Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Listy spod róży

O tym, że było upalnie

[16.05.2022]

W czerwcu było, bo w lipcu to już taki bardziej chłodny wrzesień. Wracając do czerwca, ominięta poprzednim razem promenada z Kórnika do Prowentu, jest urocza. Nie tylko dlatego, że wdzięcznie się wije przy jeziorze, ale i ze względu na liczne pomniki i pamiątki po Wisławie Szymborskiej, która z Prowentu pochodziła. Przy Domu Kultury rzeźb jest więcej - obok niekontrowersyjnego "Czerwonego peletonu" można obejrzeć już bardziej, jak to domowa nastolatka określa, krypny "Polaków uśmiech własny".

W Zaniemyślu byłam wcześniej dwukrotnie, oba podejścia były mocno nieudane. Pierwszy raz na niesławnej imprezie integracyjnej "w formule niespodzianki", w pewien zimny majowy weekend grupa pracowników korporacji została wywieziona na Wyspę Edwarda i już na miejscu wszyscy (poza nielicznymi spryciarzami, którzy zawinszowali sobie powrót wieczorem) dowiedzieli się, że śpią pod namiotami, dostęp do sanitariatów i bieżącej wody jest dość ograniczony, a możliwość opuszczenia wyspy jest zablokowana do następnego rana, bo można tylko promem. Mnóstwo śmiechu i facecji, zwłaszcza po tym, jak osoby - również te, które nadużyły alkoholu - chodziły w ramach rekreacji po rozżarzonych węglach. Drugi raz, skuszona szumnie zapowiadaną imprezą plenerową pt. "Zaniemyskie Bitwy Morskie", również na miejscu dowiedziałam się, że do jeziora nie ma dostępu, ale za to jest koncert gwiazdy klasy Cugowskiego (chyba). Zapowiadane "Bitwy Morskie" były hołdem dla Edwarda Raczyńskiego, tego od biblioteki, który na Wyspie Edwarda utrzymywał letnią hacjendę, gdzie uprawiał wspomniane bitwy, angażując do tego służbę na łódkach, wymyślał wynalazki typu lotnia z sitowia czy metody przetwarzania buraków cukrowych, a ostatecznie hucznie zakończył życie za pomocą palnięcia sobie w głowę z armaty. Ad rem, trzeci raz okazał się bardzo udany - na Wyspę idzie się po moście pontonowym, nieco strach, bo chybotliwy, nastolatka była zachwycona; sama wyspa jest malutka, do obejścia w kwadrans wolnym krokiem, w okresie letnim są tłumy, można coś zjeść i wypić.

Jeszcze rzut oka na pałac w Łęknie, gdzie mieści się szkoła podstawowa w pięknych okolicznościach przyrody.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lipca 17, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tagi: kornik, zaniemysl, wyspa-edwarda, lekno, prowent - Komentarzy: 1


Majówka 2022: Radebeul i inne

[30.04-3.05.2022]

Radebeul trafił się przypadkiem - znalazłam bardzo fajny nocleg na bookingu, parter w domku jednorodzinnym z ogrodem, a w ogrodzie malownicze zachody słońca, bzy i kwitnące drzewka owocowe, trampolina, huśtawka i tyrolka oraz przechadzający się kot od sąsiadów. I taniej niż w Dreźnie, a Radebeul to w zasadzie przedmieścia. Samo miasteczko jest urokliwe, nie za duże i ma - oprócz winnicy i punktu widokowego, świetnej greckiej restauracji - Muzeum Karola Maya (dla tych, co wychowali się na książkach tego wesołego hochsztaplera).

W ogrodzie Zachody słońca w pakiecie Piekarnia / Grecka

Z kolei w drodze z Drezna zatrzymałam się na krótki popas w zamku Berbisdorf, który jest - jak się okazało - czynny w weekendy, a byłam we wtorek. Ale urokliwie, warto się zatrzymać, jak się przejeżdża. Sama droga też ładna - tu rzepak, tu niebko jak z pocztówki, tu kawałek Niemieckiego Szlaku Alej, tu elektrownia, ale taka jak w “Dark”, a nie że Turów.

I najboleśniejszy kontrast wyjazdu: po niemieckiej stronie Park Rododendronów i Diabelski Most, po polskiej ohydne blaszaki z mydłem i powidłem, kup benzynę - zapalniczka gratis, promka w Biedronce na kiełbasę grillową i Zigaretten tanio.

Weisswasser

    Adresy:
  • Atlantis - Maxim-Gorki-Straße 2, Radebeul, restauracja grecka
  • Henris Bierhaus - Bautzener Str. 64, Weißwasser/Oberlausitz
  • Zamek Berbisdorf - otwarte w weekendy
  • Rakotzbrücke - Kromlau

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 22, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: kromlau, niemcy, radebeul, weisswasser, berbisdorf - Skomentuj


O sąsiedzkiej wizycie w Luboniu (3)

[5.06.2022]

W niedzielne poranki świat śpi. Dlatego to potencjalnie dobry moment na wchodzenie w miejsca, gdzie nie potrzeba widowni ani kibiców (czy wręcz osób, które każą się oddalić rączo). Na przykład można sobie bladym świtkiem o 8:30 obejrzeć zabudowania zabytkowej Fabryki Przetworów Ziemniaczanych Koehlmanna w Luboniu, której smutne, rozsypujące się resztki stoją między nowoczesnym założeniem deweloperskim, przez co można porównać nowoczesne, ekononiczne (czytaj: pozbawione indywidualności i glamour) budownictwo ze 120-letnią architekturą Jugendstil z elementami secesji. Niestety, mam wrażenie, że zamiast podjąć jakąkolwiek próbę adaptacji tego, co się jeszcze nie rozsypało, właściciel czeka, aż oznaczone jako zabytki budynki dopadnie entropia. A szkoda. Jak lubicie urbex i abandony, koniecznie póki jeszcze można.

PS Jako że jestem osobą odpowiedzialną, pozwoliłam sobie na wejście tylko tam, gdzie nie było zakazu oraz nie było zagrodzone. Zdjęcia wnętrz są robione z zewnątrz, przez okna lub otwory w murach. Pewnie można zobaczyć więcej od środka, ale - odpowiedzialność, wspominałam - nie namawiam.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 19, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+, Moje miasto - Tag: lubon - Komentarzy: 2


Majówka 2022: O Dreźnie

[30.04 / 2.05 / 3.05.2022]

Kilka lat temu, zniechęcona przez tę wiecznie zmęczoną część wycieczki (którą chyba zacznę roboczo nazywać Fumem), opuściłam Grünes Gewölbe (Zielone Sklepienie) i bardzo żałowałam, ponieważ jakiś czas później gruchnęła wieść, że kosztowności no more. Otóż to nie do końca tak, bo podczas kradzieży, owszem, zniknęło trochę bezcennego dobra, również po naszych współdzielonych z Saksonią królach, ale ubytku bynajmniej nie da się zauważyć. Niestety, musicie mi wierzyć na słowo, bo na całej ekspozycji jest zakaz fotografowania. Dość powiedzieć, że fraza "złote a skromne" nie jest tu na wyrost. W życiu nie widziałam takiej masy metali szlachetnych i kamieni, większością z nich bym nie pogardziła. Koniecznie idźcie. W gratisie kilka zdjęć ogólnodostępnego kawałku Zamku Rezydencyjnego.

Stojący przy placu Neumarkt kościół Marii Panny (Frauenkirche), zniszczony podczas nalotów, odbudowano dopiero w latach 1994-2005, wcześniej przy placu straszyły ruiny. Teraz w środku odbywają się msze, koncerty i inne uroczystości, a zupełnie świecko można wspiąć się na kopułę, skąd widok na całe Drezno. Byłam przekonana, że jest winda, ale nie ma, na szczęście część drogi w górę to pochylnie.

Martin-Luther Platz z najlepszym śniadaniem.

W gratisie kawałeczek nowszego Drezna - okolice Galerii Drezdeńskiej, gdzie zaopatruję się w kosmetyki Rituals (ale już nie muszę, bo są w Poznaniu).

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ oraz poprzednie odwiedziny w Dreźnie.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek czerwca 16, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: drezno, niemcy - Skomentuj


Majówka 2022: Miśnia 2/2

[1.05.2022]

Z miśnieńską Starówką jest tak, że można zacząć od dołu i wspiąć się na zamkowo-katedralne wzgórze, a potem wrócić albo odwrotnie - zaatakować od góry i zejść, albo nawet zjechać windą (jest koło Zamku Albrechtsburg). Myśmy wybrali opcję drugą, kierując się nawigacją, która - i owszem - dotrzymała słowa, że da się podjechać prawie pod samą katedrę, ale jednakowoż niekoniecznie się da tam zaparkować. Po dłuższym krążeniu i zawracaniu wreszcie się udało, weszła kawa, ciasto i lody z widokiem na miasto, co tę narzekającą na “daleko jeszcze i czy już możemy wracać” część wycieczki podziało pacyfikująco. Wprawdzie planowałam i Zamek Rezydencyjny, i Katedrę świętych Jana i Donata, bo można wspólny bilet, ale w trosce o zdrowie psychiczne ograniczyłam zwiedzanie tylko do katedry. A warto, bo ascetyczna i skromnie zdobiona katedra ma takie światło, że nie miałam słów. Jeśli nie chcecie zwiedzać katedry, to można zajrzeć do wewnętrznego ogrodu, z którego przechodzi się do kas, nawet to miejsce jest przepiękne. Na Zamek jeszcze wrócę.

Stare Miasto jest urokliwe - place, kamienice, czasem zupełnie niespodziewane zakątki, restauracje, kawiarnie i inne pułapki na turystów, kościół z kurantami wygrywanymi na porcelanowych dzwonkach; można pobłądzić, znaleźć się i pobłądzić znowu.

Przypadkiem znaleziony niewielki, ale klimatyczny cmentarz. Rododendrony, krematorium i estetycznie przyjemne nagrobki.

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 5, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: misnia, niemcy - Skomentuj


Majówka 2022: Miśnia 1/2

[1.05.2022]

Do Miśni (por. Meissen, Meißen) pojechałam popatrzeć na porcelanę. Po wizycie w muzeum przy XVIII-wiecznej manufakturze, gdzie za czasów Augusta II Mocnego rozpoczęto wytwarzanie rzeczy z tego surowca na masową skalę, mam dwa wnioski. Pierwszy, że jest to obłędnie piękne i absolutnie szanuję ludzki kunszt i wyobraźnię, dzięki czemu z kaolinowej glinki można wyczarować absolutnie wszystko. Drugi, że może warto włożyć w wyroby z porcelany wszystkie oszczędności, chociaż patrząc na ceny w muzealnym sklepiku - typu 35 000 euro (nie, nie pomyliłam liczby zer) za figurkę - nie na wiele by mnie było stać. Zwiedzanie muzeum, poza ślinieniem się do eksponatów, można urozmaicić audioprzewodnikiem po polsku, 20-minutowym filmem o procesie produkcji oraz przejściem przez tzw. żywe muzeum, gdzie można podejrzeć proces wytwarzania i techniki zdobienia. Ze względu na ograniczenia cierpliwości niektórych uczestników wycieczki tylko się śliniłam, zwłaszcza do kafli i wzorników kolorów. Anegdotka - podobno tzw. wzór cebulowy powstał, gdy kobiety, zatrudnione do ręcznego kopiowania azjatyckich wzorów, uznały, że nieznany im granat występujący często w tamtejszym wzornictwie jest zbliżony do rodzimej cebuli i właśnie na tym warzywie się wzorowały. W następnym odcinku będzie o chodzeniu po schodach, katedrze i cmentarzu.

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 28, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, misnia, sztuka - Komentarzy: 6