Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Sheridan's Cheeesemongers

Kiedy na blogu Agnieszki przeczytałam o tym, jakie sery można w SC kupić, nie trzeba mi było dwa razy powtarzać. Dubliński sklepik na 11 Anne Street South jest nieduży, ale w środku miał tyle dobrego, że zazdrościłam klientce przede mną, która kupowała serów chyba dla pułku wojska, bo wyszła z dwiema wielkimi siatami (trzema, bo jedna z wielką ćwiartką sera się podarła pod ciężarem). Po wielu tęsknych spojrzeniach wybraliśmy po kawałku Sparkenhoe Red Leicester, wędzonego Gubbenna z czarną skórką, Maasdamera z Tilbury i klasycznego Cheddara. Do tego pastę z jabłka i pigwy i chutney owocowy. I wprawdzie panie w sklepie nie robiły pokazu serowej wirtuozerii, a sam sklep jest dość pretensjonalny, to warto go mieć na trasie którejś z wycieczek po centrum Dublina (zwłaszcza że mieści się na jednej z przecznic handlowego deptaka na Grafton Street, gdzie nie sposób nie trafić).

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 4, 2010

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: 2010, irlandia, dublin - Komentarzy: 2

« TTWAB (5a) Glendalough - TTWAB (2d i 3c) St Stephen's Green »

Komentarze

Agnieszka-znad-Atlantyku

Zuzanko, ogromnie się cieszę, że mój wpis zainspirował Cię trochę do wizyty w SC. Prawda, że wybór serów mają ciekawy?
Ja nie poznałam tego sklepu w Dublinie. Zdecydowaliśmy się zajechać do ich siedziby trochę w szczerym polu, a właściwie wśród irlandzkich pastwisk, bo wyglądała właśnie dość bezpretensjonalnie. Po Twoich uwagach co do sklepu dublińskiego i obsługi widzę, że dobrze zrobiliśmy. A czy spróbowaliście ich "Chutney for cheese"? Mi tak zasmakował, że na podstawie składu na opakowaniu usiłowałam go w porze śliwkowo-jabłkowej odtworzyć w domu. ;)

Zuzanka

Mam wrażenie, że dubliński sklep celuje w węższą klientelę - hurtowników, robiących zakupy dla restauracji. Chutney w słoiczku ciągle czeka na okazję, na razie zachwyciłam się pastą pigwowo-jabłkową (quince) stamtąd, doskonała.

Skomentuj