Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Listy spod róży

Majówka 2022: Moritzburg

[30.04 / 3.05.2022]

Tuż obok Radebeul leży miejscowość Moritzburg, znana głównie ze swojego barokowego zamku i uwierzcie mi, że nie jest znana bez powodu. Zamek, jak łatwo zobaczyć w internetach, najlepiej wygląda z lotu ptaka, ale i z ziemi zupełnie niczego (do drona jakoś mi się nie spieszy, jestem słaba w nowe rzeczy). Na wyspie na jeziorze, z licznym ptactwem dookoła; niestety ptactwo, jak to ptactwo, zostawia ślady obecności i piknikowanie na trawie jednak niekoniecznie, chociaż okoliczności nader. Można zwiedzać, chyba że wycieczka jęczy, że może by już na obiad, chociaż chwilę temu było śniadanie; zwiedzanie wnętrza jest płatne, natomiast spacer po parku dookoła zamku - darmo. Ubolewam, ale mam drugi powód, żeby wrócić, pierwszy to niesprytne pominięcie Bażanciarni i jedynej w Saksonii latarni morsk^Wjeziornej (nb. po niemiecku nie dość, że nazywa się toto Leuchtturm, więc nie precyzuje typu zbiornika, to jeszcze jakby co, jezioro i morze to See, różnią się tylko rodzajnikiem), bo okazały się być oddalone o spory spacer od samego zamku.

Miasteczko jest urokliwe, można na dłuższy spacer, chociażby po cmentarzu przy kościele luterańskim.

Rozczarowaniem z kolei było mini-zoo opodal - Wildgehege Moritzburg. Reklamowało się posiadaniem wilków, żbików, lisów i innego lokalnego dobra, w praktyce okazało się, owszem, bardzo przyjemnym leśnym zakątkiem, w którym czasem można było zobaczyć z oddali kozę, daniela czy inne ptactwo. Część była pozamykana, część opustoszała. Sympatyczne na spacer, ale nie na oglądanie zwierząt. Tak, wiem, zwierzęta nie są tam po to, żeby mi robić miło, ale jednak rozczar.

Adresy:

  • Wildgehege Moritzburg - Radeburger Straße 2
  • zamek - Schloßallee
  • Bażanciarnia (Fasanenschlösschen), latarnia (Leuchtturm) - Fasanerie

GALERIA ZDJĘĆ

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 21, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, moritzburg - Komentarzy: 2


Majówka 2022: Wackerbarth & Spitzhaus

[30.04-2.05.2022]

O tym, czemu zaczynam od Radebeul, a nie Drezna, chociaż wybierałam się do Drezna - w Radebeul znalazłam świetny nocleg, a miasteczko to w zasadzie przedmieścia stolicy Saksonii. I okazało się, że w samym miasteczku jest dużo uroczych rzeczy, między innymi dlatego, że jest jednym z przystanków na Saksońskim Szlaku Wina (Sächsische Weinstraße), a sama okolica bywa nazywana Saksońską Niceą (Sächsisches Nizza). W Nicei nie byłam, ale w majowy weekend to przepiękna okolica, zwłaszcza o zachodzie słońca. Do samego Radebeul jeszcze wrócę, dziś winnica założona na polecenie hrabiego Augusta von Wackerbartha, kumpla Augusta Mocnego (tego drugiego możecie pamiętać z podręczników historii Polski). Na parkingu akurat miał miejsce mini zlot trabantów (por. Saksonia - kolebka trabanta), ale stwierdziłam, że nie uciekną i jak wrócę z winnicy, to jeszcze będą. Niestety, uciekły. Po winnicy pospacerować można gratis, płaci się za eventy biletowane, pewnie za zwiedzanie zamku (tylko w określonych godzinach, mam wrażenie, że w sobotni poranek szykowała się jakaś impreza i opcji zwiedzania nie było), można też coś zjeść (na przykład tort czekoladowo-malinowy) i bardzo różnorodnie wypić, czy to w restauracji czy na wynos w sklepiku przy wejściu/wyjściu. Lokalne wina od Wackerbartów można też kupić w normalnej sprzedaży w sklepie spożywczym w Radebeul. Winnica, jak widać poniżej, jest malowniczo rozplanowana na terasach wzgórza, można pokręcić się po parku, można pochyłymi ścieżkami pochodzić między winoroślą, co raczej polecam jesienią, bo wiosną to tylko drzewa owocowe i rododendrony, winorośl jeszcze nie wypuściła zielonego.

Parking (można z plakietką[1])Belweder z dwóch stronSchloss WackerbarthZamek / kłącza przed sezonemJak w RogalinieZamek / godło WackerbarthówWzgórza przed sezonemWinnica z dali / z bliżyWidok na Spitzhaus

Winnicę (nie tylko tę, w okolicy jest kilka) można podziwiać również z góry. Dla wytrwałych można się tam wspiąć po 108-metrowych schodach, zwanych Spitzhaustreppe, którymi dociera się do pawilonu nad winnicą, wieży widokowej Bismarcka (na którą podobno też się można wspiąć, ale nie wstrzeliłam się, otwarte 10-17 sobota/niedziela) i restauracji Spitzhaus. Na schodach uprawiane są jakieś straszliwe zawody typu “przebiec w górę i w dół 100 razy” (rekord mężczyzn to ponad 13 godzin, rekord kobiet - 16, podziwiam, nie rozumiem), ale dla ludzi jak ja, który schody i owszem, ale w moderacji, można tam podjechać samochodem, żeby podziwiać zachód słońca czy zjeść pyszny strudel śliwkowy (zdjęcia nie ma, był za dobry) pod drinka czy lokalne piwo.

BismarckturmWidok na winnicę / Panorama DreznaRadebeul i DreznoWieża Bismarcka / SpitzhaustreppeWinnica z widokiem na wieżęPanorama z opisem / zachód słońcaTerasy winnicySpitzhaus / Hugo w kieliszku

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Wreszcie udało mi się dostać tzw. zegar parkingowy, czyli kartonowe gizmo z obracającym się 12-godzinnym zegarem, który na niektórych parkingach można ustawiać na konkretną godzinę i legitnie się parkuje darmo w ramach wyznaczonego czasu - zwykle od pół do 3 godzin. Zegar pozyskuje się np. w REWE, zadając pytanie przy kasie, obsługa się początkowo dziwi (może mojej niemczyźnie), potem po naradzie z kolegą z kasy obok, przynosi z zaplecza. Również darmo. Na stacjach benzynowych też podobno są, ale udało nam się uniknąć tankowania po niemieckiej stronie, benzyna POWYŻEJ 2 euro za litr, a ja narzekałam na ceny u nas.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 15, 2022

Link permanentny - Tagi: niemcy, radebeul, majowka2022 - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Skomentuj



Wiosno, ty już wiesz, co

[17.10.2021]

Wprawdzie długość dnia powoli zaczyna pozwalać na wyrafinowane ekscesy typu "spacer po pracy", ale temperatury ciągle raczej z tych, przy których marzną rączki. Tu i ówdzie nieśmiało wychodzi już jakiś kolor, w ogrodzie na razie krokusy i forsycja w pączkach. Odgrzewam więc trochę ubiegłorocznych kotletów, mam nadzieję, że dotrzymam do sezonu wycieczek, wyjazdów i powiewnych sukienek. Pierwsze #nagołenogi już zaliczyłam, raz komfortowo, raz jednak lekko podmarzłam. Na zdjęciach imieninowy spacer dookoła zamku w Goraju.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 18, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tag: goraj - Skomentuj


Niespodziewanie o śniegu

[4-6.03.2022]

Niespodziewanie, bo i owszem, w marcu się zdarza, ale jednak epizodycznie. Oraz, jak pewnie nie raz wspominałam, jestem fanką przez dzień, potem uprzejmie proszę oddalić się rączo. Korzystając więc z okazji, że firma w której pracuję, organizuje zupełnie udane wyjazdy integracyjne (kto zna inne firmy, ten wie, że nie zawsze to reguła), przeniosłam się na weekend do Czech. Gdzie śnieg dosłownie po pas. Na szczęście formuła "zupełnie udanego wyjazdu" pozwala na to, żeby osoby obdarzone antytalentem do sportu nie szły na siłę zjeżdżać na nartach, tylko oddaliły się w podgrupach na z góry upatrzone pozycje. W moim przypadku była to znajdująca się tuż obok hotelu zapora na Łabie, hotelowy basen oraz masaż w spa. Pełnej integracji dokonałam wieczorem, ogrywając - jako mistrzyni wiedzy nikomu niepotrzebnej, chyba że sport, to zupełnie nie - współpracowników w polską wersję "Trivial Pursuit" (chyba się to nazywa "Domówka"). Do samego Szpindlerowego Młyna nie dotarłam, bo śnieg skutecznie zasypał chodniki, a hotel był wybrany ze względu na stoki narciarskie, a nie miasteczko, więc kawałek. Absolutnie planuję przejechać się latem, bo uroda okolic zapory jest zdecydowanie jeszcze większa, gdy zielono i kolorowo.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 13, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: czechy, szpindlerowy-mlyn, spindleruv-mlyn - Skomentuj


Berlin - pandemia bez demonstracji

[14-16.01.2022]

Zanim mi ktoś wytknie, że jednak są w Berlinie demonstracje, również w styczniu, to tak, owszem, co poniedziałek przechodzi smętny pochód przeciwników segregacji sanitarnej, ale ponieważ spędziłam w Berlinie weekend, to nasze ścieżki się nie przecięły. Dygresyjnie, pracuję z Irlandczykami, rozmawiamy sobie ostatnio w ramach small talku o pogodzie i perspektywach, rozmówczyni wyraża radość, że właśnie zrezygnowano z większości obostrzeń z powodu wyszczepienia ponad 90% populacji - nie ma już godziny policyjnej o 20, nie trzeba okazywać paszportu covidowego... A jak w Polsce? Ciężko? Oczywiście, bardzo ciężko, z ograniczeń mamy maseczki, których większość nie nosi prawidłowo, a spora część wcale, nawet jak to wymagane. Wracając z dygresji do Berlina, pierwszego dnia właściciel ulicznego kebabu/currywurstowni z trzema stolikami wewnątrz wyraził zdegustowanie, że nie mamy szczepienia 3/3, tylko 2/2 i kazał szybciutko iść po trzecią dawkę. Od ulubionej ostatnio śniadaniowni w niedzielę odbiliśmy się, bo kelnerka grzecznie wyjaśniła, że skoro nie mamy boostera[1], to zaprasza na test opodal i z negatywnym wynikiem można wejść, a jak nie, to nie. Bez okazywania paszportu można zrobić zakupy w spożywczaku, ale w sklepie z kosmetykami nie ma opcji. Podobnie w Futurium czy muzeum. Można oczywiście spacerować po mieście, aczkolwiek styczniowa pogoda nie była rewelacyjna, tyle że nie padało. 16 tysięcy kroków w sobotę.

[1] Już mam 3/3, booster się przyjął elegancko.

Brama Brandenburska Willhelmstrasse Ambasada Brytyjska Unter den Linden / Pariser Platz Widok na Reichstag Ammpelmann / Słoń przy Ebertstrasse Paul Loebe Building Paul Loebe Building / Reichstag Paul Loebe Building Paul Loebe Building / Marie-Elisabeth-Lüders-Haus 3XN Cube Berlin Szprewa z widokiem na wieżę telewizyjną / Mall of Berlin Reichstag Taverna Athene

Adresy:

  • Hit Ulrich, Mohrenstraße 69 - spożywcze, pokażę następnym razem, co przywożę
  • Mall of Berlin, Leipziger Pl. 12 - Rituals, Idee, Lindt i inne
  • Taverna Athene, Tempelhofer Ufer 12 - restauracja grecka
  • Futurium, Alexanderufer 2
  • Neues Museum, Bodestraße 1-3
  • Breakfast Coffee, Wilhelmstraße 85

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 6, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: berlin, niemcy - Skomentuj