Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Śmieszne

Prawko

Billboard. Na tle samochodu kobiece nogi w mini i kozaczkach w nieco frywolnym rozkroku. Na tym podpis "Z nami zaliczysz za pierwszym razem". I dopisek "Prawko.pl". Dobrze, że dopisali, bo bym się nie domyśliła.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 4, 2008

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Komentarzy: 8


Dziś szukam...

Jest kilka takich samograjów blogowych, których można użyć w razie zaniku weny. Nie ukrywam, że poza coraz skąpszymi recenzjami filmowo-książkowymi zapadam w sen zimowy, przerywany weekendami, kiedy jak wolny człowiek widzę słońce. O tych nudnych już kiedyś pisałam, do tych mniej nudnych zaliczam przeglądanie logów wyszukiwarki. Powiedzcie, że ktoś się tymi ludźmi opiekuje, bo sądząc z tego, co wpisują, dzień w dzień musi ich zdumiewać obsługa spłuczki klozetowej i to, że sufit przyciąga ciepłe powietrze...

  • cipki ze szczebrzeszyna [a myślałam, że tam są chrząszcze tylko]
  • piulsucki na koniu [aaa!]
  • pod zdrapką zobaczyć bez zdrapania [retgen?]
  • uwielbiam lizac brudne stopy mojej kuzynce [nie ma bieżącej wody?]
  • śnił mi się pasożyt ludzki
  • ukladanie fliz wzory [pozdrawiamy Kraków]
  • do czego służy nasadka na penisa [wiem, do czego służy nasadka na długopis]
  • calujacy sie milicjanci [może ordery dostali]
  • cycki z bnina joanny [!]
  • normalna nazwa miechunki rozdętej [ale ona tak się normalnie nazywa]

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 16, 2008

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Komentarzy: 8


Gdzie moje 10 milionów?

A tak, gram. Czasem nawet wygrywam (dwie czwórki i jakaś porcja trójek), ale raczej przegrywam. Kiedyś grałam na domek na Sołaczu. Teraz gram na kamienicę w Amsterdamie. Do gry nie mam metod, bo wiadomo - szansa jedna na ileś tam i nie bądź pan głąb, bo Wisły kijem nie zawrócisz. Mam za to metodę na wygrywanie, która jest o tyle zabawna, że zmienna. Raz kupiłam wygrywający kupon, kiedy poszłam rozmienić 100 zł, bo pan w stoisku dorabiania kluczy nie miał wydać, a pilnie potrzebowaliśmy 2 klucze do domofonu. Za drugim razem nie pamiętam, czy kupowałam jakoś spektakularnie, ale wygrana była co najmniej dziwna, bo dałam kupon TŻ-u, żeby sprawdził na wszelki wypadek, zanim wyrzucę i pac.

Ale ja nie o tym. Zatrzymaliśmy się z kuponem przed sklepem na Strzeszynie (że niby to jeszcze Poznań, ale jak dla mnie to wieś). Sklep jak to sklep - panowie kupują wypitkę na kolację, panie spożywkę (mimo że się pewnie odchudzają). Stoję z kuponem do kasy, żeby zobaczyć, czy - skoro jest kumulacja, to już wiem, że nie wygrałam tych 10 milionów - chociaż nie ma czegokolwiek, co mogę zainwestować w 15 milionów (żeby nie trzymać w napięciu, to niestety nie było). Za mną stoi ogorzały od słońca (mam nadzieję) pan i uprzejmie mnie zagaduje w kwestii kuponu. Że 10 milionów, nie? A dzisiaj też kumulacja? Odmrukuję coś tam leniwie, po czym pan dobija mnie swoim coup de grace: "No jakby pani wygrała, to bym się z panią umówił".

Kurtyna. Czy raczej facepalm.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek sierpnia 14, 2008

Link permanentny - Kategorie: Moje miasto, Śmieszne - Komentarzy: 3


Ludzie poszukują

  • jeden gej w łazience erotyczne film [a skąd wiadomo, że to gej, jak jest jeden?]
  • neurotyk wykres samoswiadomosci
  • prezerwatywa jak nakładać rysunek
  • sprosne rysunki o pracy
  • son likes tights
  • opowiadania erotyczne pies lizał
  • bcc zdjęcie z kochanką [bcc do żony?]
  • czym pachnie brad pitt [zależy, czy umyty]
  • ile gram ma 1 sliwka węgierka
  • jak spalić wzmacniacz sąsiadowi
  • jak zrobic zdjecie z biało-czarnego na kolorowe
  • spirala kredytowa co zrobić [nie wchodzić]

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lipca 27, 2008

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Komentarzy: 1


Grillowanie w deszczu

Deszcz popsuł mi niedzielne plany, bo miałam takie, że deszczu nie będzie. Idea była, że rozpali się pod grillem, podymi, upiecze i zje. Życie pokazało, że jak pada, to się słabo pali i ostatecznie zamarynowana karkówka skończyła na patelni. Ale ja nie o tym. Została podjęta heroiczna próba rozpalenia ognia, TŻ szuka tzw. rozpałki, która zwykle występuje w postaci brązowej tafli, podzielonej na kostki. Brązowe kostki się znajdują, opakowane w folię aluminiową, niestety - czekolada z orzechami się słabo pali.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lipca 14, 2008

Link permanentny - Kategoria: Śmieszne - Skomentuj