Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

Nowe słowo na dziś: analematyczny

Lubię odkrywać nowe drobiazgi w mieście. Nowe chyba tylko dla mnie, bo znaleziony dziś na Malcie Ogród czasu powstał w 2003 roku. Oprócz dwóch poniżej - analematycznego i poziomego - są jeszcze trzy inne, ale nie wiedziałam, więc nie szukałam więcej. A szkoda. W roli wskazówki na jednym z zegarów - TŻ.

(W ogóle to pojechaliśmy na puszczanie latawców, tylko bez latawca).

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 19, 2012

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: malta - Komentarzy: 1


Pretty Little Things

Coraz trudniej układa mi się słowa w zdania. Kołyszę się w obojętnej mgiełce rutyny - do pracy, praca, z pracy, zakupy, dom; założyć ciepłą bluzę, bo wiatr. I przeciwsłoneczne okulary na nos, bo od mrużenia oczu robią się zmarszczki (jakbym się kiedykolwiek tym przejmowała). Zazdroszczę dziecku tej niesamowitej łatwości, z którą wyławia potrzebne frazy do dialogu ("Daj mokrą chuśtećkę! A co[1] mówimy, kiedy chcemy, żeby ktoś nam coś dał? Tida tida!"), ja ważę słowa na szalkach półkul i najczęściej w ich meandrach pozostają. Już kilkanaście lat temu Stephenson w "Diamentowym wieku" wymyślił mediaglify, które zastąpią długie słowa. Dla mnie słowa ostatnio zastępują obrazki.

Bo jak jednym słowem opisać moje pełne nadziei oczekiwanie na Dzień Dziecka, kiedy Maj rozpakuje skarbonkę w kształcie Kota Simona? Jak zbudować zdania, opisujące świeżość zapachu różowej piwonii (a wcześniej wizytę w kwiaciarni, kiedy wśród kilkunastu gatunków kwiatów muszę wybrać ten jeden)?. Zapach skóry nowej torebki, układ fałd tworzących kokardę; poczucie, że jest dla mnie za elegancka (i złośliwy komentarz TŻ-a, że jak będę wreszcie miała okazję z nią wyjść, to jej nie będę mogła znaleźć)? Smak i zapach pomarańczowego owocu physalisu, który kupiłam zamiast brzydkich truskawek? Wygodę nowych pantofelków z paseczkami i fikuśnie wycinanymi brzegami skórki i kwiatkiem na podeszwie? Przyjemność nalewania aromatycznej herbaty, kupionej specjalnie dla mnie przez TŻ-a; stary czajnik rozlewał, a poza tym pojawiły się na nim złowieszcze pęknięcia - nowy i zupełnie niedrogi kremowy z niebieskim wzorkiem jest stabilny i nalewa szerokim, pewnym strumieniem. Czy wreszcie widok Mai zaangażowanej w rysowanie małymi kredkami w 36 kolorach w kolorowym notesiku, którego brzegi mozolnie powycinałam we wzorki dziurkaczem z Tchibo? Brakuje mi przymiotników, związków frazeologicznych i lingwistycznego kleju, żeby to wszystko połączyć.

A najbardziej lubię, jak moja córka na widok moich szpilek czy sukni robi okrągłe oczka i pyta: "Mamusiu, mogę pozicić?". I wiem, że pożyczę, kiedy mała stopka urośnie, a wystający dziecięcy brzuszek zamieni się w płaski brzuch podlotka, który będzie może jeszcze chciał wyglądać jak mama. Może. Bo może już nie.



[1] Dla ułatwienia dodam, że chodziło o "proszę".

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 17, 2012

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Maja, Fotografia+ - Komentarzy: 6




Pierwsza trasa Lucifera

Zawsze zastanawiałam się, co mieści się w kamiennym budyneczku ze śliczną bramą, zupełnie nie pasującym do nieco postpegeerowskiej okolicy, który czasem mijałam, skracając sobie drogę spod salonu Citroena do Koszalińskiej. I już wiem, bo dziś zatrzymałam się obok. I znalazłam jedną z placówek Uniwersytetu Przyrodniczego.

Nie wiem, co rozbraja mnie bardziej - geneza nazwy katedry ("Katedra Hodowli i Produkcji Owiec, która od roku 1996 nosi nazwę: Katedra Hodowli Owiec i Kóz. W roku 2006, po połączeniu z Katedrą Hodowli Zwierząt Futerkowych, zmieniono nazwę na Katedra Hodowli Owiec, Kóz i Zwierząt Futerkowych. Od roku 2009, po połączeniu z Katedrą Surowców Pochodzenia Zwierzącego, Jednostka nosi nazwę Katedra Hodowli Małych Ssaków i Surowców Zwierzęcych") czy osiągnięcia (poprawieniem użytkowości wełnistej białej świniarki, wytworzenie polskiego corriedale, w wyniku krzyżowania polskiego merynosa z Kentem czy wyhodowanie pierwszej krajowej rasy syntetycznej - owcy wielkopolskiej [1]). Mylące zdecydowanie są te małe ssaki albowiem za płotem spotkałam ogromne, futrzaste bydlątko, które usiłowało mnie polizać przez bramę, przyjazność 10. Chyba ze to była owca.

A zatrzymałam się, bo to miłe miejsce na zrobienie pierwszych zdjęć nowego samochodu. Citroen C3 w kolorze lucifer rouge, w mdłym tłumaczeniu intensywna czerwień; uprzedzając pytania - tak, też nowy[2].



[1] A może rzucić to wszystko i w Złotnikach krzyżować owce?

[2] De facto chyba nawet wyjdę na całym interesie na plus na kilku płaszczyznach, pomijając stres, czas i konieczność zmian organizacyjnych w komunikacji domowej[3].

[3] Mam niesamowicie fajnego TŻ, wspominałam?

Napisane przez Zuzanka w dniu środa maja 9, 2012

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 10


Botaniczny w deszczu

Interakcje w ogrodzie są zawsze te same. Kiedy kupię bukiecik kwiatów, nieustająco natykam się na ciekawe starsze panie, które pytają "a po ile", po czym bez względu na cenę się krzywią, że drogo. Kiedy zaglądam na karteczki z łacińską nazwą, za każdym razem ktoś za mną prosi o głośne odczytanie, bo też jest ciekawy.

A ogród jak co roku pachnie, faluje i sypie zielenią. Drzewa owocowe, kwiaty, bzy i rododendrony. Konie, wata cukrowa, wiatraczki i balony. Relaksujący pokaz Tai-Chi. Obowiązkowa rundka dookoła fontanny z baletnicą i nieobowiązkowy deszcz, który straszył, groził, po czym rozpadał się, kiedy zdążyliśmy dojść do samochodu.

I tylko Maj się obraził na babcię I., bo zażartowała, że wrzuci niesionego Maja do kosza na śmieci. Nie wojno wziucać dzidzi do kosza! Dzidzi będzie psikro!

Z rzeczy ciekawych - na jednym ze stoisk pojawili się państwo, sprzedający niesamowitą biżuterię rośliną: pokrywane srebrem gałązki głogu, liście miłorzębu, lipy, róży czy klonowe skrzydełka. Zachwyciły mnie. Liczę, że pojawią się do kupienia w internecie; jakby to Państwo czytali - proszę o kontakt.

GALERIA ZDJĘĆ. I wcześniej: 2011, 2010 (i tamże poprzednie lata).

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 8, 2012

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Maja, Fotografia+, Moje miasto - Tag: ogrod-botaniczny - Komentarzy: 2