Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Przydasie


Kolor dnia

Rano było szaro. Mokro, kałuże, mżyście. Ślimaki na krawężniku, te sprawy. Ale dzień dopiero wstawał. Tęcza w Lidlu, pachnąca żółta róża z magicznym cieniem wpadającego przez kuchenne okno zachodzącego słońca. I ten kawałek lata, za którym tęsknię najbardziej - świeże truskawki. Na jutro czekają na mnie złote morele.


(wiem, miało nie być przez jakiś czas polaroidów, ale)

(Miało być wczoraj, ale zapomniałam kliknąć "Opublikuj").

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 5, 2012

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Fotografia+ - Skomentuj


Klub Starbucksowego Kubka

Na początku nie bardzo rozumiałam fenomenu kawy ze Starbucksa. Ot, kolejna sieć kawowa, gdzie dają różne kawy. Ale na egzotycznej obczyźnie załapałam - to taki McDonald na kawowej płaszczyźnie. Idąc do Starbucksa dostaję zawsze dobrą kawę w porcelanowym kubku, ciasteczko, miękki fotel, muzykę i kogoś, kto będzie do mnie przy kasie mówił po angielsku.

Po szybkim przeglądzie www okazało się, że trafiłam do grona niezłych freaków, kupując kubeczek z serii City. Rekordzistka ma 270 kubków. Ja na razie jeden:

Na razie. Mharharhar.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 19, 2007

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Listy spod róży - Tag: tajwan - Skomentuj


Zakupy w SF

Przy okazji wyciągania resztek piątkowego śniadania z lanczboksa (banan i kiwi przeżyło, kawałek chlebka też), wpadł mi w oko nadruk na pudełku. I dzięki temu przypomniało mi się, że nie pochwaliłam się moim lanczboksikiem w kolorach optymistycznych.


Firma "Paperchase" [2023 - strona nieaktualna] jest zła bardzo, bo oprócz kolekcji w kolorach pasiasto-optymistycznych, ma również kolekcję w kotki.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 18, 2007

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Listy spod róży, Fotografia+ - Tag: usa - Komentarzy: 7


More useless trivia

  • Action figures z Losta. To robi wrażenie (bunkier, Jack z ruchomymi ramionami czy Locke z nożem).
  • Niech mi ktoś objaśni, czemu pół butelki toniku, dezodorant fkulce i krem nivea są k0sher w foliowym woreczku z suwakiem, a nie są ok w reklamówce?
  • Pocztówki wysłane w sobotnie popołudnie z dzielnicy łacińskiej San Francisco są w Polsce u adresatów już czasem we wtorek rano. Czemu priorytet nadany w Poznaniu bywa w Warszawie po tygodniu, nie wspominając o pocztówkach światecznych, wysłanych 22.12, z których jedna była 23.12, a druga (w tym samym mieście) już 18.01 następnego roku?
  • Gdzie jest mój brzoskwiniowy peeling z body shopa? Wychodzi, że wypakowałam wszystko, a nie ma. A był [przechwaliłam to "wypakowałam wszystko" - zawartość przywannowej półki z hotelu miałam spakowaną w reklamówce, która stała dzielnie na pralce i czekała, żeby do niej zajrzeć).

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 17, 2007

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Listy spod róży - Tag: usa - Komentarzy: 3