Więcej o
Fotografia+
Mam kilka takich pewniaków, które gwarantują, że we mgle będzie pięknie - kiedyś jeździłam po bułki przez Złotniki (albo tamże głaskać kudłate przez bramę), teraz wprawdzie mi tam nie po drodze, ale mam Poznań. Plac z dwoma krzyżami, potem Aleja Niepodległości, Aleja Wielkopolska, wreszcie Sołacz. Nie przeszkadza mi, że włażę w wilgotną o poranku trawę i przemaczam pantofelki. Powietrze pachnie dymem i kroplami deszczu, pod liściami na pewno są wszystkie możliwe ruchliwe wielonożne stwory, a ja ignoruję godzinę na zegarku. To chyba najbardziej takie tu i teraz, na jakie mnie stać. Krótkie, bo już zimno.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 27, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
solacz
- Komentarzy: 4
Wprawdzie nie wykopałam ubiegłorocznych tulipanów (bo wilki, bo zapomniałam, oraz przecież są i tak bezpieczne pod ziemią, a jak będą próbowały teraz kiełkować, to ich problem - maszeruj albo giń, wiadomo), ale wkopałam nowe. Wkopałam za pomocą TŻ, w miejsce po daliach i frezjach, przez co TŻ okazjonalnie informował podczas przekopywania, że przedziabał jakąś zapomnianą bulwę i czy to ok. Żebym się nie zdziwiła wiosną - w grunt poszła paczka czerwonych Rococo i mieszane bladoróżowe Angelique z Blue Diamond. Do tego kilkadziesiąt cebulek niespodzianek, wykopanych przez babcię I. z jej ogrodu. Wykopane bulwy dalii i cebulki mieczyków czekają na wiosnę.
Ścięte główki słoneczników zapewniają kotom interaktywną telewizję - mam pół ogrodu sikorek, pleszek, wróbli i srok, które skrupulatnie oskubują wyłożone dobra. Oraz koty na parapecie, z głośną acz pełną żalu emisją.
Rano, kiedy wstaję, już coraz czarniej; w zachmurzony dzień ciemno, prawie noc.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 23, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, G is for Garden
- Skomentuj
[3.10.2016]
Chcę, żeby moja córka żyła w kraju, gdzie będzie sama decydować o sobie.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek października 4, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
manifa
- Komentarzy: 1
[23.08.2016]
Ostatnia błękitno-upalna galeria - tym razem z Retymno (zwanego Rethimnonem). Zaczęliśmy od zabytkowej, XVI-wiecznej Fortezzy, w której wśród kamieni i obfitych pozostałości po dawnej zabudowie są galerie sztuki i koty. Dużo kotów. Potem obiad w Melinie (sic!) [2020 - link nieaktualny] tuż koło Fortezzy, spacer na lody do portu (i tym razem doszliśmy do latarni morskiej) i nieudane poszukiwania minaretu, który widzieliśmy nad dachami, ale nie udało nam się dojść w gęstwie uliczek.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 23, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
2016, grecja, kreta
- Skomentuj
Irlandia, Dublin. Po dłuższym researchu, wzbogaconym rozmową z lokalesami w sobotę (lokalesów miałam na wynos na pikniku pod Poznaniem, bardzo mi się podobało) ustaliłam, że to, co jeździ w Dublinie, to jednak nie jest metro jako takie. I że metra w Dublinie raczej nie będzie. Ale, ponieważ już się nastawiłam oraz mam zdjęcia, w ramach przerywnika o różnych szynowych instalacjach, w roli metra w Dublinie wystąpi gościnnie DART, czyli Dublin Area Rapid Transit. Ma tory? Ma. Ma stacje w mieście? Ma? Seems legit. I ma śliczne, ażurowe stacje oraz - czasem - piękne widoki na wodę.
(2010, 2011)
Dotychczas: Berlin * Budapeszt * Buenos Aires * Dublin * Praga * Lizbona. Niebawem: San Francisco * Taipei * Paryż * Londyn.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 16, 2015
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
2011, metro, 2010, irlandia, dublin
- Komentarzy: 1
Panie pokojowe drą się, walą w drzwi i hałasują od godziny 8 rano. Ja rozumiem, że muszą sprzątnąć, ale fakt opcji śniadania między 7:00-8:30 nie oznacza, że wtedy nikogo nie ma w pokoju.
Bwpvrp xynflpmavr zavr jxhejvn, jlflłnwąp xbyrwartb znvyn gerśpv "mqwępvn snwar, nyr znłb an avpu Tbfv" (manpml zavr). Wnfar, vqrą ebovravn mqwęć fxąqxbyjvrx wrfg hcbmbjnavr fvę j pragenyalz zvrwfph mqwępvn v gnx 400 enml, mzvravnwąp glyxb xenwboenm. V pmrxnavr, nż bwpvrp cbebmflłn mqwępvn qb qnyfmrw v oyvżfmrw ebqmval, xgóen oęqmvr cemrxnmljnć xbzhavxngl gerśpv "nyr fvę fcnfłnś".
Taksówkarzom nie należy ufać, jeśli mówią, że wiedzą gdzie jadą po zaprezentowaniu karteczki z angielską nazwą ulicy. Nie należy też ufać recepcjonistkom, które wpisują adres w krzaczkach. W efekcie taksówkarz za jedyne 20 zł zawiózł nas 10 stacji metra od celu w zupełnie inną dzielnicę i okolicę. Szczęśliwie metro jest czyste, proste i przewidywalne. A do tego na każdej stacji znajduje się kafelek opisany jako "Tu mogą stać samotne kobiety nocą, czekając na pociąg".
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota sierpnia 4, 2007
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+, Rodzina -
Tagi:
tajwan, 2007, taipei
- Komentarzy: 1
- Poziom: 3