Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

Rojst / Rojst 97

Małe miasteczko na dawnych Ziemiach Odzyskanych. Sezon pierwszy opisuje wydarzenia z 1984 roku, niedługo po stanie wojennym. Do redakcji lokalnej gazety dołącza Zarzycki, młody dziennikarz, pełen ideałów, który nie boi się poruszać trudnych tematów, mimo że go wszyscy zniechęcają. A akurat miastem wstrząsają jednocześnie dwie dramatyczne sprawy - dwójka nastolatków popełnia samobójstwo, skacząc z wieżowca, a na bagnie pod miastem zostają znalezione ciała zamordowanej prostytutki i lokalnego działacza klubu sportowego. Wanycz, mianowany mentorem Zarzyckiego, z jednej strony stara się młodego zniechęcić, z drugiej jednak - mimo zaoferowanych przez milicję łatwych rozwiązań (powodem śmierci nastolatki mógł być fakt, że jej ojciec był dysydentem, a ona niezdrowa na umyśle, zaś działacza zabił zazdrosny alfons) - sam zaczyna dociekać, zwłaszcza że sprawa dotyka go osobiście. Zarysowana zostaje też tajemnica z przeszłości, o której prawie nikt w miasteczku nie chce wspominać. Sezon drugi dzieje się 13 lat później, tuż po powodzi[1]. Pęknięty wał przeciwpowodziowy ujawnia na tytułowym bagnie cmentarzysko sprzed lat oraz całkiem świeże zwłoki nastolatka. Do miasta wraca Zarzycki i błyskawicznie wplątuje się w sam środek wydarzeń związanych nie z jedną, ale z dwoma zbrodniami.

Można wyszukiwać fabularne dziury - jak to, że mieszkający w małym miasteczku “od zawsze” dziennikarz podaje się na przykład za kuratora szkolnego i nikt go nie rozpoznaje lub że ludzie nie umieją liczyć, przez co scena finałowa drugiego sezonu jest jakoś mało zaskakująca - ale to świetnie zagrany, trzymający w napięciu i zgrabny thriller o zmowie milczenia. Milicja, potem policja, nie stoi bynajmniej po stronie prawa, ale własnych interesów, a niby zapomniane konflikty sprzed lat buzują pod pozornie spokojną powierzchnią. Mimo w pewnym sensie sprawiedliwego zakończenia - tajemnice zostały wyjaśnione, a winni (potencjalnie) ukarani - to mroczny świat, gdzie nie ma wygranych, a osoby pozornie z boku tracą na swoich wysiłkach, żeby prawda wyszła na jaw. I jakkolwiek uważam serial za świetny, tak jednak nie jest to rzecz dla każdego - niektóre sceny są tak brutalne, a wymowa innych, na pozór niewinnych, pozostawia trudny do usunięcia mentalny osad.

[1] I jak tutaj już coś dzwoni, to tak - w serialu pojawia się prawie ten sam zestaw aktorów, co w “Wielkiej wodzie”, podobnie jak ekipa od scenariusza, scenografii i produkcji, a miejsce akcji to wprawdzie nie Wrocław, ale bliskie okolice.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 26, 2022

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Derry Girls

Derry, znane też jako Londonderry, drugie co do wielkości miasto Irlandii Północnej; cząstka “London” jest pogardliwie ignorowana. Przez trzy (krótkie!) sezony serial pokazuje końcówkę tzw. Kłopotów, konfliktu między frakcją probrytyjską a separatystyczną. Wybuchają bomby, w strzelaninach giną ludzie, wszędzie pełno policji, wystąpienia polityków są żywo komentowane, życie w Derry nie jest łatwe. Ale na to nakłada się pogodna i zabawna komedia o dorastaniu na początku lat 90., gdzie mniej istotne jest, czy wprowadzono godzinę policyjną albo przez miasto idzie znienawidzony marsz Oranżystów, a ważne, czy będą przystojni chłopcy i ktoś przyniesie alkohol. Cztery dziewczęta - sfochowana i zarozumiała aspirująca pisarka Erin, jej kuzynka Orla, żyjąca w swoim świecie, wiecznie spanikowana kujonka Clare oraz Michelle, luzaczka i lokalna piękność - usiłują przejść przez edukację Katolickiego Liceum dla Dziewcząt im. Niepokalanej Panienki, dołącza do nich James, angielski kuzyn Michelle, ze względu na nieuzasadnione plotki, że jest gejem i uzasadnione, że jest pierdołą, traktowany jest również jak dziewczyna. Dookoła dziewcząt kręcą się ich nietypowe rodziny i znajomi - dziadek nienawidzący zięcia, zapracowana matka, frywolna ciotka, sąsiad-nudziarz oraz kadra szkolna - sarkastyczna siostra Michael oraz ksiądz Peter, dandys i pozer. Mimo dramatycznej codzienności, niezwiązane fabularnie odcinki pokazują czasem slapstikowe historie o płaczącej figurze Matki Boskiej, przypadkowej śmierci sąsiadki, wymianie uczniów z Ukrainy, pierwszych miłościach, przypadkowym pożarze w smażalni ryb, włamaniu do czyjegoś domu (oczywiście w dobrej wierze) czy pełnym przygód wyjeździe na koncert Take That.

Dawno się tak dobrze nie bawiłam, a trochę seriali komediowych oglądałam. Warto oglądać z napisami, bo - jakkolwiek od kilku lat pracuję z Irlandczykami - wymowa bohaterów serialu jest co najmniej wymagająca.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 19, 2022

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Love Death + Robots

Określenie “serial” jest mylące - to antologia zupełnie ze sobą nie związanych krótkich (od kilku do kilkunastu minut) historyjek, w których - zgodnie z tytułem - pojawia się czasem miłość, czasem roboty, a często śmierć oraz zdarzają się takie, że są wszystkie trzy elementy tytułu. Mocnym elementem cyklu jest animacja, ale nawet ona się zmienia z odcinka na odcinek, bo za poszczególnymi opowieściami stoją różne wytwórnie z różnych państw; Polskę reprezentuje całkiem udanie Platige Image. Dodatkowo klimat jest różny - zdarza się, że po całkiem zabawnej i żartobliwej nagle wskakuje jakieś hard sf. Niektóre są jak żywcem wyjęte z opowiadań Dicka, inne przypominają wczesnego Gibsona. Z antologiami filmowymi mam ten sam problem, co z opowiadaniami. Bywają świetne, ale zanim się nimi zachwycę, już się kończą. Nie mam top 3 swoich ulubionych, bo nie oglądałam całości jednym ciągiem.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 17, 2022

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Wielka woda

1997. Wicewojewoda wrocławski Kuba Marczak, zaniepokojony stanem wody w Odrze, zamawia ekspertyzę u swojej dawnej znajomej, hydrolożki Jaśminy Tremer. Niestety, ekspertyza sugeruje, że jeśli władze miasta nie podejmą żadnej akcji, to wezbrane wody zaleją nie tylko okoliczne miasta i wsie, ale i Wrocław. Problem w tym, że nikt poza Marczakiem i dyrektorem największego szpitala we Wrocławiu się tym faktem nie przejmuje, lokalny kolektyw naukowy (składający się z białych starych mężczyzn), twierdzi, że to bzdury i że jakoś to będzie, a poza tym wizyta Ojca Świętego i manewry NATO. Spoiler alert - woda jednak zalewa Wrocław, co pewnie pamiętacie, jeśli byłyście świadome wydarzeń w tym czasie. Serial pokazuje kilka z serii krytycznych pomyłek w zarządzaniu, które sprawiły, że mimo wczesnego ostrzeżenia nastąpił kataklizm na niespotykaną wcześniej skalę: brak przepływu informacji, bagatelizowanie złych scenariuszy, tupolewizm, politycznie ważne regaty, przez które nie została spuszczona woda ze zbiornika retencyjnego, stare mapy, na podstawie których podejmowano decyzje, brak aktualizowanych planów ewakuacji, harmider informacyjny, warcholstwo i wiele innych. Na to nakłada się poziom osobisty - serial opowiada o przeszłości Kuby i Jaśminy oraz ich rodzinach; Andrzeju, mieszkańcu fikcyjnej wioski Kęty, który stał się prowodyrem sprzeciwu grupy blokującej wysadzenie wałów, które potencjalnie mogło uratować miasto, ale zalać nieprzygotowaną na to wieś; o mieszkańcach Wrocławia, którzy stracili z dnia na dzień wszystko.

Absolutnie nie będę czepiać się niczego (no może poza tym, że Marczak wygląda jak polski Ron Swanson) - genialna scenografia, świetna, dramatyczna akcja, bohaterowie nie z papieru, jedną z głównych bohaterek jest kobieta, której zadaniem nie jest ani bycie ładną, ani bycie obiektem uczucia, do tego ma poglądy i umiejętności, a do tego doskonale sportretowane zostały polskie układy i układziki w czasach burzliwych przemian końca lat 90. Nie ukrywam, że nie raz i nie dwa się wzruszyłam, patrząc na ludzką ofiarność i chęć niesienia pomocy w sytuacji dramatycznej, tak było wtedy; szkoda, że do dziś całe to pospolite ruszenie zostało sprowadzone do hasła z negatywną konotacją “brzydki jak z kontenera dla powodzian”. Czy serial daje nadzieję, że nauczyliśmy się czegoś na swoich błędach? Absolutnie nie. Czy warto obejrzeć? Absolutnie tak.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 12, 2022

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 1


I'm Thinking of Ending Things

Po niedawno obejrzanych “Ogrodnikach”, zasugerowałam eloyowi, że może byśmy sobie zobaczyli najnowszy film Kaufmana, więc nie mogę winić nikogo poza sobą za dwa zmarnowane wieczory (i trochę czasu, jaki poświęciłam na oglądanie na YT opracowań krytycznych, dlaczego ten film zachwyca, jak nie zachwyca). Będą spoilery, bez litości.

Lucy i Jake, od niedawna razem, jadą z pierwszą wizytą do rodziców Jake’a. Długo jadą, więc rozmawiają o filozofii, książkach, filmach, rzeczach, które im się dzieją w głowie; Lucy również często powtarza w myślach, że chyba powinna to skończyć, bo nie widzi przyszłości dla związku. Dojechali, ale zamiast wejść do domu, Jake pokazał dziewczynie zabudowania gospodarcze - owce stłoczone w zagrodzie, kilka martwych oraz miejsce, gdzie kiedyś mieli świnie, ale je zabili, bo zjadały je żywcem robaki. Po tym jakże uroczym wprowadzeniu wchodzą do domu, rozmowa się nie klei; chociaż rodzice są mili, Jake’a irytuje wszystko, co mówią. Pojawia się znienacka pies, który kręci głową i znika, Lucy widzi siebie na zdjęciu na ścianie, ale potem już jest tam Jake, jest mroczna piwnica, w której są obrazy Lucy podpisane imieniem Jake, wreszcie rodzice chłopaka nagle są bardzo starzy, potem bardzo młodzi. Za oknem śnieżyca, ale coraz bardziej zirytowana Lucy prosi o odwiezienie do domu, bo musi iść do pracy rano następnego dnia. Mimo zachęty rodziców, żeby zostali, wychodzą, ale zamiast do miasta, jadą po lody (po amerykańsku, na bogato - litrowy kubek lodów z bitą śmietaną i ciastkami, 3000 kalorii), a potem do dawnego liceum Jake’a, nieco wbrew woli Lucy. Jake wtem znika, po szkole krąży zaawansowany wiekiem woźny, który wcześniej pojawiał się w przebitkach, jest próba do musicalu “Oklahoma”, chodzi animowana świnia, woźny zabija Jake’a nożem, po czym wyjeżdża ze szkoły. Koniec. Nie musicie oglądać. Serio, nie wiem, jak ludzie wykoncypowali, że to jest ultymatywny moralitet na samotność i bałagan w głowie człowieka, któremu w życiu się nie udało, bo - jak się dowiedziałam - Jake to woźny 30 lat później, a Lucy nigdy nie była jego dziewczyną, bo do niej nie zagadał, jak mógł, a wszystkie wydarzenia to losowe klatki z pamięci Jake'a, któremu już się nieco miesza. Tak, wiem, jest książka, która to wyjaśnia, ale jeśli muszę czytać książkę, żeby zrozumieć film, to film jest kiepski fabularnie. Obrazki ma ładne, aktorzy doskonali, ale cała reszta do niczego.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek września 30, 2022

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Przynęta

4-odcinkowa brytyjska miniseria o prowokacji policyjnej w latach 90., na faktach. W parku, w biały dzień, ktoś brutalnie zabija młodą kobietę, Rachel, na oczach jej dwuletniego syna. Śledztwo przez rok nie przynosi aresztowania, chociaż policja ma jednego podejrzanego, Colina; pasuje do nakreślonego przez psychologa wzorca, był oskarżony o przemoc seksualną, mieszka w okolicy, jest samotny. Niestety, nie znalazły się dowody na to, że to on. Sadie, agentka incognito, ma udawać nieco zaburzoną dziewczynę, zafascynowaną zbrodnią i krwią, żeby namówić Colina do wyznania zbrodni. Wymiana listów, spotkania, ona opowiada o tym, że była satanistką i piła krew zamordowanej dziewczyny, on coraz bardziej się rozgrzewa, opowiada historię z dzieciństwa, kiedy to podobno zabił równolatkę (ale nie ma po tym śladów w kartotekach), ale ciągle zaprzecza, że miał coś wspólnego ze śmiercią Rachel.

Przyznam, że spodziewałam się jakiegoś dramatycznego twistu, ale to raczej historia nieudolności policji i chwytania się wątpliwych środków dla osiągnięcia celu oraz - znany już np. z “Donniego Brasco” - koszt wchodzenia w rolę przestępcy. Sadie traktuje tę akcję jako punkt zwrotny swojej kariery, jako że mimo ogromnego ryzyka, na jakie się wystawia podczas akcji undercover, jest zawsze pomijana na liście tych, którym sprawy zawdzięczają rozwiązanie. Problem w tym, że zainwestowanie tak dużo z siebie w kreację osoby zaburzonej, a dodatkowo wątpliwości, czy aby na pewno to, co robi, jest etyczne, nie znikają, kiedy sprawa jest zamknięta.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 27, 2022

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj