Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o felietony

Joanna Szczepkowska - Sześć minut przed czasem

Zbiorek felietonów powstał z tekstów drukowanych w latach 2000-2004 w Wysokich Obcasach. Każdy tekst jest inny, ale podoba mi się spojrzenie z boku na rzeczy zwykłe, niby zwyczajne i takie, koło których zwykle się przechodzi nie zauważając. Najbardziej chyba mnie ujęła "Mamusia", tak osobiście. Bo chyba najbardziej chcę, żeby dziecko mi rysowało jak najładniejszą łąkę. I widziało we mnie dziewczynę. Oczywiście poza innymi ważnymi rzeczami, ale kwiaty i dziewczyna są też całkiem ważne.

#50

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 23, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, felietony, panie - Komentarzy: 1


Leszek K. Talko - Pomocy, jestem tatą

... czyli jak być dobrym ojcem i nie osiwieć zbyt szybko.

Zbiorek felietonów o istocie bycia ojcem. Bardzo ładnie wpasowuje mi się w ostatni numer Czasu Kultury, bo głosy matek słychać coraz bardziej, a głosów ojców - nie. Lektura poradnika Talki to taka gra. Możesz wybrać kierunek czytania - chcesz robić karierę, idź do rozdziału 54, chcesz kreatywnie bawić się z dzieckiem - rozdział 22. Tak samo w życiu - dziecko to sztuka wyboru; dla mnie najważniejszym chyba wnioskiem z tej książki jest to, że nie da się jednocześnie robić kariery zawodowej i być jednocześnie świetnym ojcem. Dziecko to sztuka opanowania łagodnej rezygnacji i kompromisu. Ładne podsumowanie jest na okładce - to drobny druczek, którego się nie czyta w umowach, a nawet jakby się przeczytało, to i tak by się umowę zawarło. Bo w ogóle to fajnie być ojcem, mimo że oddziałuje to na bycie mężem i pracownikiem. Mimo że oddziałuje na wszystko.

Inne tego autora tu.

#3

Napisane przez Zuzanka w dniu środa stycznia 25, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, felietony, panowie - Komentarzy: 4


Anthony Bourdain - Świat od kuchni

Indyki nie są od kurczaków mądrzejsze - potrafią zadławić się deszczem, bo stoją na podwórku, patrzą w górę na spadające krople i zapominają zamknąć dzioby (trochę jak fani Bon Jovi).

I jak lubię Bourdaina za język, tak książka mnie mocno zniechęciła. To w zasadzie zbiór historii z różnych regionów świata, w których pyskaty szef nowojorskiego Les Halles opisuje poszukiwania smaku. Smaku z dzieciństwa, zaskakującego, kojącego, egzotycznego, niebezpiecznego, ryzykownego, świeżego i pełnego; takiego, żeby było co pamiętać. Ale czyta się tak sobie, bo to w zasadzie wspomnienia z planu kręconego w podróży serialu i część rzeczy nie wypływa z chcenia autora, a ze scenariusza. I nie zachwyca mnie detaliczny opis zabijania świni, polowania na króliki, nurzania się w azjatyckich owocach morza i innych owocach fermentacji (chociaż N. pewnie by przeszedł śladami japońskiej kuchni i zamieszkał na japońskim targu rybnym). I wprawdzie Bourdain o jedzeniu opowiada ładnie, ale tak jakoś nie chwyta.

Bardziej przemawiały do mnie wtrącone mimochodem zachwyty nad Edynburgiem, architekturą Fezu czy grą światłocieni na pustyni. Raczej #chcetam (a i to nie wszędzie) niż #gastrofaza.

Inne tego autora:

#66

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 13, 2011

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2011, felietony, panowie, podroze - Skomentuj


Marek Przybylik - To było tak. Dzień Targowy

O tym, jak to drzewiej bywało, nie zawsze najlepiej opowiada historia czy polityka, a znacznie bliżej rzeczywistości jest to, co i za ile ludzie kupują. Przybylik pisywał swoje felietony do "Życia Warszawy", podając ceny rzodkiewek, spisując asortyment targowisk, wyliczając, gdzie taniej (i gdzie w ogóle) bywa schab z kością, a gdzie drożej masło. Opisywał ówczesne lokale uspołecznione, drobne afery handlowo-spekulacyjne czy imprezy mniej lub bardziej masowe (ot, taką licytację koni czy imprezę z okazji polskiego wydania Playboya) Felietony są raczej warszawo-centryczne (bo jak o Bazarze Różyckiego czy Hali Mirowskiej słyszałam, tak o Polnej czy innych - niespecjalnie) z włączeniem okolic. Kilka opowiada malowniczo o tym, jakie ciężkie było życie w kryzysie u Szwajcarów czy Francuzów. Mnóstwo anegdot z czasów, kiedy wódka kosztowała 103 zł ("Czemu Waryński jest smutny? Bo mu zabrakło 3 zł do flaszki").

Warto mieć w domu chociażby po to, żeby korzystając ze słowniczka trudniejszych pojęć (asygnata, kartki na benzynę, kraje demokracji ludowej) wyjaśniać urodzonym po roku 1989 fenomen epoki, w której nic w sklepach nie było, a wszyscy czymś się żywili i w coś się odziewali.

#6, też trochę awansem, ale czytywałam po kilka stron w wolnej chwili.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 31, 2011

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2011, felietony, panowie, prl - Komentarzy: 3


Krystyna Kofta - Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę

Lubiłam kiedyś czytać Koftę. Teraz też czytało się całkiem nieźle, ale chyba nie jestem targetem (po naszemu - docelem). To typowy trochę plotkarski poradnik dla pań z dobrymi radami - warto się myć, czesać, uśmiechać, a nie krzywić. Dużo historyjek rodzajowych, ale raczej ze sfer biznesowych lat 80. Wiadomo, rady "nie będziesz flugać na męża przy obcych, bo pozbawiasz go mojo" zawsze w cenie, ale to oczywiste, prawda?

Chętniej bym przeczytała poradnik dla panów, bo warto wiedzieć, co u wroga słychać.

#53

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek grudnia 14, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2009, felietony, panie - Komentarzy: 1


Wojciech Duda-Dudkiewicz - Kultowy PRL

Spodziewałam się po tytule czegoś innego (odsłony serwisu o kultowych rzeczach [2021 - link nieaktywny] z okresu PRL-u - relaksach, gumie Donald czy kasetach Stilon Gorzów), ale taka już uroda książek branych "na tytuł" z podaj.net. Zamiast oczekiwanych anegdotek przedmiotowych książka zawiera zestaw felietonów - i politycznych (które przekartkowałam ze względu na brak zainteresowania i wiedzy na temat polityki, jak kogoś interesuje historia okrągłego stołu czy Solidarności Walczącej, to znajdzie coś dla siebie), i społecznych. Te drugie przejrzałam z większym zainteresowaniem, bo i historia "Wojny domowej", zaproszenia "Rolling Stones" na koncert czy kariery Połomskiego i Ireny Dziedzic dość dobrze pokazują wpływ ustroju na kulturę masową w tych czasach. Niespecjalnie mam jednak przekonanie, że warto książkę mieć, bo literacko nie wciąga, a w niektórych tekstach brakuje jakiejś takiej myśli przewodniej, sensu, dla którego powstały. Nie jest to zła lektura, ale taka nijaka.

#46

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 21, 2009

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: felietony, panowie, prl, 2009 - Skomentuj