Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

Cytadela, wiosną

[15.05.2021]

Wiosną wszystko cieszy, nawet jeśli to nie jest łatwa wiosna i trzeba szukać radości w rzeczach drobnych. Barwne plamy tulipanów, wiśniowa alejka, niebo z pierzastymi chmurkami. Kilometry w nogach. W ciągu ostatnich 30 dni przechodziłam średnio #pieszopomieście i #pieszopolesie 8 tysięcy kroków dziennie, czyli prawie 5,5 km pieszo.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 20, 2021

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: cytadela - Skomentuj


O kaczkach i promenadzie

[05.2021]

Pierwszy ciepły dzień w maju. Magnolie jeszcze w pełnym rozkwicie, pierwszy raz widziałam odmianę ogromną z kwiatami wielkości męskiej dłoni, niestety nie mam zdjęcia z czymś do porównania, ale jest coś majestatycznego. Rododendrony i bzy jeszcze wtedy nie ruszyły. Jako że był to pierwszy ciepły dzień od dawna, ptaki miały Walentynki i pierwszy raz w życiu widziałam prokreację kaczek na stawie (no niekoniecznie chciałabym być kaczką). Przy Arboretum można gofry i frytki, a tuż przy bramie kórnickiego zamku można wejść na promenadę nad jeziorem - z jednej strony Bnin i ławeczka Szymborskiej, z drugiej kórnicki rynek, dwa lata temu jeszcze promenady nie było. Nie poszłam w kierunku Bnina, bo to niespodziewanie nie był najłatwiejszy dzień na spacery, następnym razem.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 16, 2021

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tagi: kornik, ogrod-botaniczny - Skomentuj


Frankfurt 3⁄3

[3.06.2021]

Listę “Co można we Frankfurcie nad Odrą” miałam sporą, ale kiedy wreszcie dotarliśmy do Frankfurtu właściwego, ominęliśmy Ogród Botaniczny (i, mniejszymi literami, kilka parków, ale tego już nie mówiłam rodzinie) i od razu skierowaliśmy się w kierunku Starówki i posiłku. Na Starówce, mimo że nieduża, można spędzić sporo czasu, bo i kościół Mariacki z wieżą do wspinania się (o tym mówiłam, i słyszałam “no chyba ty”), i muzea, i pomniki architektury socrealistycznej. Ponieważ to była pierwsza wyprawa w tym roku, po obiedzie wygrała opcja leniwa (no nawet ja) i poszliśmy na plac Brunnen, ja pooglądać przedziwną, wieloelementową fontannę ze strumieniem, w której moczyły się stada dzieci, młodzież pozyskała lody. Na finał zakupy w REWE, bo to w zasadzie był cel wyjazdu, nakupiłam niemieckiej spożywki i chemii, b. zadowolona.

Widok z placu Brunnen na kościół Mariacki Biblioteka Korweta rodzinna na parkingu Pozostałości DDR Kościół Mariacki Comic-Brunnen Oderturm Fontanna Siedmiu Kruków (i innych dziwnych rzeczy) / Wieża kościoła Mariackiego Muzeum Sztuki Współczesnej (następnym razem!) Nirwana - może niewyględne, ale pyszne

Adresy:

  • Nirwana - restauracja indyjska, Marktplatz 3
  • Komiksowa fontanna - Brunnenplatz 4
  • Eiscafé Bellini - Karl-Marx-Straße 7

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 12, 2021

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Maja, Fotografia+ - Tagi: niemcy, frankfurt-nad-odra - Skomentuj


Frankfurt ⅔ - Wildpark

[3.06.2021]

Park/ostoja zwierzyny na obrzeżach lasu miejskiego we Frankfurcie dla odmiany jest łatwy do znalezienia i jak najbardziej dostępny. Mimo że na świeżym powietrzu, maseczka jest wymagana, ale to drobna niedogodność w zestawieniu z faktem, że można wnieść swoje warzywa korzeniowe (w moim przypadku prawie kilogram marchwi w plasterkach, udało mi się nie pociąć palców krajalnicą) albo zakupić granulki siana i karmić zupełnie wyzbytą z zahamowań zwierzynę wełnistą lub płową. Daniele osaczają odwiedzających na ścieżce i dokonują wymuszenia, więc lepiej ze sobą nieco warzyw wziąć jak nie chcesz się okazać absolutnym bucem. Zasobami trzeba gospodarować rozsądnie, bo najpierw są kozy, potem owce zwykłe i śruborogie, wszystkie urocze i nader przekonujące. Można oczywiście zacząć od przechadzki wśród danieli, które mieszkają luzem na łące, ale wtedy nie starczy dla innych. Oczywiście nie wszystkie zwierzęta można karmić, na niektóre się patrzy - pręgowce, bażanty, dziki, tury, świnie czy inne papugi; do lisów i piesków preriowych nie dotarliśmy. Na miejscu można lody, napoje i drobne przekąski. Całość przedsięwzięcia mieści się na terenie leśnym, więc oprócz zwierząt jest to bardzo przyjemna przechadzka między drzewami, wszystko śpiewa, brzęczy, pachnie i atakuje chlorofilem.

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek czerwca 8, 2021

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, ogrod-zoologiczny, frankfurt-nad-odra - Skomentuj


Frankfurt ⅓ - Müllrose

[3.06.2021]

Jednym z największych problemów w pandemii (oczywiście poza samą chorobą) jest dezinformacja, czy to w sprawach ważkich jak kwestionowanie pandemii czy sensu szczepień, czy to w sprawach drobnych typu do kiedy obowiązuje jakiś zakaz i gdzie. Przed wyjazdem do Niemiec długo usiłowałam znaleźć jedno spójne miejsce, które mi wyjaśni, czy: w przestrzeni publicznej muszę nosić maseczkę (nie, ale czasem tak), czy muszę nosić maseczkę FFP2 lub FFP3 (nie, można nosić też chirurgiczne, ale odpadają materiałowe samoróbki czy chusty), czy wolno jeść w restauracji (wolno!) oraz czy wyjeżdżając i wracając tego samego dnia muszę gdzieś wyjazd rejestrować, a co za tym idzie, czy w grę wchodzi konieczność testowania, kwarantanny czy okazywania paszportu szczepień (nie, bo mały ruch przygraniczny już jest możliwy). I nie, nie znalazłam takiego aktualnego miejsca, bo nawet oficjalne strony informacyjne zasypane są zdezaktualizowanymi informacjami nawet sprzed roku.

Drugą przeszkodą w misternym planie wycieczki była trudność w znalezieniu Schloß Kagel w podfrankfurckim miasteczku Müllrose, albowiem - jak się okazało - w ogóle go nie ma. Lokalizacja Google wskazywała na domy mieszkalne, street view w Niemczech raczej nie ma, a brak zdjęć oczywiście nie dał mi do myślenia. Nie ma tego złego, miasteczko jest urokliwe i położone nad prześlicznymi jeziorami - Kleiner i Großer Müllroser See - z krajobrazami prawie jak w Szwajcarii; czy moje dziecko błyskawicznie zapałało chęcią wypożyczenia roweru wodnego i popłynięcia w jezioro? Być może (szczęśliwie jeszcze nie sezon, ale pogoda była wyjątkowo piękna, prawda). Młodzież pozyskała czekoladową babeczkę (tu zwaną Schoko-bombe), co pozwoliło jej doczekać do obiadu. O czym niebawem.

Promenada / Zabytkowy młyn (Müllroser Mühle) Czy kula działa jak soczewka? Być może / Okolice ryneczku

Adresy:

  • Bäckerei Dreißig - Markt 9

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 5, 2021

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Maja, Fotografia+ - Tagi: niemcy, mullrose, frankfurt-nad-odra - Komentarzy: 2


O różowym

[16-23.05.2021]

Jest kilka miejsc w Poznaniu, gdzie o tej porze roku kwitnie różowe w obfitości. Na Hetmańską na Łazarz pojechałam specjalnie w poniedziałkowy poranek, przepełniona radością, że wreszcie - po pół roku home schoolingu dziecko moje wróciło w mury szkoły. Na krótko, bo najpierw nauczanie hybrydowe, potem egzaminy klas ósmych, ale wróciło. Kasztanowa alejka chyba jeszcze nie rozkwitła, sprzed lat pamiętam, że była znacznie bardziej różowa.

O, właśnie tak różowo pamiętam Hetmańską jak aktualnie wygląda Saperska, skrzyżowanie urokliwego folderu dewelopera, pokazującego luksusową dzielnicę w zieleni, malowniczo wklejoną w starą willową zabudowę i zawiedzionych nadziei. Bo niby wszystko się zgadza, ale w folderze nie widać wszechobecnego grodzenia, a różowe kasztany są nasadzone przez mieszkańców starej willowej zabudowy, którym “nowi” zajmują ulicę samochodami, bo deweloper skrzętnie uniknął budowy miejsc parkingowych [por. wechta rolna nielegalny].

Wreszcie Dębiec i wiotko sypiąca się z drzew przekwitająca sakura, a konkretnie kanzan, czyli wiśnia piłkowana.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 29, 2021

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: debiec - Skomentuj