Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

Wielkopolska w weekend - Szreniawa

Zanęcił mnie jarmark wielkanocny. I że festyn dla dzieci. I że zwierzątka. A że przy okazji muzeum, pałacyk, plener - czemu nie. Zapewne rzecz się rozbiła o moje oczekiwania - spodziewałam się kameralnego targowiska, niedużego terenu, kilku domów "z epoki" i łatwego dostępu do mnóstwa małych zwierzątek. Zamiast tego trafiłam w miejsce, gdzie na parkingu stały autokary, przed biletowanym (niedrogo, ale jednak) wejściem kłębił się tłum, a na rozrytym remontem sporym terenie stała jakaś setka typowych straganów ze wszystkim i niczym. Oriflame, Tupperware, smutny pan pokazujący mycie brudnego dywanika cud-pianą, chleb ze smalcem, dekupaż, dekupaż, bazie, dekupaż, trochę ekologicznych wędlin i nalewek, piłki z folii aluminiowej, owiązane gumką, wiatraczki i foliowe balony. Zamiast domków - hangary z maszynami, wielkie stodoły i srodze śmierdząca obórka, w której zapach niestety przyćmiewał urodę małych kózek i świeżo wyklutych prosiąt. Dworek, choć odremontowany, to zamknięty do zwiedzana. Młodzieży się podobało, bo małe kurczątka można było brać do ręki, a sympatyczną białą kozę pogłaskać po szczeciniastym pychu, a potem wybrać najładniejszy wiatraczek w paseczki. Dla mnie - przemysł, a nie folklor.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 16, 2011

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tagi: szreniawa, polska - Komentarzy: 7


Rozjaśnia się

Zieleni, zaróżowia, zażółca, czerwieni, a do tego wypachnia. Ze świata różnych odcieni burości i szarości wszystko wchodzi w świat czasowników. Żeby jeszcze tak nie wiało, bo marzną paluszki. Pomalowałam paznokcie u stóp na kolor Malaga Wine i naprawdę chciałabym wybierać tylko wśród sandałków.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 14, 2011

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Skomentuj


Sezon na tulipany

Przejeżdżając ostatnio ulicą Armii Poznań zauważyłam błysk kremowobiałych pączków wokół cmentarnych nagrobków na Cytadeli. Dziś pole tulipanów było w pełni rozkwitu, bo co roku przyjdzie wiosna, bez względu na to, co działo się rok, dziesięć czy sto lat temu.

I tylko się zastanawiam, czy nie miał to być gustownie zaaranżowany klombik w barwach prawie że narodowych, tylko czerwona odmiana tulipanów nawaliła...

A dla człowieka w wieku roku i niespełna 8. miesięcy ważne są tylko psy, małe żółte kwiatki, wózki (zwłaszcza jak zawierają zabawki, które można porwać) i huśtawki. I nie przeszkadza, że mimo kurteczki od cioci J., ozdobionej różowym serduszkiem (kurteczka, nie ciocia) oraz gustowną koronką i delikatnej buzi wszyscy mówią "O, teraz zrób chłopczykowi papa".

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 10, 2011

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Tag: cytadela - Komentarzy: 3



Żyję, aby jeść

Okolica Młyńskiej jest dość specyficzna - nie dziwią ani kamienice z przełomu ubiegłych wieków, ani charakterystyczna maniera nazywania lokali gastronomicznych (przy samym sądzie jest bistro "Pod kluczem", urocze wyczucie, kawałek dalej - "Toga"), precyzująca zapewne i typ klienteli. "Amarena" (tak, wróciłam po nieudanym podejściu w październiku) nomenklaturowo się wyłamuje, ale dobrze wiedzieć, że w centrum jest miłe, zacisze miejsce, w którym po latach można sobie przypomnieć, jak to przyjemnie jest zjeść leniwe śniadanie, przerywane tylko szelestem stron gazety ("Palce lizać" nie zachwyciło). Dawno nie jadłam tak pysznych, chrupiących bułeczek. I jak nie lubię jadać sama, tak w Amarenie się z tym źle nie czułam.

Po czym okazało się, że nie ma już l'Heroine na Wrocławskiej, a zamiast niej jest bezpretensjonalna tapasownia Credo. Marynowane polędwiczki, grillowane bakłażany, doskonały Grana Padano, pasty ostre i nieostre, świeże pieczywo, zupy, wina, soki, a w porze lunchu niedrogie zestawy obiadowe. Jedzenie mają zdecydowanie lepsze niż stronę www.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 30, 2011

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 2


Magia w mieście

Czasem jest tak, że kiedy widzę jakieś miejsce, w głowie rozbrzmiewa mi piosenka. Kiedy wracaliśmy ostatnio samolotem do Poznania, słyszałam gdzieś tam "i am the eye in the sky / looking at you/ i can read your mind"[1], patrząc na zachodzące słońce. Dziś, kiedy weszłam do budynku Sądu Rejonowego w Poznaniu, przykleiło się do mnie "If you believe in the power magic, / I can change your mind/ And if you need to believe in someone, / Turn and look behind"[2]. Nie żebym była ogromną fanką Alan Parson Project, ale to spory kawałek mojego dorastania i jak widać uaktywnia się w dziwnych momentach. Ale wracając do magii, trafiłam akurat na ten moment poranka, kiedy ostre wiosenne słońce oświetliło witraże znajdujące się akurat naprzeciw wejścia i zarzuciło schody tysiącami malutkich tęcz.

I w tym momencie drogę zastąpił mi uprzejmy pan ochroniarz, który zabronił mi używania aparatu wewnątrz budynku. Ale był to mój dzień, dzień w którym odstawiłam dziecko do placówki opiekuńczo-oświatowej, założyłam sukienkę w kwiaty, pantofle z kokardkami, wzięłam aparat i poszłam w wielki świat obrazu i komercji, więc jedynie uprzejmie zapytałam, co muszę zrobić, żeby fotografować. I po krótkiej pielgrzymce po administracji budynku mogę podzielić się z Wami[3] wiedzą, że fotografować wolno i nie trzeba do tego żadnego zezwolenia, sugerowanego przez ochronę. A warto, bo secesyjno-neobarokowy budynek z początku XX wieku, zaprojektowany przez Gruettera i Hirta, jest estetyczny, zadbany i zaprojektowany z dużym poczuciem ładu.

(W międzyczasie też jadłam, ale o tym później).

EDIT: GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Za brak wersji studyjnej na youtube można dziękować Sony Music Entertainment, który na mocy prawa autorskiego zablokował go w Twoim kraju.

[2] Ależ oczywiście, że uwielbiałam teledysk do tej piosenki (bierzcie i oglądajcie, bo SME zabroni i tego, jak znajdzie - 2020, link nieaktualny).

[3] Z panami strażnikami też się świeżo nabytą wiedzą podzieliłam, chcieli mi pozować do zdjęcia.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 28, 2011

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Komentarzy: 5