Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

Portugalia - Monte Gordo

[16-18.08, 22.08]

Ponieważ - jakkolwiek idea malowniczych klifów, z których można się rzu^W^Wpodziwać zachody słońca, bardzo mnie przekonuje - wyobraziłam sobie, jak bardzo czarowne będzie zwlekanie Maja z plaży po kilkudziesięciu schodach w górę, zamiast wybrzeża południowo-zachodniego wybrałam płaskie, szerokie i piaszczyste wybrzeże wschodnie. Może nieco niefartownie, bo poza małą wyprawą do leżącej dosłownie kilka kilometrów obok Hiszpanii, raczej jeździliśmy na zachód, ale co jak co - plaże w Monte Gordo są obłędne. Drobniutki, biały piasek, muszelki, fale, jak od linijki poustawiane leżaki z parasolami, bary plażowe z najnowszymi hitami (które znam tylko z przeróbek kabaretów); all inclusive w pełnej krasie. Wprawdzie Maj preferował hotelowe baseny (a ja hotelowe hamaki w parczku), ale plaża z nawiązką na siebie zarabiała.



Samo miasteczko niespecjalnie zachwyca - wielopiętrowe hotele, deptak, plaża, mini-marina, kilkanaście restauracji. Polubiłam dwie: Navegante z sympatyczną obsługą (mieli naleśniki dla Maja) oraz O'Jaime z fantastycznymi rybami, które się pokazywało palcem w gablotce z lodem i dostawało potem na talerzu.



Hotel Alcazar jest ok, chociaż przeciętny - czysty, z klimatyzacją i dodatkową sypialnią, co jest niebagatelnie przydatne, jak się wieczorem chce obejrzeć odcinek "Orange is the New Black", z fajnym basenem. Wybraliśmy opcję ze śniadaniami, okazało się, że słusznie - raz spróbowaliśmy hotelowej kolacji i rozczar był spory (nudno, bez przypraw, bufet z tacek); śniadania miały tę zaletę, że motywowały nas do wstania, niestety nie było świeżych warzyw (tylko niedojrzałe pomidory!), owoce rachityczne (i mam wrażenie, że z chłodni, pomarańcze zawsze były lodowate), a Maj reflektował tylko na suchą bułkę i wodę. Skojarzenia więzienne to przekleństwo, naprawdę.

GALERIA ZDJĘĆ (i tak przez najbliższych kilka dni, aż się nie wytrzaskam z zapasów).

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota sierpnia 24, 2013

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Maja, Fotografia+ - Tagi: portugalia, monte-gordo - Skomentuj



O portugalskim queście w poszukiwaniu modyfikowanego

Ponieważ pakuję się zawsze z planem, dokładnie i przez kilka dni, tym razem udało mi się nie wziąć góry od kostiumu kąpielowego. Mojej. Dół mam. Na szczęście mam też kostium jednoelementowy (tutaj trudno nie dopakować stanika).

Bardziej problematyczne okazało się założenie, że mleko modyfikowane dla młodzieży da się kupić w każdym sklepie na rogu. Dziecko me odmawia mleka klasycznego, takiego pochodzącego od krowy, a nie z fabryki. TŻ wymyślił nawet chytry plan, że od września przestawiamy zstępną na szklankę białego w formie klasycznej, ale nie wróżę sukcesu, albowiem. Portugalia turystyczna, bogato wyposażona w restauracje, bary i lodziarnie, ma mało sklepów, a już zwłaszcza ma mało sklepów z szerszym asortymentem. Bez trudu zlokalizowaliśmy Intermarche, niestety poza słoiczkami z jabłkami, co do których mam podejrzenia, że pochodzą z Polski, znaleźliśmy gotowe mleko w tetrapakach. Modyfikowane, owszem, ale budzące u Mai delikatnie mówiąc niechęć. W proszku było jedynie mleko zwykle, efekt podobny. Wypożyczyliśmy samochód (nie tylko, że po mleko) i pojechaliśmy zwiedzać okoliczne wsie. Lidl - są moje ulubione pieluchy, mleka nie ma (jest za to holenderska gouda). Long story short, mleko modyfikowane można kupić za srogą cenę w aptece. Bebilon dodatkowo w każdym kraju nazywa się inaczej - w Irlandii chyba Aptamil, a w Hiszpanii - Almirón. Kryzys zażegnany, a ja wyjadam zwykłe mleko w granulkach na sucho, bo lubię.

Poza tym jak to na wakacjach - piasek w pościeli, lepię się od kremu z filtrem 50 (Mai jest brązowy jak foczka mimo grubej warstwy smarowidła), ocean, błękitne niebo, mewy i szyszki pinii zdradziecko trzeszczące wysoko nad głową, jak się leży w hamaku. Opracowaliśmy system nagradzania restauracji - kiedy przychodzimy ponownie, rozpoznawani ze względu na najmłodszą, która z wdziękiem mówi "Obligade! Jol łelkam!", obsługa się profesjonalnie cieszy i wszyscy mamy udział w zyskach.

Vila Real de Santo António * Ayamonte * Isla Cristina

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 20, 2013

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Maja, Fotografia+ - Tagi: ayamonte, hiszpania, portugalia, villa-real-de-santo-antonio, isla-cristina - Komentarzy: 2


Algarve, początek

Jasno, biało, oślepiająco. Od oceanu bryza, ale oszałamiający skwar. Drzewa, które roboczo nazywam baobabami, chociaż pewnie to zupełnie co innego.

Wszystko jest dobrze do wieczora, kiedy pada pytanie "A teraz wracamy już do domu?". Córka ma ten sam gen, co my oboje z TŻ, chociaż umiemy sobie wmówić, że i poza domem jest komfortowo. Ona jeszcze nie.

A sopa de peixe to nie jest zupa z groszku, tylko rybna. Ale i tak była dobra.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 18, 2013

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Maja, Fotografia+ - Tagi: monte-gordo, portugalia, algarve - Komentarzy: 5


Wielkopolska w weekend - Lusowo

To nie tak, że nie czekałam w tym roku na lato z poczuciem, że muszę delektować się każdym dniem. Bo czekałam. Tyle że nie spodziewałam się, że nałożą mi się upały z koniecznością ponadnormatywnego przebywania w bezcienistych okolicach. I wyszło, że jednak słabo znoszę nieustające 32-36 stopni, odbija mi się na elan vital, która to elan myśli tylko o tym, żeby zawinąć się do łóżka i wyjść wieczorem. Nie rejestruję upływu czasu w upale, zwijania się owocowych straganów, czerwienienia jarzębiny. Tak zupełnie bez żalu, jak nie ja. Może nie dopadnie mnie w tym roku kryzys kolejnych urodzin?

Wprawdzie nie w weekend, ale w tygodniu, pozwoliłam się wywlec nieletniej nad ostatnio ulubione jezioro w Lusowie. Wprawdzie skręciłam w nie ten zjazd na rondzie ("Mamusiu! Tam będą patykowilki!"), ale do jeziora jedzie się łatwo, trzeba minąć kościół i lekko w lewo. Za pomostem kaczki, przed pomostem ważki, ciepła woda i piasek.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota sierpnia 10, 2013

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Maja, Fotografia+ - Tagi: lusowo, polska - Komentarzy: 2