Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o 2023

Rachel Cusk - Wariacje na temat rodziny Bradshaw

Autorka opisuje w luźno powiązanych ze sobą historiach rok z życia rodziny Bradshawów - starszych, kostycznych rodziców i ich trzech synów. Thomas niedawno zrezygnował z prac i został “ojcem w domu”, żeby jego żona mogła awansować; Antonia po latach łączenia niewymagającej pracy akademickiej i opieki nad córką nagle wchodzi w “męski” świat. Starszy brat Thomasa, Howard, jest zapracowanym handlowcem; jego żona Claudia nie pracuje, ale od lat narzeka, że nie jest w stanie uprawiać sztuki, bo wieczna nieobecność męża zmusza ją do zajmowała się domem, dziećmi i wszystkim innym. Leo, najmłodszy z braci, jest copywrighterem; jego ojciec nie traktuje go poważnie. Do tego dochodzą rodzice Antonii, aspirujący do wyższych sfer, niespecjalnie podoba im się nowy układ w domu córki. Wiodącym tematem jest zazdrość i pogarda - każdy komuś czegoś zazdrości, nikt nie jest szczęśliwy ze swoimi wyborami. Bracia niespecjalnie się lubią, ale spotykają się regularnie, bo rodzina. Przewija się też motyw sztuki jako celu w życiu - niespełniona artystka tak naprawdę boi się wejść do pracowni, bo czuje, że nie byłaby zadowolona z malowania, Thomas w ramach wolnego czasu wraca do lekcji gry na fortepianie, ale dociera do niego, że będzie najwyżej coraz lepszym rzemieślnikiem.

Mam wrażenie, że to kontynuacja obserwacji nieszczęśliwych związków z “Arlington Park”. Wszyscy Bradshawowie żyją od lat obok siebie, ale w zasadzie każdy z nich jest samotny. Wiedzą, że czegoś im brakuje, ale są na tyle bierni, że nie potrafią wyjść z impasu, przez co stają się dla siebie samych i bliskich jeszcze bardziej toksyczni. Trochę brakuje mi pointy w tej opowieści, ale chyba taki był zamysł, że zaczyna się we wrześniu i w kolejnym wrześniu kończy, życie nie ma pointy.

Inne tej autorki tutaj.

#67

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 24, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Ben Aitken - Anglik w Poznaniu

Już sam podtytuł - “Mój nieprawdopodobny rok w Polsce” - powinien być ostrzeżeniem, ale rzuciłam się na ten tytułowy Poznań. Jest rok 2016, początkujący angielski pisarz przyjeżdża na wariata do Polski, żeby zrozumieć, czemu Polacy emigrują do Wielkiej Brytanii. Ląduje w Poznaniu, dobrzy ludzie ogarniają mu mieszkanie i kolejne kiepsko płatne prace, co pozwala autorowi prowadzić miałkie rozmowy o życiu w kraju nad Wisłą. I jakkolwiek pomysł jest fajny, tak jest to książka, która pokazuje, czemu nie każda beletryzacja “blogowych” notatek ma sens. Obserwacje Aitkena są raczej powierzchowne, typu brudny chodnik, zaskakująco dobre jedzenie, ludzie się nie uśmiechają, spóźniłem się na pociąg, opowiedz mi o socjalizmie, czy wtedy ludzie byli bardziej życzliwi niż teraz, co myślcie o Brexicie, często powtarza się motyw “zapiłem, wydałem całą dniówkę na dwa drinki i mam kaca” oraz smętne rozważania, czemu pewna Polka się nim nie interesuje. Nawet Poznań oczami osoby w przelocie nie ma specjalnego uroku. Autor dokłada trochę lokalnych wyjazdów - Łódź, Oświęcim, Katowice, Kraków, w finale opisuje epicką wyprawę okazją, pociągiem i promem z Polski do Anglii. Na plus - czuć sarkastyczny humor i sporo autoironii, chociaż ewidentnie wiele zdań lepiej brzmiało w oryginale. Mocno niekonieczne, nawet dla Poznaniaków.

#66

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lipca 18, 2023

Link permanentny - Tagi: 2023, panowie, podroze, reportaz - Skomentuj


Maria Iwaszkiewicz - Kuchnia Iwaszkiewiczów

Ucieszyłam się, kiedy znalazłam w księgarni bogato ilustrowaną ładnymi zdjęciami potraw i dekoracji książkę, myślałam wtedy, że to coś świeżego, a poprzednią, moją równolatkę - “Gawędy o jedzeniu” zaczytywałam do oberwania okładki. Niestety, to skok na kasę - mocno okrojona kompilacja opowieści o przedwojennym ziemiaństwie, gościach odwiedzających sławnego ojca, jego wynalazkach kulinarnych i po- i wojennych trudnościach z trzech książek (oprócz wspomnianej, przeczesane są “Gawędy o przyjęciach” i “Z moim ojcem o jedzeniu”). Owszem, Iwaszkiewicz w swoich książkach nie podawała przepisów, luźno opowiadała tylko o składnikach i procesie przygotowywania, nowe wydanie tę kwestię porządkuje, dodając gramatury i weryfikując, ale odbywa się to kosztem zawartości; “Kuchnia” to jakieś 30% zawartości “Gawęd”. Przyjemne wydanie, dobre na prezent, ale jak macie inne książki tej autorki, to nie warto.

#65

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lipca 15, 2023

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Fotografia+ - Tagi: 2023, biografia, kulinarne, panie - Skomentuj


Ali Smith - Wiosna / Lato

Z pozytywów - tak, w ostatnim tomie tetralogii wszystko się ze sobą zazębia, jest Daniel i Elisabeth, Art i Charlotte oraz Iris, a połączenie Brexitu i pandemii stanowi słodko-gorzki finał. Z negatywów - jakie to przegadane, erudycyjne, męczące cztery książki, z których można by zrobić jedną, wycinając dygresje i niektóre wątki. Każda z opowiedzianych historii niezależnie jest ciekawa i ważna, ale przebicie się przez niezależne tomy, które podają je po kawałku, zdusiło mi większość przyjemności z czytania.

W “Wiośnie” Ryszard, nieco zapomniany reżyser awangardowych filmów, nie radzi sobie ze śmiercią wieloletniej przyjaciółki i pracą przy komercyjnej kupie, której twórca planuje przerobienie na pulpowy erotyk historii niespotkania poety Rilkego i umierającej na gruźlicę pisarki Mansfield. Rzuca wszystko, jest gotowy odejść na własnych warunkach, ale od śmierci ratuje go Florence, dziwnie przekonująca dziewczynka, która niemal w nadnaturalny sposób wchodzi do obiektów detencyjnych i uzyskuje to, co chce (na przykład czyste toalety). Nieco przypadkiem dołącza do nich Brit, strażnika z takiego ośrodka i we trójkę spotykają się z przedstawicielami ruchu bezpiecznego uwalniania uchodźców. “Lato” z kolei wraca do maligny 104-letniego Daniela, któremu internowanie w brytyjskim obozie w czasie wojny miesza się z rzeczywistością, w której opiekuje się nim Elisabeth, aktualnie w związku z Artem. Wiodącym wątkiem jest wyprawa nastolatków - nadinteligentego Roberta z piekła rodem i jego siostry Sashy wraz z Artem i Charlotte - Robert chce zobaczyć miejsce, w którym ukrywał się Albert Einstein, Sasha koresponduje z jednym z uchodźców, który finalnie - ukradkiem wypuszczony po latach w nieprawnym zamknięciu, bo pandemia - ląduje w domu pomocy zorganizowanym przez Iris.

Inne tej autorki.

#63-64

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 12, 2023

Link permanentny - Tagi: 2023, panie, beletrystyka - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Zygmunt Zeydler-Zborowski - Brat Mikołaja

Mikołaj Konorski jest zirytowany i niespokojny, po długim tentegowaniu wyznaje wreszcie swojej narzeczonej, Joannie, że martwi się, bo jego brat Maurycy niedawno wyszedł z więzienia, co niestety oznacza, że może się pod niego podszywać i wciągać go w swoje machinacje. Milicja w osobach dwóch funkcjonariuszy - sierżanta Pawelca, zwanego “Walerianą” ze względu na imię i spokojne usposobienie oraz młodego porucznika Makowieckiego, świeżo po szkole, planującego doktorat z prawa - do których zgłasza się zaniepokojony Konorski, nie mogą mu wiele pomóc (poza propozycją zmiany nazwiska albo wysłania brata na odwyk, jeśli “oliwa”). Panowie spotykają się niedługo potem, bo ktoś morduje stryja obu Konorskich, Joachima, bogatego australijskiego ekspata, który wrócił do ojczyzny w celu żeniaczki z matką swojego (lub nie) syna. Podejrzany oczywiście jest Maurycy, którego widziano w okolicy willi w podwarszawskiej Radości, problem w tym, że do zbrodni przyznaje się więcej osób - siostra Joanny, która w ukryciu romansowała z Maurycym oraz były fatygant narzeczonej pana Joachima. Milicja za pomocą rzetelnej, drobiazgowej roboty - mikroślady, przeglądanie rzeczy, analizowanie powiązań - sprawę rozwiązuje głównie dzięki temu, że Maurycy nie znał angielskiego, a w skradzionym samochodzie została ampułka po leku z żelazem.

Sierżant Pawelec i porucznik Makowiecki tworzą uroczy duet. Starszy, doświadczony kawaler Pawelec dzieli się mądrością życiową (w tym o kobietach, bo trzy razy miał się żenić, ale nie wyszło) i jedzeniem, zaś Makowiecki zakochuje się w przesłuchiwanej Joannie i często się rumieni. W ogóle wszyscy tacy entuzjastyczni ponad miarę, nawet pułkownik się pod koniec śledztwa rozochocił i poczęstował podwładnych pysznym radzieckim koniakiem.

Się je: śledzie marynowane, smażoną wątróbkę, sardynki, sernik i chleb z masłem, bułkę z kiełbasą rzeszowską, kreolki (sierżant Pawelec nie lubi słodyczy), jajka na twardo ze szczypiorkiem, sałatkę z cykorii, makrelę z puszki, pierogi z mięsem, kiełbasę krakowską (ale się narzeka, że za tłusta).

Się zachwyca: reprodukcją Chełmońskiego (sierżant Pawelec), Norwidem i Baudelairem (Maurycy K.).

Się pije: soplicę, jarzębiak, śliwowicę, myśliwską, nalewkę na czarnej porzeczce, radziecki koniak z pięcioma gwiazdkami, wodę sodową z syfonu.

Szowinizm powszechny: “[Joanna] należała do tych, niezwykle rzadko spotykanych kobiet, którym nieznane jest uczucie zazdrości”, “na schodach Pawelec odsapnął: - Uff… A teraz wyobraź sobie, że mógłbyś się z taką babą ożenić. Nic tylko się powiesić albo poderżnąć żoneczce gardziołek”, “Co to można wiedzieć, co tam się w takiej główce koci? Z kobietami to tak jak z końmi, dopóty podskakuje, dopóki ja na porządny munsztuk nie weźmiesz, a i to czasem jeszcze zadem wybije”.

Się grozi: laniem pasem lub dawaniem klapsów przesłuchiwanej dziewczynie.

Się zauważa: czarne oczy funkcjonariuszki, fertyczność blond sekretarki szefa.

Inne tego autora, inne z tej serii.

#62

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lipca 9, 2023

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Fotografia+ - Tagi: 2023, klub-srebrnego-klucza, kryminal, panowie, prl - Skomentuj


Patrick Quentin - Człowiek w matni

John Hamilton, aspirujący malarz, uciekł z Nowego Jorku na prowincję po części dlatego, żeby mieć czas na malowanie, ale też żeby uchronić swoją piękną, acz chorą psychicznie, żonę Lindę przed samą sobą. Niespecjalnie mu się to udaje mimo zmiany otoczenia, Linda jest alkoholiczką, prowokuje awantury, ale na zewnątrz gra kochającą żonę, więc lokalne towarzystwo na to się świetnie nabiera. Kiedy John dostaje intratną ofertę powrotu do Nowego Jorku, Linda symuluje zgodę z decyzją męża, ale chwilę potem - na przyjęciu u lokalnej elity - pojawia się pijana, twierdzi, że John ją pobił i opowiada różne kocopoły, niestety dość wiarygodnie. John unosi się honorem, nic nie wyjaśnia nikomu, po kolejnej kłótni, gdzie Linda twierdzi, że jej kochankiem jest lokalny policjant, ogarnia go znowu czułość, zwłaszcza że Linda obiecuje, że zacznie się leczyć. Następnego dnia wyjeżdża do Nowego Jorku odrzucić ofertę. Gdy wraca, dom jest zdemolowany, na maszynie do pisania znajduje oskarżycielski list, a walizki Lindy i jej samej nie ma. Niechętnie opowiada o wszystkim najbliższym znajomym, ale błyskawicznie dowiaduje się o tym całe miasteczko łącznie z policją, a ponieważ wszystkie ślady prowadzą do Johna, sytuacja wydaje się prowadzić do linczu. Wtem Johnowi pomagają lokalne dzieci, z którymi się niewinnie przyjaźnił - ukrywają go, donoszą jedzenie, a w finale pomagają w wyjaśnieniu tajemnicy.

Jakże się ta książka zestarzała. Nie czepiam się nawet kilkuletnich dzieci spędzających czas z 30-letnim mężczyzną, zwłaszcza że niektóre z nich są zwyczajnymi manipulantami i dobrze zapowiadającymi się potworami, ale ten duszny klimat małego amerykańskiego miasteczka, gdzie wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą (tyle że nie) jest nie do wytrzymania. Roboty policyjnej w zasadzie nie ma, poza przeszukiwaniem lasu w celu znalezienia zwłok Lindy i natrętnym odpytywaniem Johna, czemu ją zabił. Zbrodniarz zostaje ujęty, bo przedsiębiorcza Linda nagrała jego wyznanie na taśmie magnetofonowej i ukryła.

Inne tego autora, inne z tego cyklu.

#61

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 5, 2023

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2023, klub-srebrnego-klucza, kryminal, panowie - Skomentuj