Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Maja

Berlin, dzień pierwszy

Hitem wyjazdu tym razem nie było pytanie o to, czy daleko jeszcze, ale - ponieważ Maj ma katar - tak z setkę razy padło z tylnej kanapy: "A czy mogę wyrzucić chusteczkę na podłogę?". Sukcesem jest, że już za trzecim razem udało mi się dotrzeć na kopułę Reichstagu; gorąco polecam, tym bardziej, że wstęp darmo (wystarczy wyklikać na stronie termin wizyty i wydrukować papier z wejściówką). Więcej zdjęć niebawem.

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Małgorzata Zuzanka Krzyżaniak (@zuzankasl)

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Małgorzata Zuzanka Krzyżaniak (@zuzankasl)

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Małgorzata Zuzanka Krzyżaniak (@zuzankasl)

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 30, 2016

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Maja, Fotografia+ - Tagi: berlin, niemcy, majowka2016 - Komentarzy: 2


#ludziektórzy stają na minie

Dzień dobry,
pomagając Mai przy odrabianiu prac domowych (czytanie zadań z treścią) zauważyłam, że w treści zadań pojawiają się niestety błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Jestem na to wyczulona, zawodowo zajmowałam się korektą tekstów literackich. Zdaję sobie sprawę, że dzieci jeszcze nie zwracają na to uwagi, ale w szkole powinny poznawać prawidłową polszczyznę. Bardzo proszę o zwrócenie uwagi, żeby w tekstach, jakie dzieci otrzymują, błędy się nie pojawiały.

Zauważone:
- jest "iglo", powinno być "igloo",
- jest "przewieść", powinno być "przewieźć",
- brak przecinka we frazie "jeziora zamarzały a świat pokrywał się śniegiem" (powinien być przed "a"),
- jest "zdąrzył", powinno być "zdążył",
- jest "w tą stronę", powinno być "w tę stronę",
- brak przecinka we frazie "gdy krasnoludek Sumek szedł (...) spotkał pszczółki" (powinien być przed "spotkał").

Pozdrawiam,
Małgorzata Krzyżaniak, mama Mai

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 18, 2016

Link permanentny - Kategoria: Maja - Komentarzy: 4 - Poziom: 3


O końcu i początku

Była pewna obawa, jak bardzo huczny jest Sylwester na Dębcu, ale było całkiem cywilizowanie - owszem, fajerwerki[1], petardy, ale tak 20 minut po północy[2] było po wszystkim. Padający całą noc i cały dzień śnieg przykrył wszystko, jak należy. O poranku Maj obejrzał śnieg przez wszystkie możliwe okna i władował się nam do łóżka.



[1] - Ja chcę oglądać fajerwerki! - rzekł Majut wieczorem, ale rozziewał się i poszedł do łóżka. Chwilę przed północą zaczęło walić, okna bynajmniej nie tłumią, poszłam więc sprawdzić, czy nie strach. - Masz ochotę popatrzeć na fajerwerki? - zapytałam wiercącego się stwora podkołdrowego. - Tak... - Stwór wyjęty i zaniesiony pod okno mętnie popatrzył, oświadczył, że za głośno, po czym przysnął na rękach. Tyle o fajerwerkach.

[2] Ja rozumiem, północ, się strzela. Ale temu tytanowi intelektu, który uznał, że jak już wszystko ucichło, tak koło 2 w nocy, jak niektórzy (np. ja) już przysnęli, rzucenie petardą tuż pod oknem jest świetnym pomysłem, życzę sraczki z siłą wodospadu.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek stycznia 1, 2016

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+ - Skomentuj


Przy wigilijnym obiedzie

- Nie cieszycie się z choinki?
- Przyznam, że niespecjalnie. Jak byliśmy dziećmi, to lubiliśmy, teraz już nie czekamy na ozdabianie.
- A prezenty?! Z prezentów też się nie cieszycie?!
- Z prezentów się ciągle jeszcze cieszymy.
- Uff! Kamień z serca!

Czego i Wam życzę - że może nie ze wszystkiego, ale żeby się jednak chociaż z czegoś cieszyć.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek grudnia 24, 2015

Link permanentny - Kategoria: Maja - Komentarzy: 4


O cieple i braku śniegu

Całą dyskusję o tym, czy 6-latki nadają się do szkoły, podsumowuje mi widok mojej 6-letniej córki na scenie, śpiewającej razem z innymi aniołkami kolędę przed całą szkołą. Bez obaw, z zaangażowaniem, zaskakująco (zważywszy na moje geny) czystym i trafiającym w tonację głosem. Wzruszyłam się na widowni, mimo czarnego serduszka.

- Mamusiu, a jak będę miała dzieci, to też pójdą do tej szkoły, wiesz?

Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 23, 2015

Link permanentny - Kategoria: Maja - Skomentuj


Odliczanie

W ramach wprowadzania suspensu zagaduję podczas powrotu ze szkoły Majuta. Że dziś ostatni dzień listopada, jutro grudzień, że za progiem święta, a żeby uprzyjemnić czas oczekiwania na, będziemy codziennie robić jakąś rzecz...

- No wieeeem, mama - Majut podał tonem absolutnej oczywistości. - Będziemy otwierać okienko i wyjmować zabawkę z klocków.

A ja mam zwykłą kartkę z wypisanymi ołówkiem liczbami. I skreślam.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek listopada 30, 2015

Link permanentny - Kategoria: Maja - Komentarzy: 2