeniosła się z mężem do nadmorskiej miejscowo Glen St. Mary, gdzie Gilbert przejął praktykę po emerytowanym wuju. Ponieważ małżeństwo to ukoronowanie życia, Ania zajmuje się szykowaniem do macierzyństwa, co jest aluzyjnie wspomniane kilkanaście razy (“słodkie oczekiwanie”, “myśl zbyt słodka”, “marzenie marzeń”), niejako przy okazji poznając sąsiadów. Zaprzyjaźnia się ze “starszą panią” (zapewne 40+) Kornelią Bryant, zaprzysięgłą prezbitarianką, lokalną organizacją charytatywną i plotkarską gazetą, przemiłym gawędziarzem kapitanem Jimem Boydem oraz Ewą Moore, prześliczną dziewczyną, opiekującą się mężem, którego mózg uległ uszkodzeniu na zamorskich wojażach. Nie dzieje się wiele - nowi znajomi przychodzą z wizytą, Ania z Gilbertem chodzą do nich, Ewa jest dość oziębła, bo zazdrości Ani życiowych radości, ale lody się przełamują, kiedy umiera tuż po trudnym porodzie pierworodna córka Ani (nieszczęście jednoczy, te sprawy). Ania szybko zachodzi w kolejną ciążę, Ewa zakochuje się w swoim letniku, dziennikarzu, który spisuje historię życia kapitana Boyda, a śmiały pomysł Gilberta - o który to pomysł Ania się z nim kłóci - zmienia życie nieszczęśliwej dziewczyny. W finale Blythe’owie wyprowadzają się do większego domu, co jest okraszone mnóstwem słów i łez Ani.

Taki trochę miałko-gorzki ten tom. Tragedie w życiu Ewy Moore, utrata świeżo narodzonego dziecka przez Anię i Gilberta, wiele nieszczęść opisywanych przez panią Kornelię mimochodem - wymuszona wielodzietność z braku antykoncepcji, przemęczanie pracą, bieda, starzenie się i śmierć jednego z bohaterów - są słabo zbilansowane słodkimi opisami przyrody i sielanki w Wymarzonym Domu. Coraz mniej w nim Ani jako osoby - zajęta szyciem ubranek dla dziecka i krzątająca się w gospodarstwie, już nie pisze i rzadziej czyta, nawet podczas samotnego oczekiwania, aż Gilbert wróci od pacjentów.

Tłumaczenie nie aż takie złe, jest kilka kwiatków (pomylenie dwa razy do roku z raz na dwa lata, pokutujące z poprzednich tomów chińskie pieski), ale nieustająco mnie dziwi usilne spolszczanie imion. W tłumaczeniu Stefana Fedyńskiego z 1959 roku Leslie to Ewa, Persis Selwyn stała się Anielą, First Mate kapitana Boyda stał się kotem Maciusiem, wuj Gilberta, doktor Dave, stał się Tomaszem (chociaż wcześniej Dave z duetu z Dorą już był przetłumaczony jako Tadzio!), Kenneth jest Karolem, a Luther Marcinem (sic!).

Inne tej autorki tutaj.

#81

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 1, 2021

Link permanentny - Tagi: 2021, beletrystyka, panie - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Lucyna Legut - Życie artystki Kingi Kidney

Trochę rozczarowanie, bo to nie powieść, a opowiadania. Owszem, bardzo zgrabne, melancholijne, taki artystyczny PRL w sepii, ale zanim zdążę się przywiązać do bohaterek, historia się kończy.

O tytułowym “Życiu artystki Kingi Kidney” opowiada jeden pan drugiemu panu w zamkniętym już barze, a rozmowie przysłuchuje się barman, podając kolejne kieliszki. Kinga była artystką trzecioplanową, opisywaną jako “Kobieta 6”, nie brzydką, nie ładną, nie beztalenciem, ale kimś nijakim, kto nie mógł się niczym pochwalić. Dla uniknięcia współczucia biedę tuszowała ekscentrycznością, granie ogonów - pełnym zadowolenia lenistwem, a kiedy przypadkiem wpadła w romans z pierwszym amantem, sama była tym faktem zdziwiona. I nawet śmierć miała taką przypadkową, niepotrzebną. W innych opowiadaniach te wątki się powtarzają - jest o starości i niepotrzebności, maskowanej biedzie, nieodwzajemnionej miłości i nieplanowanym okrucieństwie, prowincji i tworzeniu.

Inne tej autorki tutaj.

#80

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 28, 2021

Link permanentny - Tagi: beletrystyka, opowiadania, panie, 2021 - Kategoria: Czytam - Skomentuj