Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o beletrystyka

Jakub Małecki - Horyzont

Maniek, prawie 40-letni weteran po kilku misjach w Afganistanie, wegetuje w sublokatorskiej klitce, bo nie jest w stanie wrócić psychicznie do życia wśród ludzi. Odwiedza dawnym kompanów, którzy albo na cmentarzu, albo - podobnie jak on - nie radzą sobie w cywilu. Unika rodziny, boi się z jakiegoś powodu widoku swojego chrześniaka. Próbuje spisać wspomnienia z misji, nie idzie mu, chociaż wziął solidną zaliczkę od wydawnictwa. Zuza, 24-letnia współlokatorka, przychodzi się do Mańka upijać. Pracuje w firmie produkującej gry, ale to, co ją zajmuje, to tajemnica jej rodziny. Matka zginęła lata temu w wypadku samochodowym, ojciec z wujem mieszkają wraz z babcią, osuwającą się coraz bardziej w demencję. Zuza nagle staje się dla babci swoją zmarłą matką i trafia na ślad tajemnicy sprzed lat. To opowieść o dwóch śledztwach - u Mariana to świat wspomnień z Afganistanu, u Zuzy - rozwikłanie tajemnicy śmierci matki.

To opowieść o tym, czy nieświadomość jest dobrodziejstwem czy przekleństwem. Maniek musi pogodzić się z przeszłością, by zacząć żyć, a nie wegetować, słuchając bułgarskiego rapu przy tanim alkoholu. Zuza z kolei czuje się niepełna bez wiedzy o swojej matce i o tym, co zdarzyło się kilkanaście lat wcześniej. Wciągające, a zakończenie - mimo że niedramatyczne - nie rozczarowuje.

Inne tego autora.

#87

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 15, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Evzen Bocek - Arystokratka na królewskim dworze

Kolejny epizod z życia Marii Kostki, Amerykanki, która niespodziewanie stała się dziedziczką majątku rodzinnego w Czechach; trochę mi przeszkadza to, że mimo upływu dwóch lat od wydania poprzedniego tomiku, dalej jesteśmy w roku 1997, niedługo po śmierci księżniczki Diany. Odnaleziony w wyniku nieudanej kradzieży obraz, zwany w zamku “Pożarem w burdelu”, został zwrócony prawowitym właścicielom - holenderskiej rodzinie królewskiej, a rodzina Kostków zostaje zaproszona na uroczystość odsłonięcia dzieła. Ojciec, doczytawszy, ile stracił, nie jedzie, jego miejsce zajmuje więc - po kłótni - pani Cicha, która "konserwowała" obraz za pomocą mopa i orzechówki. Do Holandii jadą więc sfrustrowana milczeniem narzeczonego Maria, wiecznie pijana kucharka i nadużywająca psychotropów hrabina Vivien, zirytowana, bo córka nie chce się podzielić z nią diamentową biżuterią od starej ciotki. Sytuacja niespodziewanie się nie komplikuje, wizyta jest sukcesem, Maria wpada w oko przystojnemu Holendrowi, gdy wtem odzywa się milczący przez cały tom Max Laun i wszystko się komplikuje. Czy zdziwicie się, że więcej w następnym odcinku za kolejne dwa lata?

Inne tego autora tutaj.

#85

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 9, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Lucy Maud Montgomery - Anne’s House of Dreams

Ania Shirley wreszcie wyszła za mąż i została panią doktorową Blythe. Przeniosła się z mężem do nadmorskiej miejscowo Glen St. Mary, gdzie Gilbert przejął praktykę po emerytowanym wuju. Ponieważ małżeństwo to ukoronowanie życia, Ania zajmuje się szykowaniem do macierzyństwa, co jest aluzyjnie wspomniane kilkanaście razy (“słodkie oczekiwanie”, “myśl zbyt słodka”, “marzenie marzeń”), niejako przy okazji poznając sąsiadów. Zaprzyjaźnia się ze “starszą panią” (zapewne 40+) Kornelią Bryant, zaprzysięgłą prezbitarianką, lokalną organizacją charytatywną i plotkarską gazetą, przemiłym gawędziarzem kapitanem Jimem Boydem oraz Ewą Moore, prześliczną dziewczyną, opiekującą się mężem, którego mózg uległ uszkodzeniu na zamorskich wojażach. Nie dzieje się wiele - nowi znajomi przychodzą z wizytą, Ania z Gilbertem chodzą do nich, Ewa jest dość oziębła, bo zazdrości Ani życiowych radości, ale lody się przełamują, kiedy umiera tuż po trudnym porodzie pierworodna córka Ani (nieszczęście jednoczy, te sprawy). Ania szybko zachodzi w kolejną ciążę, Ewa zakochuje się w swoim letniku, dziennikarzu, który spisuje historię życia kapitana Boyda, a śmiały pomysł Gilberta - o który to pomysł Ania się z nim kłóci - zmienia życie nieszczęśliwej dziewczyny. W finale Blythe’owie wyprowadzają się do większego domu, co jest okraszone mnóstwem słów i łez Ani.

Taki trochę miałko-gorzki ten tom. Tragedie w życiu Ewy Moore, utrata świeżo narodzonego dziecka przez Anię i Gilberta, wiele nieszczęść opisywanych przez panią Kornelię mimochodem - wymuszona wielodzietność z braku antykoncepcji, przemęczanie pracą, bieda, starzenie się i śmierć jednego z bohaterów - są słabo zbilansowane słodkimi opisami przyrody i sielanki w Wymarzonym Domu. Coraz mniej w nim Ani jako osoby - zajęta szyciem ubranek dla dziecka i krzątająca się w gospodarstwie, już nie pisze i rzadziej czyta, nawet podczas samotnego oczekiwania, aż Gilbert wróci od pacjentów.

Tłumaczenie nie aż takie złe, jest kilka kwiatków (pomylenie dwa razy do roku z raz na dwa lata, pokutujące z poprzednich tomów chińskie pieski), ale nieustająco mnie dziwi usilne spolszczanie imion. W tłumaczeniu Stefana Fedyńskiego z 1959 roku Leslie to Ewa, Persis Selwyn stała się Anielą, First Mate kapitana Boyda stał się kotem Maciusiem, wuj Gilberta, doktor Dave, stał się Tomaszem (chociaż wcześniej Dave z duetu z Dorą już był przetłumaczony jako Tadzio!), Kenneth jest Karolem, a Luther Marcinem (sic!).

Inne tej autorki tutaj.

#81

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 1, 2021

Link permanentny - Tagi: 2021, beletrystyka, panie - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Lucyna Legut - Życie artystki Kingi Kidney

Trochę rozczarowanie, bo to nie powieść, a opowiadania. Owszem, bardzo zgrabne, melancholijne, taki artystyczny PRL w sepii, ale zanim zdążę się przywiązać do bohaterek, historia się kończy.

O tytułowym “Życiu artystki Kingi Kidney” opowiada jeden pan drugiemu panu w zamkniętym już barze, a rozmowie przysłuchuje się barman, podając kolejne kieliszki. Kinga była artystką trzecioplanową, opisywaną jako “Kobieta 6”, nie brzydką, nie ładną, nie beztalenciem, ale kimś nijakim, kto nie mógł się niczym pochwalić. Dla uniknięcia współczucia biedę tuszowała ekscentrycznością, granie ogonów - pełnym zadowolenia lenistwem, a kiedy przypadkiem wpadła w romans z pierwszym amantem, sama była tym faktem zdziwiona. I nawet śmierć miała taką przypadkową, niepotrzebną. W innych opowiadaniach te wątki się powtarzają - jest o starości i niepotrzebności, maskowanej biedzie, nieodwzajemnionej miłości i nieplanowanym okrucieństwie, prowincji i tworzeniu.

Inne tej autorki tutaj.

#80

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 28, 2021

Link permanentny - Tagi: beletrystyka, opowiadania, panie, 2021 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Zośka Papużanka - Przez

”A o czym jest ta książka?” - zapytała mnie obserwatorka mojego czytania. I jak zwykle mogę odpowiedzieć “kryminał z czasów PRL-u” czy “dziewczyna z depresją prowadzi śledztwo”, tak tutaj… Powieść w zasadzie nie ma akcji, nie ma też żadnego satysfakcjonującego finału; Papużanka doskonale umie w opisywanie patologicznej relacji i to chyba samo w sobie jest sednem “Przez”.

Narrator wynajmuje mieszkanie krótkoterminowo, wprowadza się w tajemnicy. Plan jest taki, że nie będzie wychodził, chyba że ukradkiem (śmieci!), zakupy mu dostarczą, żadnych kontaktów z ludźmi (co się szybko sypie, bo kurier oddaje przesyłkę dla sąsiada, a imprezujący studenci z piętra niżej upierają się, żeby przepraszać za imprezę), a jego głównym zajęciem jest obserwacja i fotografowanie kobiety mieszkającej naprzeciwko. Z pełnego reminiscencji monologu wewnętrznego powoli buduje się obraz - obserwowana kobieta to była żona narratora, chociaż wcale nie jest formalnie była, tylko opuszczona przez niego od 5 lat. Narrator jest głównie zainteresowany rejestrowaniem obrazu, skupiony na świetle i fotograficznej czułości, sfera uczuć w zasadzie nie istnieje, nie da się ustawić niczego precyzyjnym parametrem, co - jak się okazuje - było powodem setek kłótni w związku, czego nie niwelowały jej nieudane próby zgłębienia teoretycznych tajników fotografii.

Jaka to jest straszna psychologicznie sytuacja, życie z osobą, która jest skupiona na pasji, a nie na drugim człowieku. Ona chce zainteresowania, rozmowy, uczucia, nie chce być obiektem na fotografii. On nie wybacza najmniejszego potknięcia życiowego (i nie, nie rzucam kamieniem, też mnie irytują rzeczy drobne[1], czasem za bardzo, ale pracuję nad tym!), każdego zejścia z nakreślonej przez niego drogi, wreszcie wpada na pomysł, żeby żonę ukarać.

[1]

Inne tej autorki.

#75

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lipca 11, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panie - Skomentuj


Marian Keyes - pentalogia o siostrach Walsh

Uprzedzając ekscytację, niestety nie ma nic nowego na rynku wydawniczym w Polsce, w oryginale oczywiście kilka tytułów się pojawiło, ale chyba nie ma popytu na non-fiction tej autorki. Czemu więc wspominam? Po niedawnej lekturze Żulczyka przypomniałam sobie dramatycznie dawno nie czytane "Wakacje Rachel" i stwierdziłam, że należy mi się coś łatwego i przyjemnego na rozpoczęcie wakacji (kto ma, ten ma, niektórzy chodzą do pracy i kończą wreszcie wymianę okien). Otóż, jak się łatwo domyślić, Keyes o uzależnieniach oraz - w innych tomach o depresji, zdradzie małżeńskiej i porzuceniu czy wreszcie o śmierci współmałżonka - wcale lekko nie pisała. Rachel dramatycznie przechodzi przez odstawienie, wyparcie, boleśnie odkrywa prawdę o swoim nałogu, zalicza nawrót i upadek; nie jest to oczywiście drama i proza na skalę Żulczykową, ale widać doświadczenie i solidny wywiad autorki, nawet jeśli się weźmie pod uwagę, że to oficjalnie chick lit (co autorka obśmiewa, zadając pytanie, czemu lekka literatura dla panów nie jest nazywana "dick lit").

A jak już wyjęłam z półki "Wakacje", to stwierdziłam, że przeczytam sobie wszystkie tomy. O Claire ("Arbuz"), którą mąż rzucił w dniu porodu, a potem łaskawie zgodził się, żeby wróciła, ale pod pewnymi warunkami. O Margaret, uciekającej do tytułowych Los Angeles ("Anioły"), bo odkryła zdradę męża. Najsmutniejszą o Annie ("Jest tam kto?"), gdzie bohaterka łapie się nawet najbardziej absurdalnych sposobów, żeby porozmawiać z mężem, który mtvaął j jlcnqxh, a dodatkowo autorka świetnie opisuje toksyczne środowisko pracy w agencji reklamowej. Wreszcie Helen, najmniej sympatyczna z sióstr Walsh ("Tajemnica Mercy Close"), prywatna detektyw z depresją. Dużo stron, niektóre z nich czytałam 15 lat temu.

PS Gdzie się kupuje anglojęzyczne ebooki w przystępnych cenach?

#68-72

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lipca 4, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panie - Komentarzy: 2