Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o beletrystyka

Barbara Kosmowska - Samotni.pl

Kilkumiesięczny epizod z życia przyrodnich sióstr - dorosłej Zofii, nauczycielki licealnej i jej młodszej siostry, Joanny. Starsza zmaga się z jednej strony z opieką nad młodszą po śmierci matki, z drugiej - angażuje się w życie uczniów z kłopotami. Ponieważ to książka z tezą, kłopoty to głównie brak opieki rodzicielskiej, przeważnie z powodu emigracji finansowej, rzadziej osierocenia czy nieuwagi. Młodsza siostra ma typowe problemy gimnazjalne - kradzieże w szatni, niemiła koleżanka, pierwsza miłość, przyjaźń. I jakkolwiek miło się to czyta, to jednak dość prostej fabuły nie rekompensują smaczne szczegóły - opis ryneczku ze straganiarkami czy stary zakład fotograficzny z eks-żołnierzem za ladą. Dodatkowo zirytowała mnie łatwość, z jaką autorka wywikłała jednego z bohaterów (oczywiście sprzedającego trefny towar, bo trzeba na leki dla chorej babci) z gangu - wystarczyło, że fotograf uratował życie w wojsku lokalnemu mafioso, który po wojsku się stoczył, i szepnął słówko. Przykładam miarę klasy książek dla dorosłych - to nie jest zła książka, ale bardzo schematyczna i z wyraźnie pokolorowanymi bohaterami (zły jest niemiły, dobry miły, nie zwracaj uwagi na wygląd i ubiór, bo to nie świadczy o człowieku).

Inne tej autorki tu.

#45

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 26, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, beletrystyka, panie - Skomentuj


Justyna Bargielska - Obsoletki

Nie bardzo umiem napisać, czemu "Obsoletki" mi się dobrze czytało. Mimo tematyki (śmierć, poronienie, strata), mimo chaotycznej historii, rozsianej po opowiadaniach (pcha mi się fraza "notkach", bo "Obsoletki" przypominają narracją dygresyjnego bloga), mimo tego, że autorka nie daje odpowiedzi, jak sobie radzić po stracie. W zasadzie wszystko wyjaśnia wywiad z autorką w Wysokich Obcasach. Spodziewałam się lektury bardziej drastycznej, mniej literackiej i oswajającej.

Inne tej autorki:

#42

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 20, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, beletrystyka, opowiadania, panie - Skomentuj


Jodi Picoult - Bez mojej zgody

Brian i Kate przeżyli cztery szczęśliwe lata - urodził im się syn, Jessie i córka, Kate. Kiedy Kate miała 2 lata, zachorowała na szczególnie zjadliwą odmianę białaczki. Białaczki, w której po kolei każda metoda leczenia okazywała się nieskuteczna, a nie było dawcy z wewnątrz rodziny. Dlatego urodziło się trzecie dziecko - Anna z In Vitro, wybrana w laboratorium ze względu na możliwość przeszczepów, Anna, która od pierwszego dnia na świecie zaczęła służyć siostrze jako bank tkanek. Krew pępowinowa, potem szpik, wreszcie - kiedy Anna miała 13 lat - nerka. I mimo że do tej pory nie było łatwo z kolejnymi przerwami w remisji, zaczęło być jeszcze gorzej, bo Anna wystąpiła do sądu o samodzielne podejmowanie decyzji medycznych, dla swojego dobra, a nie dla dobra 16-letniej już siostry.

Mimo że napisana w tonie lekkim, to jednak rozpisana na narrację uczestniczących w historii osób sprawa procesu o życie na własny rachunek jest jak uderzenie w głowę. Nie ma łatwych odpowiedzi, nie ma recepty na to, czy jedno życie jest ważniejsze od drugiego. Jest za to o wyborach, konsekwencjach, nadziei i jej braku. Dodatkowo to zakończenie, które chyba tylko ratuje przedmowa autorki, że w przypadku jej dziecka - mimo 10 operacji - był happy end.

I to nie jest tak, że to jest dramat - to naprawdę taka łagodna obyczajówka z wątkiem romansowym na drugiem planie (i psem). Ale sos gatunkowy, jakim jest podlana, jest bardzo ciężki.

#32

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 26, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, beletrystyka, panie - Skomentuj


Krzysztof Varga - Tequila

To w zasadzie nie powieść, a monolog z wielowarstwowymi dygresjami, który buduje się w głowie 30-letniego tekściarza punkowego zespołu, kiedy ten niesie trumnę ze zmarłym perkusistą, Grubym. Gruby jest ciężki, nie jest łatwo nieść, nie są też łatwe myśli, jakie mu się pojawiają. Nikogo nie lubi, zwłaszcza siebie, bo wcale nie chciał nieść ciężkiej trumny, cierpiąc z powodu wczorajszego przepicia. Wytyka sobie te wszystkie wlane bez sensu litry alkoholu, te imprezy, na które poszedł, mimo że nie chciał, te awantury, w które się wdał, te przelotne miłostki, które nie skończyły się jeszcze niczym poważnym. I nawet jego teksty, które miały zmienić świat, miały być szczere, zaangażowane i robić różnicę, tak naprawdę nie zrobiły. Świat ma podzielony na "naszych" i "ich", przy czym "nasi" to on, Martinez i Ahmed z bendu, a oni to reszta - nastoletnie fanki, zjadacze chleba, biznesmeni, wytwórnia niezależna, która jednak chce zmienić lejbel, przeczołgani przez Patrycję-pijarowca dziennikarze i nawet Gruby, perkusista w trumnie. Świat sztuki kontra świat konsumpcji. Tyle że świat sztuki nie ma przyszłości. Tu walka z globalizmem, a tam Gruby zażera się hamburgerami i pizzą z sieciówki. Tu niezależność, ale brak pieniędzy. Tu tworzenie, że nie wtedy, kiedy organizm jest zatruty alkoholem i narkotykami. Niezależność, w której życie przelatuje przez palce.

Monolog można sobie odczytać wielowarstwowo. A to jako moralitet na twórcę (niekoniecznie muzycznego - nie darmo kapele i piosenki noszą tytuły dzieł literackich i ich bohaterów), a to próbę uzasadnienia ideami własnej miałkości. Albo - pesymistycznie - że wszystko i tak podporządkowane jest na dowolnej płaszczyźnie zdobywaniu kasy.

Pozostałam z uczuciem ambiwalencji - to zgrabnie napisany kawałek prozy, z ogromnym wyczuciem języka środowiska, ale mnie zmęczył i zostawił bez pointy.

Inne tego autora tu.

#14

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 26, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, beletrystyka, panowie - Komentarzy: 1


Rosamunde Pilcher - Poszukiwacze muszelek

Nie spodziewałam się, że po uroczym, nostalgicznym "Wrześniu" przeczytam coś jeszcze urokliwszego. A jednak. To dygresyjna historia o niby prostej fabule, ale dzięki fantastycznie posplatanym wątkom z przeszłości, z okresu wojny ze współczesnymi, daje bogatą i pełną szczegółów opowieść o losach związanych ze sobą ludzi. O wojnie, dzieciństwie w Kornwalii, nieudanym małżeństwie, dwóch wielkich uczuciach, układaniu sobie życia z dziećmi i bliskimi; dodatkowo ma tak obrazowe opisy miejsc - angielskiej posiadłości z oranżerią, zacisznego domku z basenem na upalnej Ibizie, londyńskiej kamienicy czy zaniedbanej pracowni malarskiej, że nie trzeba dużej wyobraźni, żeby to widzieć.

Penelopa Keeling wraca do domu ze szpitala po lekkim zawale. Jej dzieci reagują na to różnie - najstarsza, Nancy, wpada w panikę i koniecznie chce się matką na siłę zaopiekować, nie z realnej potrzeby, tylko z poczucia źle pojmowanego obowiązku. Najmłodszy, Noel, temat ignoruje. Jedynie Oliwia, która najlepiej rozumie, że matka ma mnóstwo zdrowego rozsądku i mądrości życiowej, próbuje utrzymać status quo Penelopy. Sytuacja w pewnym momencie się zaognia, bo w prasie pojawia się wzmianka o sprzedaży za grubą kwotę jednego z dzieł ojca Penelopy, znanego niegdyś i nagle znów popularnego malarza. W domku Penelopy wisi jedno z najlepszych dzieł, "Poszukiwacze muszelek", oraz dwa niedokończone. To sprawia, że Nancy i Noel zaczynają namawiać matkę, mniej lub bardziej subtelnie, do sprzedaży obrazów i zasilenia ich kieszeni pieniędzmi ze sprzedaży. A Penelopa, która całe życie oszczędzała, żeby dać dzieciom dobry start w życiu, ma inne plany.

Inne tej autorki tu.

#9

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 9, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, beletrystyka, panie - Komentarzy: 1


Joanna Bator - Ciemno, prawie noc

Dawno mnie nic tak nie zachwyciło w warstwie literackiej, w konstrukcji, w umiejętności celnej obserwacji codzienności. Zmęczona nieco topornością języka Zeydlera-Zborowskiego weszłam w świat Bator z ogromną przyjemnością, kupując od razu słowotok pani w pociągu, tłum opętany psychozą bronienia lokalnego świętego, nawołujący do ekshumacji (WTEM poczułam, jakbym znowu trafiła na hałaśliwą i niezborną relację obrońców), ślicznie opisane kociary z ich słownictwem, internetowe forum niczym grecki chór opisujące tło społeczne tragedii.

Ale nie o sam język chodzi. Podziemny Wałbrzych, tajemnica sprzed lat, wielowątkowe poszukiwania skarbu zamku Książ, zaginione dzieci, kamienice z siecią podziemnych przejść - to wszystko, czego brakowało w "Bezcennym" - absolutnie wierzę w tę historię, w jej magię. Alicja, pochodząca z Wałbrzycha dziennikarka, wraca po latach do miasta, z którego uciekła po rodzinnej tragedii - śmierci siostry, a potem ojca. Chce zrobić reportaż o zaginionych dzieciach - kilkuletniej Andżelice z rodziny patologicznej, wychowywanym przez opiekuńczą babcię Patryku i rezolutnej Kalince z domu dziecka. Odkopując historię dzieci, odkrywa też swoją własną. Pomaga jej w tym cała galeria niesamowitych postaci drugoplanowych, znanych jej z dzieciństwa (transseksualna bibliotekarka, stary ogrodnik w pilotce, syn właścicielki sklepu mięsnego i klubu ze striptizem). Sama Alicja jest nieco nijaka i posklejaną z kawałków, dopiero ta przygoda - jak wyprawa jej imienniczki wgłąb króliczej nory - pozwala jej dorosnąć.

To historia o ludziach skrzywdzonych przez historię. O patologiach powielanych z matki na córkę, o dziedziczeniu krzywd, ale jednak z nadzieją, że dzieci nie muszą być takie jak ich rodzice. Historie, które pozwalają spojrzeć na dziedzictwo II wojny światowej i PRL-u ze świeższej perspektywy. Nie mogę natomiast wybaczyć autorce jednego - detalicznych opisów pornografii dziecięcej i krzywdzenia dzieci. Wbrew temu, co mówi w wywiadzie, nie musiała tego robić czytelnikowi, bez względu na powody.

I jak do 3/4 książki skłonna byłam stać w miejscu publicznym (i poniekąd stałam, tyle że w internetsach), łapać przechodniów i mówić, że to nowa jakość w literaturze polskiej, koniecznie trzeba przeczytać, bo doskonale napisane, tak po skończeniu musiało minąć dużo czasu, zanim się z tej książki i opisanych w niej obrazów otrząsnęłam. Wróciłabym do niej ponownie, ale się boję. Weźcie to pod uwagę. Zakurzona [2019 - link nieaktualny] też nie chce wracać, nie dziwię się jej.

Inne tej autorki:

#5

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 1, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, beletrystyka, panie - Komentarzy: 7