Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o 2006

Ponownie Ruth Rendell

Kamienny wyrok

Chciałam napisać, że to chyba jedna z pierwszych książek Ruth Rendell, ale szybki rzut oka w google pokazał, że to jej kilkunasta z kolei, więc może pewna toporność wynika np. z tłumaczenia. Niezbyt przepadam za książkami, w których na początku autor stwierdza, że dnia tego i tego pewna zwyczajna rodzina została z zimną krwią zamordowana, a potem przez kilkaset stron pokazuje, dlaczego. Zwłaszcza że pokazuje palcem momenty zwrotne, w których całą masakrę można było zatrzymać i czytający aż się rwie, żeby jednak do tego morderstwa nie dopuścić.

Maska

Zdecydowanie wolę kryminały o inspektorze Wexfordzie. Na parkingu w supermarkecie zostaje znalezione ciało kobiety. Córka Wexforda, znana aktorka, bierze udział w protestach przeciwko broni atomowej, po czym ktoś podkłada bombę w jej samochodzie. Ofiarą wybuchu pada Wexford, przez co śledztwo głównie prowadzi inspektor Burden. Podejrzany jest psychicznie chory syn kobiety, która znalazła ciało. Może jednak to nie on jest mordercą, bo ofiara znana była z tego, że szantażowała wszystkich w okolicy. Mam nadzieję, że ktoś w TVP wpadnie na pomysł, żeby serial "The Veiled One" sprowadzić i wyemitować zamiast kolejnej powtórki...

Inne tej autorki tu.

#46-47

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 6, 2006

Link permanentny - Tagi: cwa, mwa, panie, 2006, kryminal - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Aleksandra Marinina - Skradziony sen

To moja pierwsza Marinina. Skuszona wieloma zachętami od wielu znajomych, sięgnęłam i nie mogę na 100% powiedzieć, że to dobry kryminał. To świetna książka obyczajowa i psychologiczna, ale kryminał mocno przeciętny. Nie upieram się, że czytelnik musi być przez autora zwodzony do samego końca, ale jednak wolałabym, żeby czytelnik nie był traktowany diabłem z maszyny. Genialna analityczka siedzi w aktach i ma wiedzieć na podstawie analizy, kto jest winny, a przynajmniej o co i kogo zapytać. Niestety wychodzi, że takie same, a nawet lepsze rezultaty osiągają wszyscy wokół. Na końcu staranna zaskoczka, zanim się nie przeczyta nie warto zaglądać na ostatnią stronę ;-)

Cenna natomiast jest warstwa obyczajowa, oh, those Russians. Strasznie bawią mnie wtręty na temat książki, która była napisana obcą, łacińską czcionką, liczne aluzje do tego, że człowiek nie wielbłąd - pić musi i sławetny rosyjski stosunek do kobiet: "Nastia zrozumiała, że X jest na skraju załamania, skoro grozi bronią jej, swojej koleżance i w dodatku kobiecie". A poza tym bieda i ubóstwo popieriestrojkowe, na ulicach zabłoconej Moskwy przemakają kiepskie buty, wszędzie czyha mafia i pogrobowcy KGB.

"Kobieca" strona książki przypomina mi Chmielewską. Bohaterka ma wszelakie uzdolnienia psychiczne (świetny psycholog, obserwator), umiejętności językowe (kilka języków europejskich w stopniu perfekcyjnym) i, co mnie najbardziej bawi, za pomocą makijażu może być najpiękniejszą kobietą na świecie, ale zwyczajnie jej się nie chce. Makijaż wykorzystuje tylko, jak trzeba do pracy, np. żeby przeistoczyć się w zimną sukę.

Inne tej autorki:

#4

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 25, 2006

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2006, panie, kryminal - Komentarzy: 1